Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Jerzy Zając pozostawił po sobie trwały ślad – nie w dokumentach, lecz w ludziach

Mariusz Sieraczkiewicz za: UM Gdyni 20:11, 16.12.2025 Aktualizacja: 20:33, 16.12.2025
Skomentuj

"Śp. Jerzy Zając (2021) pozostanie w naszej pamięci jako człowiek instytucja, ale przede wszystkim człowiek relacji. Przez lata związany z Urzędem Miasta Gdyni – jako dyrektor i współtwórca sprawnego samorządu." - czytamy na FB Kocham Gdynię.

Dziś, 16 grudnia, przypada rocznica śmierci Jerzego Zająca - wieloletniego sekretarza miasta Gdyni.

Jego grób dziś pokrył się kwiatami i zniczami. Wśród nich m.in. od ruchu społecznego Kocham Gdynią i gdyńskiego klubu rugby.

"Dla środowiska sportowego był kimś więcej niż działaczem – jako Prezes, a następnie Honorowy Prezes Life Style Catering Rugby Club Arka Gdynia był symbolem lojalności, ciągłości i autentycznej pasji do ludzi oraz wspólnoty. Zawsze obecny i uważny, nigdy na pokaz.

Współpracownicy zapamiętają go jako mentora. Przyjaciele, jako człowieka życzliwego, skromnego i głęboko oddanego Gdyni. Pozostawił po sobie trwały ślad – nie w dokumentach, lecz w ludziach.

Przyjaciele i Współpracownicy" - czytamy dalej na Kocham Gdynię.

Jerzy Zając miał wszechstronne zainteresowania, lecz przede wszystkim kochał Gdynię (fot. Jan Ziarnicki)

Zakochany w Gdyni i regionie, niezrównany gawędziarz, z zapałem popularyzujący historię miasta oraz kulturę kaszubską. W 1995 roku objął stanowisko sekretarza Urzędu Miasta, które zdefiniowało jego działania dla miasta i samorządu na następne ćwierć wieku. 16 grudnia 2021 roku Jerzy Zając zawinął do swego ostatniego portu.

Samorządowa przygoda Jerzego Zająca rozpoczęła się w 1991 roku, kiedy objął funkcję naczelnika Wydziału Polityki Gospodarczej Urzędu Miasta Gdyni. Od 1995 roku aż do lipca 2019 roku piastował stanowisko sekretarza Urzędu Miasta. Nazywany przez pracowników dobrym duchem urzędu, przez lata skupił się na działaniach zwiększających dostępność i przyjazność gdyńskiego magistratu, zarówno pod względem jakości obsługi, jak i infrastruktury czy wdrażania rozwiązań elektronicznych.

Współpracował z dwójką "szefów", najpierw z Franciszką Cegielską, a od 1998 roku z Wojciechem Szczurkiem.

- Powiedzieć o Tobie, że kochałeś Gdynię, to jak nic nie powiedzieć. Żyłeś tym miastem. I to zarówno w czasie, kiedy w latach 80. u boku Bogdana Borusewicza tak odważnie włączyłeś się w działalność podziemną, jak i kiedy wybuchła wolność i odkryłeś swoją nową wielką pasję – samorząd. I tak wcześnie zaangażowałeś się, by zmieniać świat, ten najbliższy nam, naszą małą ojczyznę – Gdynię. Najpierw współpracowałeś z naszą wspaniałą przyjaciółką Franciszką Cegielską. A potem ja miałem zaszczyt z Tobą współpracować.Twoje wyczucie smaku, koloru, Twoja wrażliwość sprawiała, że Gdynia zmieniała się. Stawała się bardziej tolerancyjna, otwarta, wrażliwsza. Po prostu piękniejsza. Przez te kilkadziesiąt klat byłeś jednym z filarów tego, co dzieje się w naszym mieście. Zawsze umiałeś słuchać ludzi. Ale to dlatego, że tak naprawdę bezinteresownie naprawdę przejmowałeś się losami i sprawami tych, których spotykałeś. Twoja wrażliwość, mądrość, sprawiała, że nikt nie zostawał bez pomocy. Trudno zliczyć tych wszystkich, którym pomogłeś. Ale prawdziwy podziw u mnie budziłeś u mnie za swoją nieustającą nieprzeniknioną radość z życia. Jak mało kto potrafiłeś smakować kolory i smaki życia. A wszyscy w Twoim otoczeniu poddawali się Twojemu urokowi. Jurku, Przyjacielu, dziękuję Ci za wspólnie przebytą drogę… – tak żegnał współpracownika i przyjaciela prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

Żegnaj, Przyjacielu!//fot. Magdalena Śliżewska

Jerzemu Zającowi podlegały m.in. działania Ogrodnika Miejskiego. Wiele lat wytężonej pracy zaowocowało dziś wizerunkiem miasta tonącego w kwiatach, zielonego i przyjaznego ludziom oraz zwierzętom. Zainicjował przywrócenie blasku jednemu z bardziej wyjątkowych miejsc Gdyni. Dziś park na Kamiennej Górze pozwala odpocząć od miejskiego gwaru oraz spotkać się z kulturą i sztuką.

Przez blisko trzy dekady związany z gdyńskim samorządem Jerzy Zając oddany był miastu nie tylko zawodowo. Choć z wykształcenia był ekonomistą, z zamiłowania etnografem. Zaglądał na kaszubskie wsie, rozmawiał, słuchał opowieści o dawnych czasach, zwyczajach i kulturze.

Dzielił się tym, co najcenniejsze – wiedzą i pasją. Ze zgromadzonej przez lata kolekcji stanowiącej materialny skarbiec kultury Pomorza korzystać mogą kolejne pokolenia. Najsłynniejsza była jego kolekcja tabakier.

Był zapalonym kibicem rugby. Od 2000 roku, przez 13 lat, stał na czele Rugby Club Arka Gdynia. W tym czasie „Buldogi” sięgnęły po największe sukcesy w historii klubu – m.in. trzy tytuły mistrza Polski (2004, 2005, 2011), Puchar Europy (2005) oraz Puchar Polski (2010).

Miał wszechstronne zainteresowania, lecz przede wszystkim kochał Gdynię. Za zasługi w działalności na rzecz społeczności lokalnej, rozwoju demokracji i samorządności Jerzy Zając został odznaczony w 2010 r. Złotym Krzyżem Zasługi.

Ostatnie pożegnanie Jerzego Zająca odbyło się 22 grudnia 2021 r. na Cmentarzu Witomińskim. Zgromadziło samorządowców, których wspierał w tworzeniu miasta wrażliwego, które z czasem stało się paradygmatem samorządowej wspólnoty. Dopisali też rugbyści, których Jerzy Zając wspierał i do końca im kibicował, bliscy, przyjaciele, a także wszyscy, którzy mieli zaszczyt z nim współpracować. Wszyscy oni żegnali człowieka, który kochał życie i ludzi, a świat oddawał mu tę miłość z nawiązką.

Dziś kwiaty na grobie Jerzego Zająca złożyli wiceprezydent Tomasz Augustyniak i sekretarz miasta Gdyni Łukasz Kobus.

 

(Mariusz Sieraczkiewicz za: UM Gdyni)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%