Kiedy urząd nie udostępnia danych w BIP-ie, a każda informacja musi być uzyskiwana przez mieszkańców wnioskami o UDIP - to nie tylko problem z przejrzystością.
To również realne koszty, które ponoszą podatnicy.
Przyjęte założenia:
Z tego wynika:
- zebrania „jak nie odpowiedzieć” (5 osób × 1 godzina × 300 wniosków) → ok. 120 000 zł,
- analizy prawne i odmowy (250 wniosków × 1 godzina urzędnika + 1 godzina prawnika) → ok. 82 500 zł,
- opóźnienia i obsługa techniczna (1 godzina × 1000 wniosków) → ok. 80 000 zł,
- przygotowanie odpowiedzi (2,5 godziny × 1000 wniosków) → ok. 200 000 zł. (to szacunek bardzo ostrożny)
Łącznie daje to około 482 500 zł rocznie, czyli równowartość sześciu etatów urzędniczych - wydawanych tylko na unikanie jawności.
To również kosztowne marnotrawstwo środków publicznych.
Przy takim budżecie „na brak jawności” naprawdę można by zainwestować w BIP - stworzyć z niego narzędzie przyjazne dla mieszkańców, a nie tylko obowiązek formalny.
Za budżet pół miliona rocznie można byłoby wdrożyć rozwiązania, które raz na zawsze ograniczyłyby konieczność pisania setek wniosków i odpowiedzi.
Polub: Bryza, Zasiedmiogród
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz