Radna Powiatu Chojnickiego Mirosława Dalecka po skandalicznym zamieszaniu wokół skargi na funkcjonowanie Wydziału Komunikacji i Transportu i kwestionowaniu przez władze wcześniej decyzji komisji uznania skargi za zasadną, postanowiła opuścić grono członków komisji skarg, wniosków i petycji.
"Pismo w tej sprawie trafiło już do Biura Rady Powiatu Chojnickiego. Nie może być tak, że przewodnicząca tej komisji boi się podejmować decyzje i publiczne na sesji mówi, że jest niekompetentna, a przewodniczący Rady Powiatu Chojnickiego przekracza swoje uprawnienia podważając na sesji pracę komisji skarg, że nierzetelnie pracowała, bo nie po ich myśli została rozpatrzona skarga i trzeba zrobić wszystko, aby ją "uwalić". Wspólnie z adwokatem powiatu, który wydał opinię na temat skargi, zastanawiał się na sesji, czy ta skarga jednak jest w ogóle skargą czy może wnioskiem lub nie wiadomo czym? A najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedy jeszcze nie ma protokołu i komisja go nie widziała, to starosta cytuje go, a może odsłuchał nagranie z tej Komisji? Wychodzi na to, że organ wykonawczy jakim jest starosta kontroluje organ kontrolny jakim jest rada Powiatu względem starosty. Takie to praktyki są w Powiecie Chojnickim. To się w głowie nie mieści, do jakich metod posuwa się starosta i przewodniczący Rady Powiatu żeby tylko uchwała dotycząca zasadności skargi została zdjęta z porządku obrad, a kiedy to się nie udało żeby została odrzucona." - Dalecka uzasadnia swoją decyzję.
Od lat wiadomo, że kiedy dla rządzących (zarówno w samorządach, jak i kraju) ważniejszy jest wizerunek i interes partyjny, to transparentność władzy staje się fikcją, a wszystko podporządkowane jest decyzją "szefów partii" i z realizowaniem misji reagowania na potrzeby mieszkańców nie ma nic kompletnie wspólnego.
Włodarze nie potrafią przyznawać się do błędów i jak już zła praktyka jest totalnie obnażona, to szukają winy wszędzie tylko nie u siebie, a sprawę próbują zamieść pod dywan albo ją zbagatelizować.
Sprawa filii muzeum w Odrach, dramatyczna sytuacja w szpitalu, deklaracja budowy schrony na 100 przy 95 tysiącach mieszkańców, ogłaszanie programów, których realizacja latami pozostaje w sferze obietnic (chodzi o pakt kolejowy) czy teraz skarga na funkcjonowanie Wydziału Komunikacji i Transportu w Starostwie Powiatowym, o czym mieszkańców mówią od lat.
Nie ma zatem czemu się dziwić, kiedy radna Mirosława Dalecka rezygnuje z pracy w komisji skarg, wniosków i petycji. Nie chce uczestniczyć w fikcji! Nie będzie swoim nazwiskiem firmowała niekompetencji i służalczości.
Tak "umiera" demokracja...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz