"Gotuje się we mnie jak widzę takie rzeczy. Nie do tego służą publiczne pieniądze do cholery. Reklamowanie ZKM... Wielka potrzeba mieszkańców Gdyni." - Grzegorz Pogorzelski skomentował ogłoszenie opublikowane na oficjalnej stronie miasta dotyczące przygotowania i zrealizowania akcji informacyjno-promocyjnej dotyczącej transportu publicznego wśród osób podróżujących ZKM Gdynia oraz wśród nowych mieszkańców Gdyni z Ukrainy.
W Gdyni już nic nie zdziwi... Pion propagandy został rozdmuchany do granic możliwości. Zaangażowane zostały między innymi "wiertarki", "rowery i słuchawki", "białe trampki", "estakady i drogi czerwone" (chyba ze wstydu), "wieńce dla hitlerowców", "okrągłe stoły" (rzekomo dla dzielnic, bo na razie nic nie dały oprócz braku inwestycji w dzielnicach), a teraz na warsztat trafią trajtki i autobusy.
Bo trzeba w Gdyni promować podróżowanie komunikacją miejską...? I to również wśród obywateli Ukrainy, którzy zamieszkali w Gdyni. A dlaczego nie wśród osób pochodzących z Kazachstanu, Filipin, Argentyny, Wenezueli, Uzbekistanu, Białorusi, Chile, Kuby, Peru czy Zimbabwe?
Warto tu przywołać oficjalne dane (z 2023 roku)
Według statystyk Wydziały Spraw Obywatelskich w Gdyni na stałe zameldowanych jest 708 cudzoziemców. Skąd do nas przybyli? W pierwszej piątce plasują się następujące państwa:
Ale w tej grupie nie brakuje również Greków (34), Francuzów (26), Szwedów (24), Norwegów (15) czy Hiszpanów (14). W mieście spotkamy także Japończyków (3) i Australijczyków (2).
Z kolei na pobyt czasowy w mieście zameldowanych jest 2 869 cudzoziemców. Z tego 1 444 obywateli z Ukrainy i 918 Białorusinów. Wśród mieszkańców z meldunkiem czasowym jest także 61 osób z Indii, 31 z Wietnamu, 24 z Turcji, 19 z Afganistanu i 18 z Chin.
Czy skupienie się tylko na jednej nacji nie jest objawem segregacji i dyskryminacji?
Istotną kwestią jest również fakt, że w Gdyni komunikację miejską organizuje tylko jedna firma - Zarząd Komunikacji Miejskiej. Ostatnie dni pokazały, że bez reklamy autobusy kursujące pomiędzy Chwarzem-Wiczlinem oraz Witominem a centrum miasta są przepełnione. Jakoś nikt nie prowadził specjalnej kampanii reklamującej i nie wydał prawie 70 tysięcy złotych na przekonywanie mieszkańców do korzystania z autobusów.
"W Gdyni potrzeba zdeterminowanego i zdecydowanego gospodarza. Ta mamałyga która zarządza naszym miastem to esencja złej esencji poprzedników." - dodał Pogorzelski.
* * *
Tu należy zadać pytanie - czy w aspekcie sytuacji związanej z przepełnieniem autobusów w ogóle jakakolwiek akcja informacyjno-promocyjna ma sens?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz