„Czy włodarze zabiegając o splendor naprawdę muszą w swoich działaniach ocierać się o śmieszność, czy nie wystarczy być i coś tam powiedzieć, no może posadzić jedno drzewo, ale trzeba jeszcze swoje umiejętności majsterkowicza i ogrodnika w jednym eksponować, przecież to takie nienaturalne, takie nieautentyczne, same nasadzenia bardzo ładne?” - podkreślił Piotr Szpajer.
W czasach PRLu towarzysze pierwsi sekretarze odwiedzali obywateli z niezapowiedzianą wizytą. Pojawiali się rzekomo nagle, choć wszystko z góry było dokładnie zaplanowane i wyreżyserowane.
Brali udział w czynach społecznych, których celem było budowanie socjalistycznej ojczyzny. Dziś już wiemy, że owe czyny więcej psuły niż przyczyniały się do jakiegokolwiek rozwoju.
I tak za rządów Aleksandry Kosiorek mamy powrót do komuny...
„Towarzyszka” prezydentka chce zabłysnąć i oprócz uczestnictwa w galach postanowiła z gospodarskimi wizytami odwiedzać gdyńskich przedsiębiorców oraz pokazywać się na wydarzeniach, na których można sobie zdjęcie zrobić albo nagrać filmik... Może komuś spodoba się ten myk marketingowy?
Ktoś mógłby się przyczepić do kwestii odbycia przeszkolenie BHP, wszak prezydentka używa urządzenia mechanicznego (na prąd) w otwartej przestrzeni. Nie ma okularów ochronnych ani odzieży zabezpieczającej. A w materiale filmowym widać, że osoba pomagająca jej „wiercić” ma rękawice ochronne. Czy tak daje się przykład działania na zasadzie amatorszczyzny, łamania przepisów bezpiecznej pracy i udawania, że się coś robi dla miasta?
Dlaczego w tym czasie na przykład nie poszukiwała funduszy na modernizację infrastruktury drogowej na Kaczych Bukach lub gdziekolwiek w Gdyni?
W każdym razie trzeba być bardzo czujnym i pilnować działań inwestycyjnych, bo jeśli zdarzy się i gdzieś będą wreszcie modernizować drogę, najpierw zrywając asfalt, to jeszcze „szefowa” miasta zechce sama pokazać jak doskonale obsługuje młot pneumatyczny!
* * *
„Malowana” prezydentka?
Coraz więcej Gdynian i Gdynianek przyznaje się do tego, że zmarnowali swój głos oddając go na Aleksandrę Kosiorek.
Mówi się również o referendum!
W każdym razie wizerunek prezydentki za dobry nie jest. Po wnikliwej analizie minionego półtora roku jej rządów wnioski są druzgocące.
Jak zapamiętamy panią Aleksandrę Kosiorek jako włodarza naszego miasta – stan oceny na dziś
1) Jako fasadową prezydent miasta
• brak decyzyjności
• brak odwagi w podejmowaniu ważnych decyzji
• brak niezależności - uzależnienie od decyzji koalicjanta a wręcz całkowite podporządkowanie swojemu koalicjantowi - kto rządzi Gdynia – trio Szemiot, Bzdęga, Piesiewicz?
2) Jako osobę bez własnego zaplecza politycznego i społecznego, która wręcz rozbiła własne środowisko polityczne
• kto jeszcze dziś z ówczesnego środowiska politycznego identyfikuje się z panią prezydent?
• rozbiła Gdyński Dialog
• rozbiła klub Gdyńskiego Dialogu w Radzie Miasta
• opuściło ją 5 z 7 radnych miasta
• pozwoliła sobie, aby jej koalicjant pozbył się jej najbliższego zastępcy – Bartłomieja Austena
• jej głowy doradca polityczny i ojciec jej politycznego sukcesu został dyscyplinarnie zwolniony z Urzędu, bez jej doradztwa politycznego okazała się całkowicie niezdolna do sprawowania władzy i pozbawiona pomysłu na rządzenie Gdynią
3) Jako całkowitą autsajderkę, osobę nieprzygotowana do pełnienia tak ważnej funkcji w mieście, nieposiadającej żadnego doświadczenia samorządowego i zarządczego
4) Jako osobę mało empatyczną
5) Jako osobę niezbyt pracowitą
• po Urzędzie krążą plotki, że swoją pracę pani prezydent kończy o godz. 15, tego na pewno nie można było powiedzieć o jej poprzedniku, który znany był ze swojej pracowitości i pełnego zaangażowania w pełniony urząd, z Urzędu wychodził często w godzinach późnowieczornych, wracając do niego po popołudniowej przerwie na obiad,
• pani prezydent przyświeca najwyraźniej idea przetrwania - dnia, tygodnia, miesiąca, roku sprawowania władzy, tak przetrwać chce w cieplarnianych warunkach całą kadencję, a potem spróbować jeszcze raz kandydować, może sztuczka ta uda się raz jeszcze
6) Jako osobę, która po półtora roku sprawowania władzy ma najbardziej rozczarowany elektorat w historii gdyńskiego samorządu
• nawet w gronie jej najbliższych współpracowników oraz sympatyków brak jest już nawet optymizmu, że trend ten jeszcze może się odwrócić sytuacja wydaje się tylko pogarszać z upływem czasu sprawowania władzy
7) Jaką osobę, z którą nie liczą się samorządowcy i politycy w Trójmieście, za wyjątkiem wąskiej grupy osób skupionej wokół swojego koalicjanta
• coraz częściej jest pomijana w zapraszaniu na ważne uroczystości i wydarzenia w Trójmieście i na Pomorzu - w kuluarach mów się, że to z obawy przed popsuciem atmosfery spotkania
8) Jako prezydent od rolek i filmików, która promowana jest nieustannie na nowo utworzonym profilu prezydenckim, zarządzanym za publiczne środki przez pracowników etatowych Urzędu Miasta, a przecież przed objęciem urzędu mocno krytykowała swojego poprzednika za nadmierną jej zdaniem autopromocję w mediach miejskich
9) Jako prezydent sprawującą władze z dala od mieszkańców i ich problemów, za co tak mocno krytykowała swojego poprzednika
10) Jako osobę, która ma olbrzymi kompleks swojego poprzednika, dlatego tak bardzo stara się wymazać o nim pamięć gdzie tylko się da i kiedykolwiek się da, należytą czcią otoczyła za to Frankę Cegielską, której nigdy nie będzie w stanie dorównać, a nawet się zbliżyć do jej osiągnięć
11) Teraz też już jako Adama Słodowego w spódnicy...