Po zwolnieniu dyscyplinarnym Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego i zamieszaniu, które ono wywołało szykuje się kolejne rewolucyjna zmiana w strukturze gdyńskiej władzy.
Już kilka dni temu przez miasto przetaczała się informacja o możliwości odejścia Bartłomieja Austena, którego po zwycięskich wyborach Aleksandra Kosiorek powołała na stanowisko swojego zastępcy.
W środę, 28 maja br. sprawa nabrała tempa.
Powód nie został ogłoszony. Każdy, również tak ważny urzędnik samorządowy, ma prawo wziąć urlop i nie informować o jego przyczynach.
Wystarczyło kilkanaście godzin i już po Gdyni krążą niestworzone historie na temat powodów, które zadecydowały o urlopie na żądanie. Nie będziemy ich przytaczać, bo każdy z nich jest jednocześnie całkowicie realny, jak i kompletnie absurdalny.
Polityka jednak ma to do siebie, że wiele decyzji mimo tego, że jest pozbawionych sensu i wręcz niemożliwych, to często ta najbardziej nie brana pod uwagę przyczyna okazuje się tą właściwą.
Kilka tygodni temu Gdynian zelektryzowała informacja o przystąpieniu Austena do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tłumaczył to szukaniem sojuszników Gdyni, dzięki którym miasto będzie mogło lepiej się rozwijać. Teraz bierze urlop...
Nieoficjalnie już podawane są informacje, że urlop Austena to początek żegnania się z Urzędem Miasta Gdyni. Należy zatem czekać co dalej się wydarzy.
W każdym razie, jeśli odejście Austena okaże się prawdą, nic już nie powstrzyma chaosu. Po roku sprawowania rządów Aleksandra Kosiorek zostanie bez dwóch najbliższych współpracowników. Gdyński Dialog okazuje się wydmuszką, która nie ma (nigdy nie miała?) żadnego przepisu na samorząd, a to w jaki sposób prezydentka i jej ekipa podchodzą do rządzenia 240 tysięcznym miastem jest równią pochyłą, po której Gdynia stacza się coraz niżej...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz