Okazuje się, że nowe władze Gdyni nie potrafią nawet w ułamku zrealizować swoich programów wyborczych. Kampania była przesiąknięta atakami na Wojciecha Szczurka i jego ekipę oraz obietnicami, że jak Gdynianie wybiorą kontrkandydatów Samorządności to będzie nowa jakość.
I co?
Do tej pory nikt nie podsumował poprzednich kadencji. Pojawiły się jakieś audyty, z których tak naprawdę nic nie wynika. Czy obecna władza boi się podsumować rządy Wojciecha Szczurka?
Może bowiem okazać się, że wcale nie było tak źle, jak dla celów walki wyborczej wykorzystywała to opozycja. Może również okazać się, że w zestawieniu z wieloma innymi miastami było bardzo dobrze.
Gdynia latami musiała funkcjonować w cieniu „wielkiego”, wojewódzkiego Gdańska. Dopiero Wolna Polska i rządy Franciszki Cegielskiej pokazały, że można miasto wprowadzić na tory rozwoju. Schedę po „Żelaznej France” przejął Wojciech Szczurek i to w okresie jego rządów w mieście realizowano wiele ważnych dla mieszkańców inwestycji. Choćby Pomorski Park Naukowo-Technologiczny czy zakończenie budowy Estakady Kwiatkowskiego, budowa Drogi Różówej (Gdyńskiej), powstanie wielu nowych szkół, budowa Gdyni Areny, budowa Stadionu Miejskiego...
Również Gdynia jako pierwsza powołała Radę Organizacji Pozarządowych. Była jednym z pierwszych miast, w którym ustanowiono Rady Dzielnic. I tu dla nowej władzy pojawił się wielki problem, którego chcą rozwiązać powołanym niedemokratycznie pełnomocnikiem.
„Tekst obarczony "grzechem pierwrodnym". Napisała go osoba, która gorliwie wspierała poprzednie władzę Gdyni. Władze, które dla rad dzielnic niewiele zrobly - ba często rady dzinic traktowały przedmiotowo, jako narzędzie swoich rządów. Władze, które okrutnie zadłużyły miasto. To głos może i słuszny, ale stronniczy i nieszczery. Aniu - dlaczego idziesz tą drogą?” [pisownia oryginalna] – skomentował mieszkaniec Wielkiego Kacka.
Pisaliśmy o tym tu:
[ZT]73248[/ZT]
Kogoś, kto nie dba o poprawność wypowiedzi trudno traktować poważnie. Jednak jak widać pamięć jest krótka i dla zminimalizowania własnych słabości niektórzy uciekają się do atakowania.
„Mieszkaniec bardzo często odnosi się w niezwykle mocny sposób co do przeszłości. Oczywiście ma Pan do tego pełne prawo, jednak oddzielając emocje od faktów. Co do Rad Dzielnic, ponieważ tego dotyczy materiał: to w Gdyni byliśmy jednymi z prekursorów (lata 90-te), to w Gdyni wprowadzaliśmy innowacyjne narzędzia finansowania wydarzeń czy przekazując środki jednostek do współdecydowania o inwestycjach i remontach. To w skali miasta i lat setki zmian, które wpłynęły na najbliższe otoczenie mieszkańców.
W poprzednich latach popełniono błędy, można powiedzieć, że nie było ich mało. Ale działy się w czasie, gdy realizowano setki projektów przy niestabilnej sytuacji gospodarczej (vide Polski Ład). Co mamy obecnie? Realizowane są i tak działania wyłącznie poprzedników. Do tego rozchwiano budżet przy bardzo solidnych dochodach (od tego roku mamy reformę dochodów samorządów).
Pan pomiędzy mocnymi słowami o poprzednikach czasami zaczyna mówić, że pani Prezydent nie może zrealizować czegoś (bo rada miasta czy coś innego). Odpowiem przewrotnie i liczę na Pana merytoryczną odpowiedź: czy wszystkie obietnice pani Prezydent były sprawdzone pod kątem możliwości wprowadzenia? Czy może były głośnym hasłem, bez zbadania konsekwencji? Obiecać łatwo, można wszystko. Tylko czy to odpowiedzialność czy zwykłe "kupowanie".”
To bardzo ważny głos. Przede wszystkim po raz pierwszy ze strony Samorządności padają słowa o tym, że nie wszystko, co działo się w okresie rządów Wojciecha Szczurka należy uznać za sukces.
I to pokazuje, że Samorządność zaczęła odrabiać lekcje. Czy zrobi to również ekipa Aleksandry Kosiorek i Tadeusza Szemiota, który przypomnijmy również swego czasu popierał Szczurka. Robili to także działacze Gdyńskiego Dialogu (teraz Gdyni Niezależnej). Startowali przecież z poparciem Samorządności do rad dzielnic.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz