Środowiska prawicowe Powiatu Chojnickiego łączą się, aby wypracować nową jakość. Łączy je chęć wzięcia odpowiedzialności za sprawy swoich gmin i powiatu. Po ostatnich wyczynach posła PiS Aleksandra Mrówczyńskiego już raczej jest pewne, że chojnickie Prawo i Sprawiedliwość z prawicą ma niewiele wspólnego.
- podkreśla Michał Gruchała z Chojnickiego Dialogu.
Z ukształtowaniem się zintegrowanego środowiska prawicowego w Chojnicach jest problem od wielu lat. Na tamtejszy PiS utożsamiający się z prawą stroną nie mają co liczyć. Była pewna nadzieja, że działacz, który mógł poprowadzić partię w regionie nie podjął się tej misji, lecz wskazał właśnie obecnego posła Mrówczyńskiego.
Pozostałe grupy są rozproszone, niektóre skłócone i poobrażane, ale przede wszystkim brakuje lidera!
Być może spotkania w rozszerzonej formule staną się początkiem budowy silnego środowiska, z którym nie dość, że będzie musiał liczyć się burmistrz Chojnic, to jeszcze swoim zasięgiem obejmie powiat, co stanie się ogromnym wyzwaniem dla starosty Marka Szczepańskiego.
"Każdy w swojej małej ojczyźnie widzi, że prawicowy głos musi wybrzmieć, aby przywrócić: odpowiedzialność samorządowców za wydatkowanie środków publicznych oraz racjonalność i adekwatność w realizacji zadań gminnych." - komentuje Gruchała.
Rada Miejska w Chojnicach po rezygnacji Macieja Polasika (pracownik Powiatu - dyrektor szpitala) już podczas wyboru nowego przewodniczącego weszła na drogę konfrontacji. Czy zatem nowy "szef radnych" Maciej Bonna (syn wicemarszałka województwa pomorskiego Leszka Bonny) zaproponuje nową, bardziej przyjazną opozycji formułę działania rady? Raczej wątpliwe... Podobnie w powiecie, gdzie sekretarzem jest radny miejski Sebastian Matthes. Powiązań miasta z powiatem jest dużo! Natomiast jawność działań, transparentność czy partycypacja społeczna to praktyki, które jeszcze do Chojnic i Powiatu Chojnickiego nie doszły (ani nie dojechały). Być może dlatego, że linie kolejowe nadal nie są zelektryfikowane?
Michał Gruchała wierzy, że wreszcie nadeszła ta chwila, w której pozapisowska (choć i osoby z tego grona są mile widziane, ale bez "rozkazów i nakazów" ze strony jeszcze urzędującego posła) część chojnickiej prawicy dojdzie do porozumienia i zbuduje sprawną reprezentację, która będzie wspólnie walczyć o sprawy mieszkańców. W tej grupie są zarówno osoby bezpartyjne, jak i związane z Konfederacją.
"Łączy ich również to, że wartości patriotyczne nie są dla nich pustym frazesem. Pojawiły się już pierwsze działania podjęte przez członków tej grupy, jak obrona dobrego imienia Romana Dmowskiego w Chojnicach czy interwencje w sprawie uszkodzonego oświetlenia na ulicy Derdowskiego.
To prawicowe środowisko jest otwarte na nowych działaczy, którzy podzielają poglądy grupy." - podsumowuje Gruchała.
Zintegrowanie środowisk, w których są osoby mogące stać się liderkami i liderami, może rzeczywiście zmienić układ sił w Chojnicach i Powiecie Chojnickim. Przed wszystkim istotna jest kwestia wiary we własną sprawczość oraz umiejętność dotarcia do mieszkańców. Jednak najważniejsza jest świadomość, że muszą definitywnie zdecydować się na grę zespołową. Oczywiście liderzy będą musieli motywować i scalać, ale to aktywność poszczególnych członków ekipy nada jej energii i siły do ścierania się z obozem Finstera i Szczepańskiego.
Jeśli Chojnicki Dialog zbudowany przez trójkę rozpoznawalnych i bardzo aktywnych członków: Michała Gruchałę (watchdog), Mirosławę Dalecką (radna powiatowa) i Marzennę Osowicką (radna miejska), zaprosi do współpracy tych, którzy będą chcieli zakasać rękawy i wspólnie działać, to środowiska do tej pory rozproszone oraz grupy związane z Konfederacją, będą mogły pokazać mieszkańcom Chojnic i Powiatu Chojnickiego, że warto im zaufać i przy najbliższych wyborach samorządowych oddać na nich swój głos.
To jest obecnie największa bolączka osób, które utożsamiają się z prawą stroną sceny politycznej. Obecny poseł PiS Aleksander Mrówczyński ostatnio pokazał do kogo jest mu najbliżej. Pochwalił rząd Donalda Tuska i administrację Arseniusza Finstera. Jednoznacznie określił się, co w konsekwencji wyklucza go z reprezentowania prawej strony w Chojnicach.
Dlatego ta część utożsamiająca się z prawą stroną wiedząc, że Mrówczyński nie jest "ich posłem", powinna już pracować nad "swoim" kandydatem lub kandydatką do Sejmu RP.
I taka osoba jest! Chodzi o Angelikę Sobkowiak z Czerska, która swoim zaangażowaniem w ludzkie sprawa już wielokrotnie udowodniła, że stoi po stronie mieszkańców. Jest aktywna i skuteczna! Mając wypracowane wsparcie silnej, zintegrowanej ekipy nie dość, że może zostać posłanką, to jeszcze może doprowadzić do całkowitej zmiany postrzegania polityki w regionie, co zaktywizuje nowych wyborców, których głosami może dojść do zmian definitywnych w samorządach, w tym również w Powiecie Chojnickim.
Pozostaje jeszcze trójka radnych Rady Miejskiej w Chojnicach, którą poseł Mrówczyński wyrzucił z klubu radnych PiS (nie są oni członkami partii Kaczyńskiego). To Magdalena Kamińska, Zdzisław Januszewski, Kamil Kaczmarek.
Oni również mogą odegrać ważną rolę w budowaniu nowej siły samorządowo-politycznej w regionie chojnickim. Wszystko zależy od tego jak podejdą do grupy, która już się spotkała i rozpoczęła działania.
* * *
Przekonamy się w ciągu kilku najbliższych miesięcy, a może nawet tygodni.



.jpeg)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz