Miniona sobota na Pomorzu stanęła pod znakiem wizyty premiera Mateusza Morawickiego najpierw w Lęborku, gdzie spotkał się z samorządowcami, a potem w Wejherowie, do którego przybyli działacze Prawa i Sprawiedliwości z całego województwa.
Premierowi towarzyszyli Wojewoda Pomorski Dariusz Drelich oraz rzecznik rządu minister Piotr Müller i wiceminister Marcin Horała.
Wśród zaproszonych gości byli: Starosta Bytowski, Burmistrz Bytowa, Burmistrz Lęborka, Burmistrz Łeby, Wójt Czarnej Dąbrówki, Wójt Parchowa, Wójt Cewic, Wójt Nowej Wsi Lęborskiej, Starosta Lęborski, Przewodniczący Rady Miasta Lęborka, radni województwa pomorskiego: Mirosława Kaczyńska, Sylwia Leyk, Jerzy Barzowski i Roman Dambek oraz radni gminni, miejscy i powiatowi z powiatów bytowskiego i lęborskiego.
W Wejherowie do pewnego momentu na salę mógł wejść każdy, spotkanie miała formułę otwartej dyskusji z premierem Morawieckim. Kiedy sala wypełniła się służby chroniące szefa rządu uznały, że nikt więcej nie wejdzie. Część zwolenników rządu nie weszła na salę.
Spotkanie również poświęcone było działaniom rządu – walce z inflacją oraz inwestycjom pomorskim realizowanym z funduszy rządowych.
W Wejherowie z premierem spotkali się m.in. Anna Klepacka i Michał Kowalski (oboje z zarządu okręgu PiS Gdynia – Puck), Mariusz Birosz, Jerzy Terechów, Adam Górski (cała trójka z Czarnego), Beata Iżyłowska – sekretarz wojewódzka PiS, Jerzy Miotke z Gdyni, Zbigniew Rudyk – lęborski radny. Na spotkanie przybył również Andrzej Kołodziej – sygnatariusz Porozumień Sierpniowych 1980 roku, działacz Solidarności i Solidarności Walczącej. Nie zabrakło również działaczy z Gdyni oraz powiatów puckiego i wejherowskiego.
W imieniu mieszkańców po raz kolejny, tym razem osobiście, poprosili o wzięcie pod uwagę głosów 17 tys. obywateli – mieszkańców Gminy Słupsk, podczas podejmowania ostatecznej decyzji dotyczącej zmiany granic administracyjnych Miasta Słupsk.
Zaplanowane spotkania przebiegły bez zakłóceń. Jednak zarówno w Lęborku, jak i w Wejherowie pojawili się demonstranci, którzy wykorzystali przyjazd Morawieckiego do zorganizowania antyrządowej demonstracji.
Nie doszło do żadnych ekscesów. Choć zgromadzeni protestujący nie odpuszczali i skandowali hasła antyrządowe i atakujące Morawieckiego.
Zarówno w Lęborku, jak i w Wejherowie porządku pilnowali funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa oraz Policji. Dzięki sprawnie prowadzonej akcji udało się uniknąć konfrontacji bezpośredniej. Skończyło się jedynie na skandowaniu i obrażaniu premiera i jego zwolenników.
Skandowano m.in. "Drożyzna!", "Inflacja-złodziejstwo", "Konstytucja", "Miska ryżu!", "Naród czeka, panie premierze", "Zdrajca narodu!", "Złodzieje, złodzieje".
Nie obyło się też bez bezpośrednich pyskówek pomiędzy zwolennikami rządu a jego przeciwnikami. Tu już padały inwektywy, częściej ze strony protestujących przeciwko polityce PiS.
W Lęborku do zgromadzonych przemówił burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński, którego argumenty nie znalazły uznania wśród protestujących. Dał sobie spokój i odchodząc pokazał gest Kozakiewicza ubarwiony środkowym palcem.
Tymczasem burmistrz Łeby w Lęborku podczas wizyty mateuszka...
— ??????? (@Grubiusz) July 23, 2022
CC @sylwiaf2 ? pic.twitter.com/mBSk7hu7ro
Obóz rządzący zawsze jest na zagrożonej pozycji. Obojętnie kto by był u władzy musi liczyć się z kontestacją i protestami, które najczęściej są inspirowane i podsycane przez opozycję, która walczy o zdobycie władzy.
Niepokojącym jednak jest fakt coraz ostrzejszych protestów, które wcześniej czy później mogą skończyć się zamieszkami, pożarami, demolowaniem i Bóg wie czym jeszcze. Człowiek jest tylko człowiekiem i nerwy mogą puścić wszystkim – i demonstrantom, i atakowanym, i przede wszystkim tym, którzy mają ochraniać jednych i drugich.
W obecnych czasach powinniśmy być szczególnie wrażliwi, gdyż możemy mieć do czynienia z celowym podsycaniem agresji. I to wcale nie przez opozycję, a siły zewnętrzne. Rosji najbardziej zależy na destabilizacji w naszym kraju. Dlatego nie można jednoznacznie stwierdzić, iż wśród protestujących czy to w Lęborku czy Wejherowie nie znajdowali się, ci którzy swoich mocodawców mają za naszą wschodnią granicą.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz