500 mln zł przeznaczy NFOŚiGW na dotacje dla samorządów na usuwanie nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów – przekazała w piątek minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Jedną z pierwszych gmin, które otrzymały pieniądze, jest wielkopolski Chodów, gdzie takie składowisko odkryto w 2019 r.
- Na terenie naszej gminy również występują skupiska nielegalnych śmieci. Najwyższy czas uporządkować również tę przestrzeń. Tak jak przez wiele lat musieliśmy jako mieszkańcy walczyć ze zrzutem ścieków w Grabowcu, tak teraz służby gminne powinny dokonać skrupulatnej diagnozy całego terenu gminy i sprawdzić, gdzie funkcjonują nielegalne wysypiska śmieci. Władze gminy winny aplikować o rządowe fundusze na posprzątanie tych miejsc, które mogą stanowić nie tylko zagrożenie ekologiczne, ale również pandemiczne. Bagatelizowanie sprawy może skończyć się źle. Dlatego apeluję, by jak najszybciej zająć się nielegalnymi wysypiskami! - mówi Jerzy Terechów, radny gminy Czarne w powiecie człuchowskim.
Uruchomiony przez NFOŚiGW program zakłada przeznaczenie 100 mln zł w tym roku i po 200 mln zł w dwóch kolejnych latach dla samorządów na usuwanie nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów – przekazała Hennig-Kloska podczas konferencji w Szołajdach k. Koła (woj. wielkopolskie).
Pierwsze pieniądze zostały już rozdysponowane; trafiły do samorządów, które startowały w naborze na ten sam cel organizowanym przez ministerstwo klimatu, ale dla których nie starczyło pieniędzy.
Jedną z takich gmin jest Chodów, w której leżą Szołajdy. Samorząd otrzyma 4 mln zł na utylizację niebezpiecznych substancji odkrytych w 2019 r. na jednej z prywatnych działek. Jak przekazała wójt gminy Malwina Pietrzak, chodzi o co najmniej 200 m sześc. odpadów zmagazynowanych w budynku gospodarczym oraz w wykopie w ziemi. Dokładna ilość substancji nie jest znana, nie wiadomo bowiem, ile z nich zakopano w gruncie.
Nielegalny proceder odkryli sześć lat temu mieszkańcy wsi; odpady na swojej działce zakopywał ich sąsiad. Badania substancji wykazały, że w 80 proc. są to odpady niebezpieczne zawierające m.in. rakotwórczy benzen czy trichlorek fosforylu o działaniu paralityczno-drgawkowym. - Na pojemnikach znajdują się etykiety, które wskazują, że te substancje są żrące, toksyczne, nowotworowe i łatwopalne – poinformowała Pietrzak. Teren jest regularnie monitorowany przez ochronę środowiska; na ten moment nie stwierdzono skażeń powietrza ani wody.
Gmina nie była w stanie usunąć odpadów na swój koszt. Niespełna trzytysięczny Chodów rocznie pobiera z tytułu opłat i podatków lokalnych zaledwie 3 mln zł. Jak wskazała szefowa resortu klimatu, oznacza to, że gmina przez półtora roku musiałaby wydawać te pieniądze jedynie na usuwanie odpadów, zamiast na swoje potrzeby, by pozbyć się problemu.
Dzięki dotacji z NFOŚiGW samorząd będzie mógł teraz rozpisać przetarg i wybrać firmę, która usunie niebezpieczne substancje oraz zrekultywuje grunt. Procedura zajmie prawdopodobnie kilka miesięcy. Wiceprezes Funduszu Robert Gajda zaznaczył, że usuwane odpady będą monitorowane, by mieć pewność, że zostały zutylizowane, a nie jedynie wywiezione w inne miejsce.
Hennig-Kloska dodała, że w tym momencie resort nie potrafi oszacować, ile tego typu składowisk zostanie usuniętych w ramach uruchomionego programu; zależy to od ich wielkości i wniosków składanych przez samorządy. – Czasami duże składowisko to jest 100 mln zł i więcej na uprzątnięcie – stwierdziła. Jak poinformowała, już teraz toczą się rozmowy z samorządami, na których terenie znajdują się dwa duże składowiska, a które mogłyby pozyskać pieniądze na ich utylizację z programu NFOŚiGW.
Wnioski składane przez samorządy – jak zaznaczyła szefowa resortu klimatu – oceniane będą według szeregu kryteriów, m.in. stanu odpadów, bliskości ujęć wody, okolicznej zabudowy, infrastruktury krytycznej. Hennig-Kloska podkreśliła, że resort oraz Fundusz będą starać się dysponować środkami tak, by nie pobijać sztucznie cen na rynku utylizacji odpadów; jako pierwsze wydawane mają być pieniądze budżetowe, a dopiero po ich wyczerpaniu w danym roku uruchamiane mają być programy NFOŚiGW.
Samorządy na wydatkowanie pieniędzy będą miały czas do 2035 r.
Hennig-Kloska w piątek gościła również w Kole, gdzie poinformowała o przekazaniu dotacji dla tamtejszego samorządu na rewitalizację miejskiego parku. Jak poinformowała, będzie on służył jako miejsce wypoczynku, ale również zbierał nadmierne ilości wody w przypadku nawalnych opadów deszczu. Na tego typu cele retencyjne ministerstwo klimatu przekaże 50 mln zł dla dziesięciu samorządów.
bsk/ mmu/ mp/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz