Nic dziwnego - kandydaci krytykowali poprzednią ekipę, a słowo "zmiany" odmieniane przez wszystkie przypadki było obecne w programie wyborczym Aleksandry Kosiorek i GD.
Tak wiem, Aleksandra Kosiorek objęła stanowisko prezydenta miasta nie mając żadnego doświadczenia i przygotowania, ale wiem też, że w kampanii pomagał jej ktoś świetnie zorientowany w samorządzie, autor wielu pomysłów na wprowadzenie w Gdyni pozytywnych zmian.
Właśnie to zdumiewa, że po wyborach Ola i jej ekipa GD zupełnie zapomniała o tych pomysłach, i dziś realizuje dziwne inicjatywy "koalicjanta" w zarządzaniu miastem. Mowa o radnych z klubu KO (pod wodzą radnego z doświadczeniem zdobytym w radzie zdominowanej przez poprzedniego prezydenta).
Nie znajduję innego wytłumaczenia tego absurdu, jak tylko to, że najwidoczniej GD nigdy nie zamierzał żadnych (innych niż kosmetyczne) zmian w Gdyni wprowadzać.
Ten doradca Oli i jej środowiska, dziś dzieli się swoją wiedzą i pomysłami z nami. To członek Bryzy Grzegorz Bońdos. Wprost zrozumieć nie mogę, że mając możliwość współpracy z Grzegorzem, Ola nie skorzystała.
Właśnie zrobiłam szybki research na profilu Grzegorza - tylko w czerwcu opublikował 48 postów!
Zaczął od analizy, czy prezydent jest na górze głupoty, czy w dolinie rozpaczy, obnażył niskie inwestycje miejskie i fatalne zarządzanie gminą. Podzielił się z cztelnikami swoją opinią na temat organizacji edukacji i oświaty.
Przeanalizował gdyński CMS, BIP i UDIP, opisał wakaty i fluktuację kadr, organizację usług publicznych, braki rejestrów publicznych, płynnie przechodząc do finansów, w której to dziedzinie jest specjalistą.
Opisał skąd Gdynia czerpie dochody, i jak realizuje wydatki. Wyliczył, że 1 dzień pracy urzędu kosztuje 4-5 milionów zł.
Grzegorz jest fanem mądrego korzystania z AI również w samorządzie, o czym także pisze w postach. Z pomocą tego narzędzia analizuje nieprzejrzyste i rozproszone po BIP dane.
Grzegorz odważnie poruszył też temat łajdactwa i prywaty władzy, bullshit jobs, oraz kryzysu autorytetów, a także reagowania na nieprawidłowości, wprowadzania skróconego czasu pracy i koniecznej w życiu publicznym niezależności. Odniósł się również do trójkąta dobra wspólnego (efektywność, sprawiedliwość, partycypacja), i napisał o protezach konsultacji.
A to wszystko z perspektywy własnej pracy w urzędzie miasta w przeszłości, oraz obywatelskiego kontrolera obecnie, i z nadzieją, że jednak gdyńska administracja się zainspiruje. W co osobiście bardzo wątpię ...
Kto jeszcze nie czytuje Grzegorza, niech szybko nadrobi zaległości, polecam bardzo.
Gabriela Czaplewska
Bryza
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz