Anna Makowska od kilku lat znana jest w Gdyni (i nie tylko) jako Królewna Śnieżka przewodząca szwadronowi Krasnoludków, z którymi organizuje akcje na rzecz gdyńskiego Hospicjum Św. Wawrzyńca.
Dlaczego Królewna Śnieżka i szwadron Krasnoludków?
Pomyśl urodził się na Maratonie w Poznaniu. Był to mój przedostatni Maraton do zdobycia Medalu Korony Maratonów Polskich. W trakcie niego mijałam ludzi w koronach i to oni oznajmili mi że ostatni Maraton biegnie się w koronie. Jadąc pociągiem do domu wpadłam na pomysł, że przebiorę się za jakąś królewnę z bajki. Stwierdziłam, że jestem najbardziej podobna do królewny Śnieżki. Następnego dnia zaczęłam szukać sukienki w internecie. Znalazłam na olx za 10 złotych. Następnego dnia wpadłam na pomysł, żeby zaprosić kolegów maratończyków do przebiegnięcia Maratonu w Dębnie w przebraniach. Zaczęłam dzwonić po kolei po kolegach. Każdy się zgodził i od razu wpadła mi do głowy nazwa drużyna Królewna Śnieżka i szwadron Krasnoludków.
Kiedy pierwszy raz pojawił się pomysł, by zorganizować coś na rzecz gdyńskiego hospicjum?
W zasadzie to pomagam hospicjum od wielu lat. Jednak pomagałam jako prywatna osoba. 3 lata temu zrobiłam zrzutkę wśród swoich żołnierzy, wtedy zebraliśmy ponad 3 tysiące złotych. W grudniu 2017 roku wpadłam na pomysł akcji werbującej i wykorzystującej potencjał większej grupy osób. Z każdym festynem dochodzą nowi bohaterowie. Na pierwszym festynie 25 marca 2018 roku Krasnoludków było około 100 z Trójmiasta. Dzisiaj jest 2000 z całej Polski.
Jak werbowała Pani Krasnoludków do szwadronu?
Ludzi werbuję na różne sposoby m.in. poprzez e-mail, Facebook, istagram, WhatsApp, hangout, GSM, TV, gazety, tic Toc lub w trakcie spacerów. Wykorzystuję każdą okazję.
Proszę przypomnieć naszym czytelnikom, jaką akcję zorganizowała Pani wraz z ekipą inicjując swoje zaangażowanie w pomoc Hospicjum Św. Wawrzyńca?
W zasadzie inicjujące były dwie imprezy. Pierwsza to Dębno Maraton, gdzie było nas 50 Krasnoludków i królewna Śnieżka. Druga akcja to oldschoolowy festyn rodzinny na Polance Redłowskiej. Tam też mieliśmy ogromne szczęście, ponieważ przyjechała do nas TVP Gdańsk i nagrała materiał do Panoramy. Reportaż trwał 5 minut, dzięki czemu nasza akcja zyskała dużą wiarygodność i na następnym festynie pojawiło się dwa razy więcej Biesiadników.
Ile już było takich akcji, ilu wolontariuszy zaangażowaliście i ile udało się zebrać funduszy i co za to zostało kupione?
Jeżeli chodzi o akcje to zrealizowaliśmy: spektakl Na wodzie połączony z morsowaniem w połowie lutego 2018, następnie oldschoolowy festyn rodzinny na Polance Redłowskiej, kolejny był Dębno Maraton, następnie Majówka na wesoło z tych akcji zebraliśmy 35 500 za co kupiliśmy 2 łóżka elektryczne dla małych dzieci, 3 wózki inwalidzkie dla dzieci oraz pulsokcjometry. W 2019 roku zorganizowaliśmy festyn rodzinny „Pocahontas i przyjaciele”. Niestety festyn okazał się klapą. Było bardzo zimno, miejscami padało i przyszła garstka ludzi. Niestety zabraliśmy tylko 6200 zł, które w całości przekazaliśmy na rehabilitację dzieci. Być może był to znak, że mam być zawsze Królewną Śnieżką.
Jak przebiegają przygotowania do takiego przedsięwzięcia?
Przygotowania to tysiące minut moich z komórka. Muszę najpierw rozpisać sobie na kartce ludzi. Potem z wykorzystaniem portalu Facebook układam pierwszy post, w którym muszę odhaczyć osobę po osobie. Tworzę sobie taką prywatna sieć. Dzięki temu postowi, wpisując jakikolwiek komentarz dociera on do podpiętych użytkowników. Wtedy chętne osoby zaczynają pisać do mnie na messengerze. Mogę wtedy na kartce rozpisać indywidualne zadania. Bardzo mocno cenię inwencję twórczą. Zatem nigdy nie przechodzę obojętnie obok przedstawianego mi przez daną osobę pomysłu.
Jak reagują gdynianie i mieszkańcy innych miejscowości, którzy angażują się w pomoc?
Wszyscy, którzy włączają się w projekt to ludzie o Wielkim Sercu. Wszyscy reagują z ogromną energią, która przekłada się na ich działanie na rzecz akcji. To są cudowni ludzie. Kocham ich wszystkich!
Słyszałem, że Pani wydarzenia jako pomocnicy wspiera już ponad 1000 osób... skąd są to wolontariusze?
W akcji jest już ponad 2000 osób. Moim skromnym zdaniem Polacy to dobrzy ludzie, którzy potrafią się jednoczyć dla wyższych celów. Część ludzi ja osobiście zaprosiłam, inni zgłaszają się po na przykład zobaczeniu udostępnionego postu. Ludzie werbują się lawinowo. To jest piękne.
Akacja już dawno przekroczyła granice Gdyni. Proszę opowiedzieć o jakimś wydarzeniu z tym związanym.
Przykładem może być cudowna pomoc strażaków z Kisielowic w województwie warmińsko-mazurskiem. Jeden z nich odezwał się do mnie już drugiego dnia akcji. Od razu zaoferował, że zbiorą dla mnie fanty na sprzedaż. Za godzinę zadzwonił i poinformował mnie, że 12 września przyjadą dużym Wozem Strażackim z darami na imprezę. Następnego dnia przekazał mi, że zebrali na akcje 1000 złotych. I to nie koniec niespodzianek. W trakcie rozmów ustaliliśmy, że przyjadę do nich z moimi synkami na tydzień. Zrobimy wówczas sesje zdjęciowa e strażakami i Wozem Strażackim. Zrobię z tego użytek, ale to będzie dla wszystkich niespodzianka. Dodatkowo okazało się, że chłopaki za rolnikami. Obiecali mi dostarczyć warzywa na festyn, które zostaną wykorzystane jako nagrody. Czyż to nie piękne?
Jest pani oficerem Marynarki Wojennej. Czy to pomaga w kierowaniu tak ogromnymi akcjami z udziałem tylu setek Krasnoludków?
Zasadniczo to byłam oficerem Marynarki Wojennej i dowódcą kompanii. Obecnie jestem emerytką. Jeżeli chodzi o moje zdolności przywódcze to się z nimi urodziłam. Pierwszą akcję charytatywną poprowadziłam jak miałam 7 lat. Zebrałam wtedy od kolegów i koleżanek zabawki dla dzieci z Domu Dziecka. Od podstawówki byłam również zawsze w trójce klasowej. Najczęściej gospodarzem klasy.
A co przed nami. Jaka akcja jest teraz w organizacji i jaki jest jej cel?
Przed nami gigantyczna impreza. Może się okazać, że to będzie pierwsza po koronce impreza masowa w Polsce. Szczegóły znajdują się na moim profilu Facebook. Niedługo utworze wydarzenie na Facebooku. Więcej nie powiem, bo chcę dać biesiadnikom kilka niespodzianek.
Tu piszemy o tegorocznej akcji: https://mlodagdynia.pl/pl/683_wolontariat/40823_krolewna-sniezka-ze-szwadronem-krasnoludkow-zbiera-na-karetke-dla-bursztynowej-przystani.html
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz