Wokół przewodniczącej Rady Gminy Puck Jolanty Bieszke zbierają się poważne zarzuty dotyczące spraw związanych z wykorzystaniem stanowiska. Nie jest już tajemnicą, że do Wojewody Pomorskiej trafiła skarga związana z działaniami radnej, które miałyby zakryć problemy wynikające z postawą jej syna.
„Szanowni państwo - zwracam się do osób prowadzących tę stronę - mam serdeczną prośbę , może byśmy wspólnie zaapelowali do przewodniczącej Rady Gminy Puck p. Jolanty Bieszke aby opublikowała we wszystkich możliwych mediach szczególnie tu na fb. treść skargi która wpłynęła do urzędu gminy na jej osobę i żeby się do tego ustosunkowała. Jednocześnie chcę poinformować że w przestrzeni publicznej krążą bardzo niepokojące informacje na temat podejmowanych działań które podejmować miała pani przewodnicząca. / w razie pytań dotyczących szczegółów zapraszam do prywatnych wiadomości /Pozdrawiam serdecznie” - możemy przeczytać na FB.
Sprawa ma dotyczyć Szkoły Podstawowej w Żelistrzewie...
Milczą również inni radni. Milczy wójt Nikrant (w tym przypadku to nic zaskakującego – wójt zazwyczaj nie potrafi odnaleźć się w roli włodarza i z zasady sam wszystko zamiata pod dywan i udaje, że wójtem nie jest). W każdym razie mamy do czynienia z kolejną sprawą, która mimo tego, że wyzwala w gminie Puck spore emocje wśród mieszkańców, nie spotyka się z oficjalną reakcją wójta Marcina Nikranta.
To kolejny sygnał do referendum. Gminie potrzebny jest włodarz, który będzie przede wszystkim rozmawiał z mieszkańcami i reagował na problemy. Nikrant tego nie robi. Może nie potrafi? Może boi się? Może ma wszystko gdzieś?
Kwestią nadającą pikanterii całej sprawie jest fakt, iż Jolanta Bieszke jest radną z okręgu, w którym leży również sołectwa Rekowo Górne. A jak wiemy o tę wieś od wielu miesięcy (zaraz będzie rok, a jak dodać oświadczenia obecnego burmistrza Redy Mateusza Richerta – w zamyśle już ponad 3 lata) trwa batalia.
Radna Bieszke nie walczy jednak o pozostanie wsi w gminie Puck. Listę protestu podpisał dopiero, kiedy została publicznie do tego wywołana w czasie sesji Rady Gminy. Wcześniej mino prób, nie była skora do umieszczenia swojego podpisu.
Czy oznacza to, że tak naprawdę radna rzekomo reprezentująca mieszkańców Rekowa Górnego już wybrała i raczej bliżej jej do Redy niż gminy Puck?
Łącząc to z milczeniem wójta Nikranta można wysnuć tezę, że on również nie ma zamiaru bronić Rekowa Górnego. Być może lęka się nowych liderów, którzy zaprawieni w walce o swoją wieś za chwilę zechcą sięgnąć po fotel włodarza gminy?
I tak zestawiając fakty możemy pójść jeszcze dalej i postawić pytanie – czy wójt Nikrant wspólnie z przewodniczącą Bieszke chcą wyprowadzić z gminy Puck Rekowo Górne?
Na dodatek, jakby nie docierało do nich, że przed Redą wiele wyzwań i to ze sprawami sądowymi w tle. To na pewno nie jest dobry moment na jakiekolwiek roszady administracyjne. Chyba że z założenia wchłonięcie Rekowa Górnego ma uzupełnić kasę Redy? Nie jest już tajemnicą, że przed miastem zarządzanym przez Richerta najtrudniejsza batalia wynikająca z awantury o rów melioracyjny, którego nie ma i nie było.
* * *
Powołując się na kultową polską komedię trzeba mieć nadzieję, że pojawi się jakaś „Jej Ekscelencja” i ogłosi święto państwowe, w czasie którego mieszkańcy sami dokonają zmiany.
Oczywiście na dwóch najważniejszych w gminie stanowiskach – wójta i przewodniczącego Rady Gminy!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz