Zamknij

Judyta Bork: mieszkańcy zebrali prawie 6000 podpisów | Michał Gdyński ostrzega: bez referendum nie macie żadnych szans

Mariusz Sieraczkiewicz 09:11, 27.07.2025 Aktualizacja: 09:11, 27.07.2025
Skomentuj

Sprawa zniszczenia przez władze Gdyni z Aleksandrą Kosiorek na czele lasu na Oksywiu rozlewa się. Mieszkańcy dzielnicy w kolosalnej większości są przeciwni pomysłom ratusza. Poparcie wyrażają Gdynianie z innych części miasta. Opinie są jednoznaczne – Kosiorek chce zdegradować Gdynię, zaczynając od Oksywia...

W kolejce na zniszczenie czeka Mały Kack i Wiczlino...

Po spotkaniu władz Gdyni z mieszkańcami Oksywia zdania są tradycyjnie podzielone, choć włodarze nie zostawiają nadziei – chcą dalej udawać, że rozmawiają, ale o wycofaniu z pomysłu mowy nie ma.

Kosiorek nie rozwiązała problemu, choć mogłaby to zrobić i podjąć decyzję o zakończeniu wszelkich działań związanych ze zniszczeniem terenu zielonego w rejonie ul. Bosmańskiej.

Judyta Bork, radna Oksywia podzieliła się swoimi odczuciami i opublikowała kilka refleksji po gorącej wymianie zdań o planie zabudowy w rejonie Bosmańskiej...

„Byłam na spotkaniu. Słuchałam mieszkańców, którzy przyszli licznie, z konkretnym głosem, troską o zieleń i jakość życia na Oksywiu. I niestety... mam poczucie, że ten głos nie został potraktowany poważnie.

Z ust radnych miasta padają słowa o "roszczeniowości", o tym, że "ktoś nie chce mieć widoku na komunalne", że to "nie zwarty las". Padają też klasyczne hasła: "to nie nasza wina", "to poprzednicy", "grożą nam odszkodowania". Ale wiecie co? To już nie 2018. To Wasza kadencja, Wasze decyzje i odpowiedzialność.

Mieszkańcy zebrali prawie 6000 podpisów. Są obecni, aktywni, zaangażowani. I nie zasługują na to, by ich obawy sprowadzać do "niedoinformowania" albo "egoizmu". Teren, o który chodzi, nie jest kreską na mapie. To przestrzeń, którą ludzie współtworzyli i z którą są emocjonalnie związani

Oczywiście, można różnie patrzeć na kwestie planistyczne, ale jeśli brakuje realnego dialogu, jeśli odpowiedzią na troskę są półsłówka i straszenie, to trudno mówić o partnerstwie.

Będziemy dalej nagłaśniać sprawę. Bo reprezentowanie mieszkańców to nie tylko nasze prawo... to przede wszystkim nasz obowiązek. I nie, nie będziemy milczeć, kiedy plany idą wbrew wspólnemu interesowi Oksywia.” - napisała Bork.

16 za i pozamiatane – rada poprze zniszczenie lasu

Swoje zdanie wyraził również Michał Gdyński, który obserwując od lat rozwój miasta ma narzędzia porównawcze i potrafi dobrze diagnozować sytuacje. Tym razem również nie zostawia mieszkańcom Oksywia żadnych złudzeń.

„To zawsze wygląda tak samo: Pokazanie planów, kłótnia, pokazanie planów, kłótnia, głosowanie radnych na sesji - jest większość (16 Za) i pozamiatane. I tak, też będzie tym razem. Bez referendum nie macie żadnych szans. Słownie: Zero. Zrozumcie to teraz dopóki jeszcze jest siła. Prędzej będą mieszkania dewelopera niż tanie mieszkania czynszowe z miasta. Odważna Judyta Bork! Brawo!” - podsumował Michał Gdyński.

* * *

„To ja tu czegoś nie rozumiem chyba, czy z tego wynika że ten teren został już sprzedany? Z jakiego powodu grożą odszkodowania?” - pyta jeden z mieszkańców ustosunkowując się do skowytu władz Gdyni, które straszą wielkimi odszkodowaniami.

Wymowne zdjęcie, jak „rozbiór Polski”

„Nie liczy się środowisko, drzewa które rosły wiele lat, zwierzęta (tak mieszkają tam nawet sarny!!!) ważne są tylko interesy i kasa.

Najgorsze, że garstka ludzi podejmuje decyzje katastrofalne dla dużej grupy.” - czytamy w innym komentarzu.

Czyli zatem miasto stoi przed pojedynkiem?

Czy do społeczności Oksywia dołączą inne dzielnice, w których Kosiorek też chce coś zniszczyć?

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%