- W słuchując się w opowieści o nowym ogromnym kredycie skierowałem do Urzędu Miasta Gdyni zapytanie do na jakich warunkach finansowych Miasto Gdynia zaciągnęło kredyt w wysokości 444 600 000 zł przeznaczony na restrukturyzację zadłużenia? - mówi Grzegorz Pogorzelski.
Zdania mieszkańców są w tym temacie bardzo podzielone. Część uważa, że to dobry krok, który pozwoli na zredukowanie zadłużenia.
Jednak coraz więcej jest głosów, że tak naprawdę będzie to działanie w myśl przysłowia „zamienił stryjek siekierkę na kijek” i nie dość, że zakładany cel nie zostanie osiągnięty, to jeszcze Gdyni może stanąć przed widmem bankructwa.
Grzegorz Pogorzelski kierując swoje zapytanie w szczególności poprosił o udostępnienie:
• oprocentowania kredytu oraz sposobu jego ustalania (czy jest to oprocentowanie stałe, zmienne, czy oparte na wskaźniku referencyjnym – np. WIBOR, WIRON),
• harmonogramu spłaty kredytu (raty kapitałowe, raty odsetkowe),
• okresu kredytowania,
• instytucji finansowej lub instytucji, od której kredyt został zaciągnięty,
• dokumentacji przetargowej lub innego trybu wyboru instytucji finansującej, jeśli miało to miejsce
• symulacji oszczędności w wysokości 21,5 miliona zł, w tym założeń leżących u podstaw tej kalkulacji.
* * *
Zadłużenie Gdyni może napytać miastu i jego mieszkańcom wiele problemów.
Równie istotne jest to, że brak inwestycji generuje bezruch, również w sferze finansów, a to może źle wpłynąć na budżet miasta.
Czy zatem należy spodziewać się prób likwidacji szkół lub linii komunikacji miejskiej? Zapewne najbliższe miesiące pokażą, w którym kierunku zmierza Gdynia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz