- odpowiedział radny Jakub Ubych, kiedy otrzymał taki komentarz: "Panie Jakubie zawsze podziwiam Pańską pracę na rzecz naszego miasta i ubolewam, że został Pan niesłusznie pomówiony. Dziękuję, że mimo nieprzyjemności, które Pana i Pana rodzinę spotkały dalej będzie Pan dbał o naszą dzielnicę i miasto."
Chodzi o zgłoszenie jeszcze z poprzedniej kadencji samorządu, kiedy działała tzw. komisja do spraw skontrolowania czy gdyńscy radni mogą dalej sprawować swoje mandaty.
W obradach komisji przewijało się wiele nazwisk. Przeciwko trzem skierowano zawiadomienie do prokuratury, która jednak nie doszukała się znamion przestępstwa i postępowanie umorzyła.
Z punktu widzenia mieszkańca, decyzja prokuratury nie tylko oczyszcza Jakuba Ubycha ze wszelkich zarzutów, ale przede wszystkim buduje jego wiarygodność i odpowiedzialność za gdyńskie sprawy, którym poświęca się jak mało kto. Dziś jest liderem Ruchu Społecznego Kocham Gdynię, który jest jedyną optymalną opozycją w stosunku do obecnych niekompetentnych władz miasta. Uzbrojony z decyzję prokuratury Ubych ma szansę zbudować silne, stabilne i reprezentatywne środowisko, które stanie się jedyny rozsądnym wariantem podczas najbliższych wyborów samorządowych.
* * *
Oświadczenie
Po dwóch latach zakończyło się postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy. Sprawa została całkowicie umorzona. Przez cały czas miałem status świadka w sprawie (czyli nie było zarzutów).
Jak stwierdził prokurator:
"W świetle przeprowadzonych dowodów nie potwierdziły się nieprawidłowości podniesione przez zawiadamiających. Wydano decyzję o umorzeniu." W moim przypadku zarzucono czerpanie korzyści z majątku gminy. Był to czas, gdy na wielu radnych składano różne zawiadomienia… okres przed wyborami.
Jak napisałem nie miałem postawionych żadnych zarzutów, występowałem wyłącznie jako świadek. Mimo to, już 2 lata temu - niespełna rok przed wyborami - w mediach społecznościowych zostałem publicznie uznany "za winnego".
Ostatecznie uzyskałem w wyborach bardzo dobry wynik, jednak wiem, że dla wielu osób mogła wtedy pojawić się wątpliwość - "czy warto zaufać?". Dlatego dziś dziękuję wszystkim, którzy mi wtedy zaufali. To oświadczenie piszę przede wszystkim dla Was - jako potwierdzenie, że nie zmarnowaliście swojego głosu.
Dziękuję też wszystkim, którzy byli wtedy blisko - z dobrym słowem, wsparciem i cierpliwością. Tego się nie zapomina.
Najtrudniejsze było jednak to, co przeżyła moja rodzina i najbliżsi. Kiedy publiczne pomówienia trafiają do domowego stołu, pojawia się pytanie: "czy to wszystko jest tego warte?". Praca społeczna i samorządowa już sama w sobie wysysa każdą wolną chwilę, a kiedy dochodzi do tego lincz bez faktów....
Na szczęście mam przy sobie Agnieszkę, która przez cały czas powtarzała:
„Walczysz o miasto, w którym chcemy żyć. I chcemy, żeby żyły w nim nasze dzieci. Więc działaj dalej z determinacją.”
Dziękuję także pracownikom Prokuratury Okręgowej - mimo że ta instytucja nie cieszy się najlepszym PR-em, postępowanie było prowadzone rzetelnie i profesjonalnie. Choć, szczerze mówiąc - wolałbym spotykać się z Państwem w zupełnie innych okolicznościach.
Na koniec - gratulacje dla Elżbiety i Sebastiana, którzy również zmierzyli się z tym samym ciężarem i - jak się okazało - również niesłusznie.
Czas iść dalej. Bez żalu, ale z jeszcze większą determinacją. Dzięki, że byliście. I jesteście.
foto Freepik.com
0 0
najlepsza beka od rana