I tak mamy kolejną odsłonę procesu w Sądzie Rejonowym w Wejherowie, który odsłania sprawy do tej pory skrzętnie skrywane przez redzki samorząd. Przed nami kolejne przesłuchania świadków...
Jakże musiał być zdziwiony, kiedy odebrał kolejne wezwanie, tym razem już z poważnym pouczeniem i nakazem zapłaty kary.
Zeznania byłego burmistrza Krzysztofa Krzemińskiego, mimo tego, że całkowicie obnażyły proceder tworzenia dokumentów nie odzwierciedlających rzeczywistości i zanegowały definitywnie kłamstwo o „rowie melioracyjnym”, to nie wywołały zbytniej burzy. A może była to bomba z opóźnionym zapłonem?
W każdym razie domek z kart rozsypał się po zeznaniu Marka Kopickiego, kierownika Referatu Inwestycji i Inżynierii Miejskiej.
[ZT]76480[/ZT]
Z zeznań urzędnika wynika, że nie ma żadnego rowu melioracyjnego i raczej nigdy nie było. Owszem, pozostaje jeszcze kwestia zeznań byłego kierownika, który nie stawił się w sądzie, ale już jest wyznaczony kolejny termin przesłuchania.
[ZT]76552[/ZT]
Przypomnijmy również, że kierownik Kopicki ujawnił sprawę tajemniczej teczki urzędniczki Kocińskiej, w której miały być gromadzone dokumenty przeciwko przedsiębiorcy z Wejherowa.
[ZT]77142[/ZT]
Dziś ostatnia część zeznań Marka Kopickiego, w których definitywnie obnażył nieprawdę serwowaną dotychczas przez przedstawicieli władz Redy.
"Na działce 231/7, ul. Rzeczna, nie mam wszystkich działek w głowie, nie wiem czy tam są urządzenia melioracji wodnej. Gdyby było urządzenie wodne - nie mam takiej ewidencji urządzeń melioracji wodnej. Położenie gazociągu, nie pamiętam szczegółów inwestycji. Ale coś mi się przypomina, że była taka inwestycja, ale nie pamiętam kiedy i nie wiem co to za inwestycja. Jeśli była taka inwestycja realizowana na działce miasta, to taka inwestycja przechodziłaby przez mój referat. W tym okresie nie pamiętam czy mój referat wydawał jakieś decyzje, bo nie zajmowałem się tym.
My wydajemy decyzje, a starostwo wydaje pozwolenie na budowę. Jeśli ktoś wprowadza jakieś urządzenie to musi mieć pozwolenie na budowę. My uzgadniamy przebieg. Pozwolenie wodnoprawne nie jest moją decyzją, tylko starostwa. Organ wydający pozwolenie na budowę określa jakie maja być spełnione warunki. Jeśli wydajemy decyzję, trudno mi odpowiedzieć czy sprawdzamy czy są tam urządzenia wodne, my uzgadniamy tylko przebieg. Jak ustalamy przebieg to sprawdzamy, staramy ,żeby nie było to w jezdni, jaka jest nawierzchnia. Często po wewnętrznych nadzorach przedstawiane są nam przebiegi. W tamtym okresie tego nie było.”
Z tych słów jasno wynika, że nie funkcjonuje w Referacie Inwestycji wykaz urządzeń wodnych... skąd więc władze Redy wiedzą, że miał tam być rzekomo rów melioracyjny. Poszły i sprawdziły? A nawet jeśli było jakieś wgłębienie to nie oni są od ustanawiania tego, co ma być urządzeniem wodnym, tylko Wody Polskie, a te stwierdziły (są dokumenty), że w tym miejscu przy ul. Rzecznej w Redzie nie ma (nie było) rowu melioracyjnego.
„System SIP jest dostępny dla każdego obywatela. Jest to system informacji przestrzennej dla każdej gminy. Tam są plany, przebiegi. Nie są to mapy do celów projektowych, ale każdy obywatel może sobie przejrzeć. Np. emapaluzino.pl. są tam plany miejscowe, przebiegi, jakie są projekty, na pewno można obejrzeć sieci jakie są — energetyczne, gazowe. Jeśli ktoś nie zrobił samowolnie. Urządzenia wodne i rowy melioracyjne są zaznaczone, ale nie jest to mapa precyzyjna. Urządzenie rowu melioracyjnego — chyba są stare mapy rowów itd., ale trudno mi odpowiedzieć gdzie są zaznaczone. Nie mamy ewidencji urządzeń wodnych, rowów melioracyjnych. W przypadku zniszczeń, są nadzory wodne, RZGW, prawdopodobnie oni mają jakieś mapy.” - zeznał dalej Kopicki.
W kolejnej porcji zeznań rzec można – wybucha bomba:
„Gmina nie zajmuje się gospodarką taką, zajmuje się kanalizacją deszczową. Jeśli dany rów jest w pasie drogowym to powinniśmy go utrzymywać. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie skąd mamy mieć wiedzę o tym jakie urządzenia znajdują się w pasach drogowych i co mamy utrzymywać skoro nie ma ewidencji. Jako gmina nie występujemy o weryfikację czy na danej nieruchomości znajdują się urządzenia wodne, ja nie występowałem.
Gdybym wiedział o zniszczeniu urządzenia wodnego, trudno mi odpowiedzieć czy należałoby wystąpić o dokumenty, weryfikacje jakie urządzenie wodne zostało zniszczone. Gdyby na drodze przy ul. Rzecznej wystąpiło zniszczenie rowu, to gdybym miał na to środki to referat byłby zobowiązany do jego naprawy.
Jestem na etapie przygotowywania przetargu, chcę wprowadzić zadanie inwentaryzacji rowów w pasach drogowych żeby je zinwentaryzować i utrzymywać. Takie zadanie zlecę odpowiednim osobom i firmom, przeprowadzenie inwentaryzacji. Firma zewnętrzna to sprawdzi, na pewno nie żaden z naszych pracowników. Nie wiem jak ta firma będzie to sprawdzać. Większość rowów jest widocznych, drogi są zalewane i wtedy je odtwarzamy.” - i tak naprawdę tu nie trzeba już niczego dodawać. Kierownik referatu, czyli osoba która powinna mieć kompleksową wiedzę mówi jasno i konkretnie: nie było zniszczenie urządzenia wodnego, bo nie dostał dyspozycji naprawy!
„Ten rów jest elementem pasa drogowego, o którym mówię. Nie wiem czy to jest urządzenie wodne, myślę, że nim jest. To jest element pasa drogowego. Jako Urząd nie wiem czy mamy obowiązek prowadzenia ewidencji urządzeń wodnych. Dziewczyny od kanalizacji deszczowej, mamy jakieś stare mapy, próbowaliśmy znaleźć je, trudno mi powiedzieć czy tam były, czy nie. Ja nie dysponuję wiedzą, czy były tam rowy, czy nie. Nie mam wiedzy czy dla działki 231/7 na dzień dzisiejszy występują rowy.” - mówił dalej Kopicki.
„Trudno mi odpowiedzieć dlaczego nie podjęliśmy decyzji wcześniej o inwentaryzacji rowów przy tej drodze. Gdyby np. przed podejmowaniem decyzji co do tego gazociągu stwierdzona była obecność rowu, to raczej gazociąg nie powinien być tam położony. Nie znam definicji urządzenia wodnego, urządzenia melioracji wodnej. Ja mam wykształcenie wyższe techniczne, maszyny i urządzenia energetyczne. Kierownik referatu nie musi być fachowcem we wszystkich dziedzinach, od tego mamy pracowników. Mamy książki przeglądów dróg, są elektroniczne od kilku lat. Wcześniej nie wiem czy były papierowe, nie prowadziłem tych spraw. Od kiedy jestem kierownikiem są elektroniczne.” - i tak Marek Kopicki przywołując sprawę gazociągu kolejny raz potwierdził, że rowu melioracyjnego być nie mogło.
* * *
Wszystko wskazuje na to, że przed wejherowskim Sądem przesłuchani jeszcze będą kolejni pracownicy (w tym byli), radni i prawnicy, których Sąd zwolni z tajemnicy służbowej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz