Zamknij

Bońdos: jak świeżo upieczona prezydentka wspięła się na Górę Głupoty

06:01, 03.06.2025 Aktualizacja: 06:07, 03.06.2025
Skomentuj

Felieton Bońdosa

ALEKSANDRA KOSIOREK A EFEKT DUNNINGA-KRUGERA czyli jak świeżo upieczona prezydentka wspięła się na Górę Głupoty. David Dunning i Justin Kruger z Uniwersytetu Cornella opracowali skłaniającą do refleksji teorię (za którą dostali satyrycznego Nobla), będącą rozwinięciem koncepcji błędu poznawczego. 

Polega ona na tym, że osoby niewykwalifikowane w danej dziedzinie mają tendencję do przeceniania swoich umiejętności, natomiast osoby wysoko kompetentne - wręcz przeciwnie - zaniżają ocenę swoich możliwości.

Autorzy opisują etapy wmówienia ponadprzeciętności - Górę Głupoty - która potem w zderzeniu z rzeczywistością powoduje zejście do tzw. Doliny Rozpaczy.

Jest to szczególny przypadek szerszego zjawiska znanego jako złudzenie ponadprzeciętności, czyli psychologiczna skłonność do postrzegania siebie jako bardziej kompetentnych, sprawnych czy inteligentnych niż przeciętny człowiek.

Taka iluzja powszechna dotyczy np. ludzi którzy uważają, że jeżdżą samochodem lepiej niż inni, albo mają lepsze wyczucie estetyczne, więcej rozsądku i oczywiście większe zdolności przywódcze.

Statystyka nie pozostawia jednak złudzeń. Nie każdy może być ponadprzeciętny. Kiedy więc ktoś niewykwalifikowany trafia na wysoką pozycję i naprawdę wierzy, że sobie poradzi - nie dlatego, że zna realia, tylko dlatego, że nie wie, jak wiele nie wie - wkraczamy na teren efektu Dunninga-Krugera.

I tutaj zaczyna się gdyński teatr.

Aleksandra Kosiorek - radczyni prawna bez doświadczenia w zarządzaniu jakąkolwiek dużą organizacją - została prezydentką 240-tysięcznego miasta.

Wybór ten był efektem zmęczenia mieszkańców długoletnimi rządami Wojciecha Szczurka. Gdynianie zaryzykowali zmianę, kierując się często zasadą: „każdy, byle nie poprzednicy”.

I oto prawniczka - nieprzygotowana, ale pełna przekonania o słuszności swojej misji - wchodzi na Górę Głupoty z hasłami o kompetencjach, transparentności i dialogu. Euforia mieszała się z rewolucją kadrową, PR z rzeczywistością, a decyzje personalne zaskoczyły nawet lojalnych współpracowników. O doświadczenie nikt nie pytał - przecież wystarczyło mieć czyste intencje i być kobietą jak śp. Franciszka Cegielska, ba jak Gdynia.

Złudzenie ponadprzeciętności zadziałało. Społeczeństwo, które przez lata czuło się ignorowane, uwierzyło, że nowa władza „na pewno będzie inna”, „na pewno będzie lepsza”. Mechanizm zbiorowej projekcji przypisał prezydentce cechy, których zapragnęli wyborcy, niekoniecznie takie, które ona rzeczywiście posiadała.

A potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością.

Czy Góra Głupoty została już opuszczona? Czy Aleksandra Kosiorek zeszła z niej chociaż na chwilę, by popatrzeć na sytuację z poziomu ziemi? A może wciąż trzymają ją tam jej doradcy - ci sami, którzy od początku zamienili urząd miasta w eksperyment kadrowy i komunikacyjny?

Dymisje najbliższych współpracowników, rozpad klubu radnych Gdyńskiego Dialogu, chaos organizacyjny, mnożące się konflikty i rosnąca frustracja społeczna sugerują, że miasto samo zaczęło wchodzić w Dolinę Rozpaczy.

Prezydentka niestety dalej tkwi na Górze Głupoty, co więcej ma ona już kilka tarasów widokowych i wyższy poziom samozadowolenia. Natomiast ciekawa jest postawa pierwszej zastępczyni prezydentki, która uparcie trwa w swojej narracji liderstwa, przestrzeni, zmiany, nowomowy i kreacji marki osobistej. Całą energię skupia na mediach i efekciarskim kreowaniu wizerunku oraz dokumentowaniu medialnym eventów, gal, rad i politycznych wieców.

W taką narrację obecnie wciąga swoją szefową podatną na manipulacje bardziej doświadczonych graczy na scenie polityki samorządowej.

Złudzenie ponadprzeciętności przejawia się dziś również w komunikacji. Zamiast przyjąć krytykę jako naturalny element życia publicznego, odbierana jest ona jako atak. Zamiast refleksji - mamy emocjonalne monologi. Zamiast rzetelnych analiz - posty na FB z rolkami i narracją, w której każdy głos sprzeciwu to „hejt”.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że to nie hejt, tylko brutalne odbicie w lustrze. I pytanie: co dalej?

Możliwe są dwa scenariusze.

W pierwszym Aleksandra Kosiorek zdejmuje różowe okulary i schodzi do Doliny Rozpaczy, aby ostatecznie zacząć się wspinać na Skałę Oświecenia. Zerwać z wpływem wąskiego grona szkodliwych doradców, zacząć otaczać się profesjonalistami, przestać wierzyć, że PR rozwiązuje problemy strukturalne.

Słuchać, a nie tylko nadawać. A przede wszystkim się uczyć.

W drugim scenariuszu - niestety bardziej prawdopodobnym - urząd zamieni się w teatr. Prezydentka nie zejdzie z Góry Głupoty, a zamiast refleksji utrwali się chaos. Doświadczeni urzędnicy odejdą, decyzje podejmowane będą na autopilocie przez średni szczebel, działania ograniczą się do mediów społecznościowych, a zamiast miejskiej strategii doświadczymy teatralnych konfliktów i komunikacyjnych prowokacji. Wówczas miasto będzie dryfować coraz dalej - nie ku dobrej zmianie, tylko ku pogłębieniu kryzysu.

Z Górą Głupoty jest ten problem, że nie każdy z niej schodzi. Niektórzy się tam po prostu urządzają. Rozstawiają meble, podłączają Wi-Fi, zakładają konto na TikToku i zaczynają nadawać w kółko to samo. A potem dziwią się, że coraz mniej osób ich słucha.

Remedium na ten stan jest jedno. Referendum.

Grzegorz Bońdos

Bryza

#bryza

#góragłupoty

#dolinarozpaczy

#grzegorzbondos

#dryf

#felieton

 

(Grzegorz Bońdos/Bryza)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%