Ubych: Gdynia zasługuje na stabilność i odpowiedzialność - nie na kolejne puste frazesy i niespełniane obietnice wyborcze

"Obecne władze Gdyni zadłużają nasze miasto w tempie, którego w historii Gdyni jeszcze nie było. Projekt budżetu na 2026 rok zakłada największy od 35 lat jednoroczny wzrost zadłużenia w wysokości ponad 300 mln zł." - czytamy na Kocham Gdynię.

Budżet miasta na 2026 rok rodził się w wielkich bólach. Mówiło się nawet o braku większości, która go przyjmie. Na komisjach Rady Miasta trwały dyskusje, które na propozycjach prezydentki nie zostawiały suchej nitki.

Jednak polityczne układanki okazały się ważniejsze niż dobro mieszkańców i przy 15 głosach za pomysły firmowane przez Aleksandrę Kosiorek zostały przyjęte. Istotne jest to, że 13 radnych było przeciw. To pokazuje, że do upadku obecnej koalicji jest tylko jeden, no może dwa kroki. Czy one zostaną wykonane dowiemy się w marcu. Póki co prezydentka zaproponowała mieszkańcom zadłużenie miasta na poziomie 1,26 miliarda złotych.

O tym przeczytamy na Kocham Gdynię, której przedstawiciel - Jakub Ubych - już wielokrotnie przedkładał propozycje innych rozwiązań, dzięki którym Gdynian nie czekałby takie sytuacje, które mogą wyniknąć z drastycznie zwiększonego zadłużenia.

Na Kocham Gdynię o budżecie na 2026 rok

Oznacza to, że od momentu przejęcia władzy przez Aleksandrę Kosiorek i Koalicję Obywatelską łączny wzrost zadłużenia wyniesie 366 mln zł, czyli jest to ponad 40% wzrostu, w stosunku do zadłużenia zastanego po wyborach w 2024 roku.

To skala, która jest absolutnym zaprzeczeniem składanych obietnic wyborczych. Należy napisać o tym wprost - mieszkańcy Gdyni zostali oszukani.

Dramatyczny wzrost zadłużenia miasta odbywa się mimo zaniechania inwestycji. Rządząca Gdynią koalicja jedynie kończy projekty rozpoczęte przez poprzedników, natomiast nie proponuje żadnych kolejnych, które stanowiłyby odpowiedź na aktualne zapotrzebowania mieszkańców. Obserwujemy przesuwanie obietnic, brak realizacji obiecanych projektów oraz cięcia w obszarach tak podstawowych jak zdrowie, utrzymanie dróg, edukacja, dzielnice czy bezpieczeństwo. Równocześnie wydatki bieżące: utrzymaniowe i osobowe - rosną w zastraszającym tempie.

Na początku kadencji uchwalona przez parlament reforma finansów samorządowych zaowocowała zwiększeniem dochodów Gdyni o wzrost znacznie ponad 100 mln zł rocznie. Dodatkowo na koniec roku Gdynia otrzymała blisko 75 mln środków wsparcia. Zamiast wykorzystać dodatkowe środki w sposób strategiczny, obecnie rządzący wydają je na bieżącą konsumpcję powiększając dług.

Według przyjętych planów na koniec 2026 roku zadłużenie Gdyni osiągnie 1,26 mld zł – poziom bezprecedensowy. To zjawisko jest szczególnie dotkliwe, jeśli zestawimy je z brakiem inwestycji i przejadaniem pieniędzy Gdynian. To przykład krótkowzrocznej polityki finansowej, której konsekwencje będą obciążać mieszkańców przez wiele kolejnych lat.

Ruch Społeczny Kocham Gdynię stanowczo podkreśla: odpowiedzialność finansowa to nie konferencje prasowe za 100.000 zł dla wąskiego grona odbiorców, podróże służbowe do dalekich krajów czy podwyżki i premie dla swoich, lecz mądre decyzje skutkujące realnymi efektami dla wszystkich mieszkańców. Gdynia potrzebuje budżetu opartego na przejrzystości, konsekwencji i inwestycjach, a nie na rekordowym wzroście zadłużenia w imię bieżących zachcianek pani prezydent oraz jej koalicji.

Dzisiejszy kierunek polityki finansowej prowadzonej przez władze Gdyni jest sprzeczny z interesem mieszkańców oraz z najważniejszą obietnicą pani prezydent Kosiorek jaką miało być zmniejszenie deficytu. Ta rozrzutność oznacza stagnację, narastające problemy strukturalne oraz zmarnowanie szans rozwojowych miasta.

Gdynia zasługuje na stabilność i odpowiedzialność - nie na kolejne puste frazesy i niespełniane obietnice wyborcze.

#gdynia

#odpowiedzialność

#przyszłość