„Poprawiamy to, co się nie sprawdziło. Na ul. Wielkopolskiej, na odcinku od Racławickiej do Strzelców, zmieniamy organizację ruchu, by ułatwić przejazd i skrócić korki. Lewy i środkowy pas prowadzą teraz bezpośrednio do skrzyżowania. Prawy pas, dotychczasowy buspas, będzie pełnił funkcję pasa włączania. Dodatkowo wydłużamy buspas o 100 metrów. Wprowadzamy zmiany z myślą o lepszej płynności. Dziękujemy za cierpliwość i prosimy o ostrożność przy nowych oznaczeniach.” - ogłosiła prezydentka Gdyni Aleksandra Kosiorek.
Znów mamy do czynienia z próbą walki ze skutkami, a przyczyny nadal zostawione same sobie. Jednym z głównych powodów korkowania jest fatalnie funkcjonujące rozwiązania na tzw. węźle Karwiny. Nic nie wskazuje na to, że po jego przebudowie pod kątem trzeciego toru linii kolejowej 201 coś miałby się zmienić.
Kosiorek jednak milczy w sprawie węzła Karwiny. A decyzje rzekomo mające zlikwidować korki są raczej pudrowaniem trupa. Nic dobrego z tego wyjść nie może.
Wprowadzenie więc kosmetycznych zmian do ul. Racławickiej tak naprawdę niewiele da. Od Strzelców będzie dalej tak samo.
Trwają wakacje, więc dopiero od września mieszkańcy Gdyni przekonają się jaki wpływ na ruch w mieście, przede wszystkim na ul. Chwaszczyńskiej i Wielkopolskiej ma otwarcie pierwszego odcinka OMT (Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej). Już dziś wielu kierowców dziali się wątpliwościami.
Ilość samochodów poruszających się ulicami Wielkopolską i Chwaszczyńską jednoznacznie sygnalizuje, że na tej trasie przydałyby się dodatkowe pasy ruchu w obie strony.
I tym powinna zająć się Kosiorek i jej służby. Chyba, że to kolejny obszar trudny do ogarnięcia dla obecnej ekipy rządzącej Gdynią?
* * *
Jest jeszcze kwestia samego wiaduktu na skrzyżowaniu Wielkopolskiej z Sopocką i Strzelców... Nadal nikt oficjalnie ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył – czy wiadukt na węźle Karwiny podczas modernizacji linii kolejowej 201 zostanie rozebrany!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz