Zamknij

Anna Szpajer: dziękuję Panie Prezydencie za obecność na miejskiej Wigilii dla samotnych

Mariusz Sieraczkiewicz 08:02, 26.12.2025 Aktualizacja: 08:38, 26.12.2025
Skomentuj foto Piotr Szpajer foto Piotr Szpajer

"Dziękuję Panie Prezydencie za obecność na wczorajszej miejskiej Wigilii dla osób samotnych i potrzebujących, w którą to Pan od samego początku jej powstania był mocno zaangażowany." - napisała na swoim FB gdyńska radna Anna Szpajer.

Wojciech Szczurek swoją obecnością na listopadowej kweście czy na Wigilii dla potrzebujących pokazuje, że  nadal mu są bliskie sprawy Gdyni i Gdynian i że z pewnością będzie wspierał Kocham Gdynię.

Wigilie dla samotnych i śniadanie wielkanocne to jego inicjatywy i jakiekolwiek uzurpowanie przez obecną ekipę rządzącą miastem jest i pozbawione ducha świąt, i przede wszystkim niemożliwe do zaanektowania, bo mieszkańcy pamiętają, kto to rozpoczął.

- Dla mnie od lat nieodłącznym widokiem jest prezydent Wojciech Szczurek nalewający barszczyk. Tak był i na tegorocznej kolacji wigilijnej - dodała Anna Szpajer.

Wystarczy zapytać, gdzie byli ci wszyscy dziś "wielcy" wolontariusze?

Gdzie była Kosiorek? Gdzie był Szemiot? Gdzie była Kramin? Gdzie był Piesiewicz?? Gdzie był Aziewicz? Gdzie byli pozostali?

Kolacje wigilijne są organizowane od ponad ćwierć wieku! Jakoś do tej pory nie widziano na nich w roli wolontariuszy (a mógł pojawić się każdy) dzisiejszych decydentów Gdyni. 
Dziś, kiedy rządzą i politycznie jest im to potrzebne, pojawiają się i usługują przybyłym na kolację. Szkoda, że nie było ich w między innymi 2000 roku, w 2007, 2011, 2015, 2017, 2019, 2023...

Wtedy wylewali kalumnie na administrację Wojciecha Szczurka... (choć byli i tacy, którzy go oficjalnie popierali, jak np. Tadeusz Szemiot).

I tak to koniunkturalnie dzisiejsza władza, oczywiście próbując znów wymazać Szczurka, zmienia się w "dobroczyńców". 

Mimo tego, że "nowa" władza napawa się swoją rzekomą misją, na wydarzeniu pojawili się, ci wśród których nie zabrakło tych, którzy odliczają się od początku inicjatyw, zarówno na kolacjach wigilijnych, jak i śniadaniach wielkanocnych. Między innymi Joanna Zielińska czy Jarosław Kłodziński.

Jak to się zaczęło?

Historię przypomina Jakub Ubych, który jeszcze jako młody chłopak, mieszkaniec Gdyni angażował się w pomoc.

Śniadania wielkanocne i kolacje wigilijne przez większość czasu odbywały się w Kościele u Franciszkanów. Na początku lat 90tych ubiegłego wieku były pierwsze akcenty, jak rozdawanie gorącej zupy przy dworcu (wspólnie z YMCA Gdynia). Początek tradycji znanej do dzisiaj ma już ponad 25 lat, gdy w 1999 prezydent Wojciech Szczurek zaprosił na Wielkanocne Śniadanie, a następnie na wspólną Wigilię.

W Gdyni od 1999 roku rozbrzmiewa szczególna opowieść o miłości, wsparciu i solidarności, która staje się jednym z najpiękniejszych rozdziałów świątecznej tradycji miasta. Wigilia dla samotnych i potrzebujących to inicjatywa, która zrodziła się z potrzeby serca i przekonania, że nikt nie powinien spędzać Świąt Bożego Narodzenia w samotności.

Początki – siła prostego gestu

Pierwsze takie spotkanie miało miejsce w skromniejszych warunkach, ale już wtedy zebrało się grono osób, które uwierzyły, że nawet najprostszy gest – ciepły posiłek, podanie ręki, wspólne kolędowanie – ma siłę zmieniania życia. Wtedy wigilijny poczęstunek powstawał na miejscu – wspólne przygotowywanie potraw było wielkim wyzwaniem, ponieważ nigdy nie było wiadomo ilu gości przyjdzie, a zawsze były to setki. W miarę upływu lat liczba uczestników rosła. Były lata, gdy przy wspólnym stole zasiadało ponad tysiąc osób – ludzi, którzy przyszli, by poczuć się częścią większej wspólnoty.

Ludzie o wielkim sercu

Tym, co napędzało ten ruch solidarności, była oddolna inicjatywa wolontariuszy i wsparcie lokalnych przedsiębiorców, instytucji oraz mieszkańców. Setki osób angażowały się w przygotowanie wieczerzy, dekoracji, pakowanie paczek z żywnością, a także w samo spotkanie. Wszystko odbywa się z myślą o jednym – o drugim człowieku.

Wigilia, która łączy pokolenia

Przez lata Wigilia stała się miejscem nie tylko dla samotnych, ale i dla rodzin w potrzebie, dla starszych, dla tych, którzy z różnych powodów nie mogli spędzić świąt z bliskimi. Inicjatywa stawała się symbolem integracji i otwartości Gdyni. Tradycyjne dania, ciepłe słowa i wspólne śpiewanie kolęd tworzyły atmosferę, która na zawsze zostawała w sercach uczestników. Teraz wśród wolontariuszy można spotkać dzieci tych, którzy zaczynali ponad 20 lat temu.

Światło nadziei

Wigilia dla samotnych i potrzebujących to coś więcej niż kolacja – to światło nadziei dla tych, którzy być może zwątpili w dobroć drugiego człowieka. Każdy rok przypomina, że święta to nie tylko czas prezentów (choć i tych dla gości nie brakuje), ale przede wszystkim czas, gdy mamy być dla siebie nawzajem.

To opowieść o miłości w działaniu, która – podobnie jak Boże Narodzenie – niesie przesłanie pokoju, nadziei i dobra dla każdego człowieka.

* * *

Tak było w tym roku

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%