"Dlaczego wybrana przez mieszkańców Pani Prezydent pozwala na marnowanie czasu swoich głównych podwładnych - sowicie opłacanych z naszych podatków?" - Grzegorz Bońdos zadaje pytanie...
Były urzędnik gdyńskiego ratusza doskonale zna procedury, procesy kształtujące funkcjonowanie samorządu i przepisy. Równie dobrze orientuje się w zagrożeniach, pułapkach i niebezpieczeństwach płynących z "posiadania" władzy.
Bale, gale, rauty to tylko wstęp, który może prowadzić do bardzo poważnych patologii urzędniczych. Co dopiero Wojewoda Pomorska unieważniła mandat przewodniczącego Rady Powiatu Kościerskiego za korzystanie z majątku powiatu.
Grzegorz Bońdos przeprowadził szczegółową analizę zachować prezydentki i jej zastępczyni.
"Średnie wynagrodzenie wiceprezydentów, skarbnika i sekretarza to ok. 27-28 tys. zł brutto miesięcznie (czyli łącznie około 3 milionów złotych rocznie), a część z nich pobiera dodatkowe wynagrodzenia z tytułu zasiadania w radach nadzorczych. W kwietniu 2026 r., po spłynięciu wszystkich oświadczeń majątkowych, dokonam dokładnej analizy kosztów tego kolegium.
Przeanalizujmy własne wpływy na konto. Dokonajmy małej autorefleksji w swojej bezpiecznej przestrzeni: ile płacimy za śmieci, wodę, prąd, energię, mandaty, bilety parkingowe? Kiedy ostatnio byliśmy w teatrze i ile kosztowały nas bilety?
Czego tak naprawdę oczekujemy od ludzi, których wybraliśmy, żeby nam żyło się w Gdyni po prostu lepiej. Trochę lepiej.
Od kiedy kontrola obywatelska zaczęła przyglądać się wydatkom, delegacje służbowe nieco przycichły - przynajmniej według półrocznych zestawień. Ale teraz, gdy widać już końcówkę roku, Panie Prezydentki postanowiły najwyraźniej wydać cały pozostały budżet (a może nawet dokonać przeniesień między paragrafami): jedna poleciała do Londynu, druga zaczęła warszawskie wycieczki.
Obie brylują nieustannie na galach, w świetle jupiterów, zajmując się wszystkim - tylko nie tym, co stanowi o istocie działania samorządu.
Pytanie tylko: czy właśnie po to zatrudniamy obie Panie? Można przypuszczać, że pozostawieni w Gdyni wiceprezydenci i dyrektorzy nie narobiliby większych szkód - ale przecież nie o to chodzi, by tylko nie psuć (bo tego niestety też jesteśmy świadkami).
Chodzi o to, by wreszcie naprawić sytuację, ograniczyć dług i sprawnie prowadzić inwestycje.
Czy dwie najważniejsze Panie - Prezydentka i jej pierwsza zastępczyni - są naprawdę tak fenomenalne, że zrealizują to wszystko zdalnie? Z pociągu, samolotu albo podczas niekończących się śniadań, lunchów i obiadów w hotelach? Śmiem wątpić."
* * *
Potwierdzeniem tego, co zanalizował Bońdos jest jego kolejny felieton:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz