Mimo tego, że mamy już 2024 rok, nadal w przestrzeni politycznej udziela się wielu tych, którzy w przez upadkiem komunizmu byli czynnymi funkcjonariuszami aparatu przemocy.
Szczególną część stanowią byli ormowcy, czyli funkcjonariusze Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej.
W szeregi ORMO przyjmowano osoby w wieku od 18 do 45 lat, posiadające obywatelstwo polskie. Służba była bezpłatna. W okresie szczytowym liczyła ok. 400 tysięcy ludzi, w większości rekrutowanych spośród członków PZPR, ale również z udziałem ZSL, SD i bezpartyjnych. W chwili podjęcia decyzji Sejmu o likwidacji ORMO, ta liczyła 328 510 członków.
Przypomnijmy, że to ormowcy pałowali protestujących, rozpędzali demonstracje, a i często stanowili grono jawny donosicieli – obserwowali co dzieje się w ich miejscu zamieszkania i informowali Milicję Obywatelską lub Służbę Bezpieczeństwa, w zależności czego dotyczył donos.
Jak sąsiad kupił sobie nowe auto lub miał zachodnie ubranie to donosik szedł na milicję, a jak opowiadał „kawał” z podtekstami politycznymi to wiedzieć musiała SB.
Ormowcy jako ochotnicy swoją służbę traktowali bardzo serio i rywalizowali między sobą, kto bardzie pałką pomacha albo kto więcej donosów złoży.
Były ormowiec jest również w otoczeniu obecnego burmistrza Człuchowa Ryszarda Szybajły. Chodzi o radnego Henryka Krusińskiego, który w ORMO był w najczarniejszym okresie końcówki PRLu, czyli w 1987 roku.
Henryk Krusiński to wieloletni radny i jak mówią w mieście Człuchowie „zastępca burmistrza”, który praktycznie cały czas przebywa w Urzędzie Miejskim.
Nie jest dobrze postrzegany w mieście. Wielu mieszkańców ma Krusińskiego pretensje o sposób załatwiania spraw. Padają wręcz zarzuty o próby wymuszania i dyskredytowania. Od wielu lat głośno jest w sprawie remontu jednej z ulic.
Konkretnie chodzi o ul. Leśną w Człuchowie, która jest robiona w partycypacji z mieszkańcami. Przy czym według informacji owa zrzutka jest wymuszana. Mało tego, sprawa toczy się bez konsultacji społecznych i tak naprawdę bez zgody mieszkańców. I tak to trwa już kilka lat...
Radny Krusiński ogłasza, że to sami mieszkańcy chcieli takiego rozwiązania. Oni zaś twierdzą, że to nieprawda. Na dodatek wypłynęły nazwiska osób, które nie zrzuciły się na drogę.
Cała sprawa od samego początku jest bardzo nietransparentna i budząca wiele wątpliwości, zbyt wiele. A w tym wszystkim jakimś rozgrywającym jest właśnie radny Krusiński. Może chłopina nie dostrzegł, że już mamy 2024 roku i PRL jest daleką przeszłością, a tym bardziej jego ORMO też nie istnieje.
Chyba, że ten zły relikt PRLu działa w konspiracji...?
Jedno jest pewne – przez utożsamianie radnego Krusińskiego z burmistrzem Szybajłą włodarz też dobrych notowań nie ma. Czas reliktów mrocznej przeszłości powinien już minąć, a oni sami powinni wycofać się z przestrzeni publicznej.
0
0
0
0
0
0
2 1
Czytając ten artykuł, zastanawiam się nad celem jaki chce osiągnąć ta osoba , ta pani, która pisze te słowa, osoba i historia pana Krusińskiego znana jest od dekad, pan Krusiński od dekad, jest znany w Człuchowie jako przyzwoity, szanowany człowiek, społecznik, człowiek orkiesy, bardzo dużo robiący dla innych, dla miasta. Swoje grzechy o których mówił jak mało kto, jak mówią inni, już dawno odkupił. Co do częstego bycia w UM.. po to jest radnym, dobrym radnym, za co bardzo wielu mu dziękuje, zarówno w mieście jak i w swoim okręgu. Co do budowy siegaczy na ul Leśnej... Wiele lat temu, podczas spotkania burmistrza z mieszkańcami, została wypracowana taka forma wzajemnej współpracy przy budowie siegaczy na ul Leśnej oraz w całym mieście, więc niech ta pani swój jad nienawiści, który starczy dla całego miasta, nie tylko w śród sąsiadów, puści do kanału, i nie skłóca sąsiadów oraz swej okolicy.
1 1
panie redaktorze czy w Żukowie dwoje ormowców w klubie którego pan wspiera nie razi pana wartości historycznych i patriotyzmu.