Marek Hacia przedstawił trzecią część swojego opracowania dotyczącego edukacji w Gdyni w roku szkolnym 2024/2025, w którym ważniejsza była estetyka niż zmiany systemowe. Obecne władze miasta bardziej stawiają na jakiś irracjonalny wizerunek niż rzeczywisty rozwój gdyńskiej oświaty.
Praktycznie nie ma dziś żadnego działania, które odzwierciedlałoby w jakikolwiek sposób obietnice wyborcze...
Jest pranie mózgów, liderstwo rodem z "Folwarku zwierzęcego", brak docenienia nauczycieli przed odpowiednie gratyfikacje i narzucanie tendencji, które są sprzeczne z ludzkim postrzeganiem świata.
Marek Hacia znakomicie ujął kwestie realnego istnienia w oświacie nauczycieli zestawiając to z totalną indolencją władz Gdyni.
O co walczą związki zawodowe - konkretnie:
- jasne warunki wynagrodzenia z zasadami porównywalnymi do gmin ościennych,
- uporządkowanie struktury zatrudnienia,
- dodatki funkcyjne i stażowe,
- przejrzyste zasady awansu zależne od kompetencji i zaangażowania,
- stabilność zatrudnienia.
Praca w oświacie musi szukać swojej atrakcyjności nie tylko w zarobkach, ale i świadomie budowanym otoczeniu. Związki zawodowe reprezentują tysiące pracowników, stąd ważna jest jasna i klarowna struktura, która była rozwijana przez lata. To nie są wygórowane postulaty – to minimum dla godnych warunków pracy.
Uwagi do budżetu: niepokojące sygnały, które rodzą wątpliwości.
- media i energia: dlaczego środki na prąd i ogrzewanie już w czerwcu? Czy wystarczy ich do końca roku?
- śmieci: czy zabezpieczono środki na podwyżki wywozu odpadów po 1 kwietnia 2025 r.?
- orzeczenia uczniów: Czy dochody w budżetach uwzględniają maksymalne wagi? Czy potrzebne będą korekty dochodów?
- wynagrodzenia po podwyżkach MEN: czy w planie finansowym od września są środki na cały rok budżetowy?
- zatrudnienie: czy z arkuszy organizacyjnych wynika wzrost zatrudnienia? Jakie to będą koszty? Czy uwzględniane są jakiekolwiek zmiany wynikające z podejmowanych decyzji co do układu zbiorowego.
Podsumowanie
Gdyńska edukacja zatrzymała się. Została podzielona na części i niczym wolne elektrony każdy podąża w swoją stronę. Część z nich w dobrą, część w całkowicie złą. Edukacja to najważniejszy z obszarów miasta, który musi być spójny. W innym wypadku zawsze będzie prowadził do katastrofy. Nie ma cenniejszej inwestycji, jak przyszłość dzieci i młodzieży. Jest dużo słów i uśmiechów, a mało decyzji i realnych działań. Brakuje strategii, konkretów, reakcji na problemy. Są za to konsultacje, konferencje i wydarzenia dla zdjęć. To nie jest modernizacja – to marketing.
Edukacja nie może być tylko dobrze wyglądającą fasadą. To fundament przyszłości miasta. I właśnie ten fundament – jak pokazuje kończący się rok szkolny – kruszy się coraz mocniej.
0 0
...wszystko jest fasadą.