Sprawa pomiędzy miastem Reda a Tomirem Ponka, przedsiębiorcą z Wejherowa nabiera coraz większych rumieńców. Na światło dzienne wychodzą sprawy, które mają znamiona mataczenia i prefabrykowania rzekomych dowodów.
Nie wiadomo dlaczego władze Redy brną dalej i twierdzą, że według nich na działce przedsiębiorcy był rów. Ze wszelkich dokumentów instytucji państwowych, ale również Urzędy Miasta Reda wynika jasno i jednoznacznie – rowu melioracyjnego nigdy w tym miejscu nie było.
[ZT]74634[/ZT]
Mimo tego władze Redy jak z uporem maniaka nie mogą pogodzić się z faktami i knowaniami poprzedniej ekipy.
Przypomnijmy, że Gmina miasta Reda reprezentowana przez Burmistrza złożyła zażalenie na umorzenie postępowania przez Prokuraturę Rejonową w Wejherowie i na skutek uprzednio złożonego zawiadomienia wstąpiła w prawa oskarżyciela posiłkowego zarzucając:
- umyślne zniszczenie urządzenia wodnego ,rowu melioracyjnego oraz zniszczenie pasa drogowego na działce 231/7 należącej do gminy miasta Redy poprzez wykonywanie w pobliżu urządzenia wodnego, rowu melioracyjnego prac ziemnych tj. o czyn a rt. 474 pkt 1 Prawo Wodne i art. 288 par.1 k.k.
- wykonywania prac ziemnych na działce 231/8 która znajduje się w Obszarze Natura 2000 PLB 220007 Puszcza Darżlubska tj. czyn z art.90 ustawy Prawo Budowlane.
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Wejherowie z dnia 21 czerwca 2022 roku Sąd uniewinnił Tomira Ponka od obu zarzucanych czynów aktem oskarżenia uzasadniając:
- Sąd ustalił, że nie ulega wątpliwości, iż działka 231/8 nie jest objęta Obszarem Natura 2000 ani obszarem Puszczy Darżlubskiej co potwierdził sąd na podstawie zeznań świadków i ujawnionych dokumentów stwierdzając, że działka 231/8 nie jest objęta dokumentami urzędowymi oznaczającymi te obszary.
- Sąd ustalił, że w realiach sprawy z żadną z wyżej wskazanych sytuacji nie mamy do czynienia i wskazał, że ustawa Prawo Wodne w art.16 zawiera definicje w tym zakresie.
- Sąd ustalił, że Urząd miasta Redy w zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w ogóle nie ujęto zniszczenia pasa drogowego a dołączona dokumentacja fotograficzna i zgromadzony materiał dowodowy tego nie wykazała. Zawiadamiający gmina miasta Reda nie umiała wykazać wartości szkody a operat wyceny szkody uzyskany przez Urząd miasta Redy pochodzi z 2017 roku , czyli z okresu kilkudziesięciu miesięcy po dacie poczynionych zarzutów
- Sąd ustalił, że materiał dowodowy nie wykazał zniszczenia urządzenia wodnego, rowu melioracyjnego oraz nie wykazał zniszczenia fragmentu pasa drogowego położonych na działce 231/7 poprzez ich zasypanie na szkodę 141 450 zł . Nie wykazał jakiegokolwiek zniszczenia drogi
- Sąd za gołosłowne uznał twierdzenia Urzędu Miasta Redy o zasypaniu rowu ul. Rzecznej, Sąd nie dał też wiary twierdzeniom urzędników i pracowników Urzędu miasta Redy z uwagi na ich zmiennej sprzeczne treści nie mające potwierdzenia w zgromadzonym i utrwalonym materiale dowodowym.
Wobec powyższego za zasadne należy uznać publiczne zadanie pytania urzędującemu burmistrzowi Mateuszowi Richertowi oraz radnym miasta Redy reprezentującym interesy mieszkańców pytanie – dlaczego, mimo pozyskane wiedzy, między innymi z zeznań byłego burmistrza Krzysztofa Krzemińskiego, Reda dalej brnie w rzekomy rów melioracyjny i tym samym naraża budżet miasta na milionowe odszkodowania?
W ostatnim czasie pojawiły się hejterskie wpisy próbujące zmanipulować informacje i przedstawić władze Redy jako atakowane i dyskredytowane.
Jednak prawda jest zupełnie inna – to władze Redy brną w kłamstwo, co już zostało obnażone podczas trwającego procesu sądowego.
Zaklinanie rzeczywistości i brak racjonalnego podejścia do sprawy ze strony władz Redy też można różnie tłumaczyć. Jednak to wyborcy podsumują Mateusza Richerta przy urnach wyborczych... A jak miasto straci np. 50 milionów złotych? To raczej werdykt mieszkańców będzie jednoznaczny...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz