"Od dziś, jak już wcześniej zapowiadałem, przestałem pełnić funkcję przewodniczącego Zarządu Dzielnicy Wielki Kack" - napisał wczoraj (w środę, 25 czerwca 2025 roku) Piotr Szpajer.
Przypomnijmy, że Piotr Szpajer swoją rezygnację ogłosił 10 czerwca br. informując o niej również przewodniczącego Rady Miasta Gdyni Tadeusza Szemiota.
Mimo tego, że na początku rezygnacja Piotra Szpajera wywołała ogromne zdziwienie, to po wielu dyskusjach Gdynianie nabrali przekonania, że nie miał innego wyjścia. Arogancja i obskurantyzm "kierowników" Gdyni stał się nie do zaakceptowania. Również Piotr Szpajer doświadczył tego.
Zaniechanie inwestycji dzielnicowych, a przede wszystkim pokazanie przez władze miasta środkowego palca mieszkańcom Kaczych Buków (to część Wielkiego Kacka) to wystarczające powody, by zrezygnować ze współpracy z decydentami, którzy nie potrafią wsłuchać się w głos społeczności lokalnej i nie chcą reagować na potrzeby mieszkańców.
Działania władza miasta, a raczej ich brak mogą w konsekwencji doprowadzić do tego, że społeczność Kaczych Buków podejmie wyzwanie i rozpocznie procedurę odłączenia się od Gdyni i przyłączenia do Gdańska. Wystarczy przekroczyć granicę miast i znaleźć się w Osowej, by zobaczyć jak miasto dba o takie oddalone od centrum dzielnice.
Do tego systematyczne pomniejszanie roli rad dzielnic przez powoływanie fasadowych rad doradczych i wyznaczanie pełnomocników pod sznyt rządzących Gdynią to kolejne przyczyny, które już odstraszają mieszkańców od funkcjonowania w strukturach, które mają jakiś wspólny obszar z władzami miasta.
Po już kilkunastu poważnych wtopach wizerunkowych (a minął dopiero rok) mieszkańcy widzą, że władza kompletnie nie posiada przygotowania do zarządzania Gdynią. Jak nie kwiaty dla hitlerowców, to brak obecności na 105 leciu Uniwersytetu Morskiego albo ulica Nałkowskiego czy odwołania parady żaglowców i przede wszystkim dyscyplinarne zwolnienie mentora i twórcy sukcesu wyborczego Aleksandry Kosiorek...
Dla wszystkich, dla których rozwój Gdyni i szacunek dla mieszkańców są priorytetem, nie dawanie władzy poparcia staje się imperatywem i wręcz koniecznością, dzięki której jak najszybciej uda się "wyprowadzić" całą tę egzotyczną koalicję (Gdyński Dialog [Gdynia Niezależna] + Platforma Obywatelska) z ratusza.
"Na wtorkowej sesji Rady Dzielnicy została przyjęta rezygnacja całego Zarządu, co było konsekwencją mojej wcześniejszej decyzji o zamiarze zrzeczenia się funkcji przewodniczącego, o czym poinformowałem opinię publiczną w dniu 10 czerwca.
Powodów mojej decyzji jest kilka. Po ponad 6 latach pełnego zaangażowania się w sprawy dzielnicy w roli "sternika" w Rada Dzielnicy Wielki Kack uznałem, że jest to odpowiedni moment, aby zrobić miejsce na mostku kapitańskim komuś innemu z grona koleżanek i kolegów w Radzie Dzielnicy.
Nowy trzyosobowy Zarząd wybrany zostanie być może podczas najbliższej sesji Rady Dzielnicy, która prawdopodobnie odbędzie się za tydzień, w czwartek 3 lipca.
Nie ukrywam, że jednym z powodów mojej decyzji były pewne trudności we współpracy z obecnymi władzami miasta, którą zupełnie inaczej wyobrażałem sobie na starcie obecnej kadencji, tym bardziej, że z mojej strony była pełna otwartość na taką współpracę.
Jak się jednak później okazało, mimo szumnych zapowiedzi w kampanii wyborczej oraz deklaracji formułowanych choćby podczas spotkania okrągłego stołu rad dzielnic, dialog okazał się być tylko z nazwy.
Prawda jest jednak zgoła odmienna, osoby takie jak ja, utożsamiane z innym środowiskiem politycznym, starano się za wszelką cenę skutecznie zniechęcić do działania, rezygnując z wsłuchania się w ich pomysły, nie mówiąc już o korzystaniu z posiadanego przez nie doświadczenia.
Jednocześnie pogłębiający się kryzys niewydolności organizacyjnej i kadrowej Urzędu Miasta Gdyni oraz równie nienapawająca optymizmem sytuacja kadrowa w ZDiZ, powodowały coraz mniejsze poczucie sprawczości własnych działań, które podejmowałem w imieniu Rady Dzielnicy.
W poprzedniej kadencji ta sytuacja również nie wyglądała zbyt dobrze, ale jestem zdania że od maja zeszłego roku (czyli po objęciu sterów w UM przez nowe władze miasta) problem ten się jeszcze nasilił.
Nie ukrywam również, że w obecnej kadencji spodziewałem się nieco większego wsparcia moich działań ze strony koleżanek i kolegów z Rady Dzielnicy, tym niemniej obu koleżankom z Zarządu - Monice oraz Izie serdecznie dziękuję za dobrą współpracę.
Organizacja z Wami Święta ulicy Gryfa Pomorskiego, mimo ogromu pracy do wykonania, była czystą przyjemnością.
Decyzja o odsunięciu się w Radzie Dzielnicy nieco w cień spowodowana jest również faktem osobistego zaangażowania się w działania związane z powołaniem do życia nowego ruchu społecznego - Kocham Gdynię, który również wczoraj miał swój debiut podczas konferencji prasowej na molo w Orłowie.
[ZT]74046[/ZT]
Chciałbym uniknąć ewentualnych oskarżeń ze strony moich adwersarzy. że staram się upolityczniać pełnioną w Radzie rolę, dlatego też podjąłem decyzję, aby zrezygnować z piastowania zajmowanej dotychczas funkcji.
Moja aktywność społeczna będzie w dalszym ciągu obecna nie tylko poprzez działania w Radzie Dzielnicy oraz wokół spraw dotyczących gdyńskiego budżetu obywatelskiego (teraz już poza RBO), ale również poprzez obecność w Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie oddział Gdynia, do którego zostałem właśnie przyjęty, odbierając w minioną sobotę podczas uroczystości wręczenia Medali Srebrna Tabakiera Abrahama (Laureatami zostali: dr Dariusz Majkowski i Ryszard Zinka - serdecznie gratuluję), legitymację członkowską. Franciszek Gurski, Andrzej Busler, Izabela Denc - dziękuję za okazane zaufanie.
Mimo wszystkich tych okoliczności, nadal będę aktywnym radnym dzielnicowym, w tej mierze nic się nie zmieniło, wszak genu społecznika nie da się tak szybko usunąć ze swojej tożsamości."
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz