Powiązania polityczne, zwłaszcza w samorządzie, najczęściej czynią wiele złego, a na pewno nie służą rozwojowi. Tym bardziej, kiedy partie przebierają się w lokalne komitety, z których kandydują działacze lub sympatycy ugrupowań...
Obecna władza, która przyszła 7 maja 2024 roku, czyli burmistrz Jerzy Wójtowicz z ugrupowania pod nazwą Wspólnota Samorządowa, czyli Platforma Obywatelska w przebraniu (obecnie już pod nową nazwą Koalicja Obywatelska), której szefem struktur powiatowych jest obecny Starosta Leszek Waszkiewicz z Bytowa do wyborów szła pod hasłem spokoju...
Czy teraz ten spokój to ciągłe zmiany prezesów szpitala? Czy ten spokój to próba likwidacji Szkoły Podstawowej nr 1? Czy wreszcie ten spokój to likwidacja Inspektoratu Weterynarii w Miastku? A w konsekwencji czy te działania to próby (w przypadku weterynarii udane) „degradacji lub uszczuplenia” tożsamości Miastka?
A może to cały czas jakaś „czkawka” polityczna Bytowa, który ma problem z Miastkiem, jako miejscowością, która miała być siedzibą powiatu?
7 maja 2024 zaczęły się rządy obecnego burmistrza Miastka. Coraz częściej określane jako najgorsze w historii... Porównywane do tych, w których miejscowość utraciła szansę na bycie miastem – stolicą powiatu.
A samorządowcy, którzy dziś zasiadają w Radzie Powiatu nie potrafią uwolnić się od presji przeszłości i mimo tego, że stanowią dość poważną siłę zapominają o „swojej” gminie i Miastko z pochyloną głową kroczy drogą likwidacji i braku rozwoju.
Natomiast starosta Leszek Waszkiewicz z pozycji „szefa” pilnuje, by to powiat wyznaczał kierunek drogi.
Miastko posiada mocną reprezentacje w powiecie: wicestarostę - Aleksandra Szopę, przewodniczącego Rady Powiatu Pawła Biernackiego, wiceprzewodniczącego Zbigniewa Dróżdża oraz radnych: Tomasza Śmietanę (tego od żony w radzie nadzorczej miasteckiego szpitala) i Mariusza Łuczyka.
W Radzie Miejskiej Miastka również zasiadają „wieczni” i doświadczenie radni: przewodniczący Tomasz Borowski, Jan Basara, Mirosław Kwaśniewski czy żona wicestarosty Mirosława Szopa. Rządzą już w Gminie 20 lat.
Degradacja w obecnej formie rozpoczęła się od próby likwidacji Szkoły Podstawowej nr 1, najstarszej, największej pod względem liczby uczniów i z największą ilością projektów unijnych. Nie udało się zlikwidować, ale dalej trwa majstrowanie przy niej i sam starosta Waszkiewicz mówił na Radzie Powiatu, że to nie koniec...
Oddzielną kwestią jest Szpital Miejski w Miastku, który ma coraz mniej szans na uratowanie. Obecny rząd mówi o finansowaniu tylko szpitali powiatowych. Lecznica miastecka jest gminna i po doświadczeniach negocjacyjnych z przedstawicielami władz wojewódzkich już wiadomo, że z tej strony wsparcie nie nadejdzie.
Sytuacja szpitala w Miastku dalej jest niepewna. Ze względu na bezlitośnie rosnący dług oraz nieumiejętne zarządzanie szpitalem przez Wójtowicza: czterech już prezesów i rady nadzorcze w niecałe 1,5 roku, należy być przygotowanym na każdy scenariusz. Brak planu naprawczego i brak zatwierdzonego planu finansowego to wielki krok do rozpoczęcia procesu likwidacji.
Oprócz biedy jaka panuje w Miastku odnośnie inwestycji, braku pracy - jest jeszcze „bieda” w zarządzaniu gminą przez Wójtowicza, którzy jak pokazuje dotychczasowa historia - nic dobrego dla gminy nie zrobił. Jedynie „utleniają” to co jeszcze stanowiło potencjał tej ziemi: ludzi i majątek.
Dzisiaj władza i jej zaplecze nie ma sobie nic do zarzucenie. „Nic nie mogą i na nic nie mają wpływu”. Czyli nasi prawdziwi bohaterowie wstydzą się swojej władzy, kompetencji i misji do jakiej zostali powołani - służyć dla dobra mieszkańców i gminy.
Tu trzeba zadać pytanie rosnące do rangi pryncypialnego - czyżby również nauczyciel, swego czasu szef obecnego burmistrza - Roman Ramion zaraził wszystkich swoich podwładnych jakimś „wirusem” wstrętu do Miastka i jego mieszkańców? Efekty ich pracy widać na ulicach Miastka.
Czy to w konsekwencji niekompetencja, przyzwyczajenie (w Miastku nadal niestety pokutuje mentalność prosovieticus), czy dawno ułożony plan w myśl starożytnej wręcz zasady „po nas choćby potop”?
W każdym razie, żeby Miastko mogło wejść na rzeczywistą drogę rozwoju konieczne jest całkowite przebudowanie modelu myślenia i dojście do władzy osób nieskażonych komunistyczną retoryką wywodzącą się z peerelowskiej przeszłości. Towarzysze muszą odejść... I to z każdej strony sceny politycznej.
Przykładem jest tutaj radny powiatowy Mariusz Łuczyk (były wicewojewoda i współpracownik posła Aleksandra Mrówczyńskiego, który teraz dziesiątkuje PiS i „w swoim okręgu” wycina i odwołuje...). Przez lata rządów w kraju Zjednoczonej Prawicy Łuczyk mając ogrom narzędzi politycznych nie potrafił w Miastku zbudować struktury, która stanowiłaby siłę liczącą się w samorządzie. Za to zasłynął wyczynami „miłosnymi” z biurkiem wojewody w tle. Czy taki człowiek powinien mieć wpływ na przyszłość gminy?
* * *
O likwidacji Inspektoratu Weterynarii napisał Goniec Miastecki
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz