Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
zanim będzie za późno!
Po serii materiałów dotyczących gdyńskich absurdów publikowanych przez Sławomira Januszewskiego z Bryzy w ramach "kalendarza adwentowego", stowarzyszenie wcale nie zwalnia. Gdynianie na bieżąco są informowani o zdarzeniach, od których "z nerw" jeży się włos na głowie.
Samorządność Wojciecha Szczurka pocięła właśnie kursy i linie. Część zlikwidowała. Przypomnijmy, że od 1 lutego nie pojedziemy już liniami:
Radni frakcji rządzącej podnieśli ręce i zabrali gdynianom kawałek komunikacji miejskiej. A trzy spółki (PKA, PKM, PKT) i czapa, czyli ZKM mają się dobrze
- Władze Gdyni nie wiadomo dlaczego nie potrafią racjonalnie gospodarować finansami miasta. Wydają miliony na prywatne wydarzenia, opłacają nie niedające mieszkańcom konkursy na jakieś wirtualne tytuły, zamiast przeznaczyć te pieniądze na przykład na komunikację miejską. I tak mamy do czynienia z postępująca degradacją Gdyni, którą funduje nam Szczurek i jego ekipa - skomentował sprawę radny Marcin Bełbot.
Podział istniejącej kiedyś jednej firmy przewozowej na cztery oddzielne byty wygenerował przede wszystkim cztery zarządy, z całym aparatem pracowników administracji, rady nadzorcze... I to wszystko za wcale niemałe pieniądze.
Wynika z tego, to że gdynianie płacą czterem prezesom z ich aparatem administracyjnym, radom nadzorczym...
* * *
Oddajmy głos Januszewskiemu, który w swoim materiale szczegółowo diagnozuje sytuację w gdyńskiej komunikacji miejskiej.
Dzisiaj kolejna ciekawostka, o której prawie nikt z Was nie wie.
Bilety komunikacji miejskiej w Gdyni wcale nie muszą aż tak podrożeć.
Transport zbiorowy to zadanie gminy wynikające z ustawy o samorządzie gminnym. Każda gmina musi go mieszkańcom zapewnić.
Natomiast sposób w jaki go organizuje, tu gminy mają już pełną swobodę. Wynika to z różnych uwarunkowań.
Gmina Sopot, ze względu na swoją wielkość i położenie, nie posiada własnej komunikacji miejskiej. Współpracuje w tym zakresie zarówno z Gdańskiem, jak i Gdynią, które to gminy obsługują połączenia do Sopotu.
Sopot za te usługi płaci ze swojego budżetu.
W Gdańsku mamy 2 podmioty. Jeden to jednostka budżetowa ZTM - Zarząd Transportu Miejskiego, który odpowiada za organizację komunikacji, planowanie sieci połączeń, sprzedaż i kontrolę biletów. Szczegóły dla zainteresowanych tu: https://ztm.gda.pl/ztm/o-nas,a,3042
Usługi przewozu świadczy natomiast GAiT - Gdańskie Autobusy i Tramwaje, spółka komunalna, która jest spółką z o.o. + prywatni przewoźnicy.
W Gdyni podobnie jak w Gdańsku mamy ZKM - Zarząd Komunikacji Miejskiej w Gdyni jest jednostką budżetową Miasta Gdyni i odpowiada za organizację transportu zbiorowego, planowanie, bilety itd…
I tu podobieństwa z Gdańskiem się kończą.
Gdańsk ma jedną spółkę przewozową GAiT i daje radę, a Gdynia ma aż 3 spółki komunalne.
PKT - Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej
PKA - Przedsiębiorstwo Komunikacji Autobusowej
PKM - Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej
Każda z tych spółek odpowiada za część ruchu pasażerskiego w Gdyni i gminach sąsiednich.
Ale okazuje się, że nawet te 3 spółki nie są w stanie sprawnie obsłużyć wszystkich połączeń.
Oprócz 3 gdyńskich spółek komunalnych, mamy jeszcze przewoźników prywatnych.
Co ciekawe! Prywatni przewoźnicy są rentowni i osiągają spore dochody, a nasze gdyńskie spółki komunalne wszystkie są deficytowe i co roku musimy jako mieszkańcy do nich dopłacać.
Zapytacie pewnie po co nam 3 spółki, jeżeli 2 razy większy Gdańsk ma jedną spółkę?
Dodatkowe spółki to ogromny koszt dla nas.
Dwie siedziby, dwa dodatkowe zarządy, dwóch dodatkowych prezesów, dwie dodatkowe rady nadzorcze i dziesiątki pracowników.
Powód jest prozaiczny. Płacicie za utrzymanie 3 spółek żeby Szczurek miał święty spokój. Serio!
Ponad 20 lat temu, kiedy w Gdyni mieliśmy serię strajków kierowców i pracowników gdyńskiej komunikacji miejskiej, podzielono jedno przedsiębiorstwo na trzy spółki aby kierowcy nie mogli już połączyć sił i wspólnie zastrajkować.
Szczurek stosuje starą zasadę, dziel i rządź.
I to zadziałało. Jeśli to kierowcy PKT zastrajkują, to Szczurek coś im tam dorzuci, jak kierowcy PKA szumią, to im trochę tzw. wozokilometrów zabierze żeby im do rozumu przemówić.
Naprawdę nie ma żadnego logicznego, ani ekonomicznego uzasadnienia aby w małej Gdyni musiały istnieć aż 3 deficytowe spółki podczas gdy w Gdańsku jest 1 spółka.
Utrzymujemy zatem z naszych podatków armię dodatkowych pracowników spółek, dajemy dodatkowy zarobek obecnym i emerytowanym współpracownikom Szczurka, bo to między innymi oni zasiadają na fotelach prezesów i w Radach Nadzorczych tych spółek, to kosztuje!
A Gruszecka Spychała głosuje za podwyżką cen biletów bo rzekomo nie mamy wyjścia, bo jest drogo.
Jeżeli władze Gdyni obcinają już po raz trzeci w ciągu roku ilość połączeń autobusowych i trolejbusowych, argumentując wysokimi kosztami, to może zacząć od reorganizacji i redukcji ilości spółek na wzór Gdańska, a to przyniesie kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt milionów oszczędności.
A nie wróć, to by oznaczało przecież, że trzeba by pozbawić stanowisk w spółeczkach wielu wyborców Szczurka i mógłby nasz Prezydent popaść w niełaskę, a może nawet przegrać wybory.
Jednak podniesienie cen biletów jest łatwiejsze i wygodniejsze - dla Szczurka oczywiście.
W końcu gdynianie i tak kupią i bilety i każdą ściemę Samorządności.
Jutro pokażemy Wam na liczbach z budżetu gminy, jak wygląda finansowanie transportu publicznego.
Sławomir Januszewski
Bryza
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz