Już praktycznie jest jasne, że sądowa rozprawa Miasta Redy z Tomirem Ponką to próba zniszczenia przedsiębiorcy oparta na fałszywych przesłankach i ukrywanych dokumentach, której jednak na żądanie Sądu wreszcie trafiły do akt sprawy.
[ZT]72581[/ZT]
Wymyślony rów melioracyjny miał posłużyć do „wykurzenia” Ponki z działki w Redzie...? Ktoś inny chciał ją przejąć? Sprawa obnaża coraz więcej złych praktyk stosowanych przez Urząd Miejski w Redzie. (zeznania m.in. Mateusza Richerta, Dominiki Kudlińskiej i Krzysztofa Krzemińskiego będą poruszone w jednym z kolejnych artykułów)
Teraz, kiedy sprawa zbliża się do finału, być może bardzo tragicznego dla Redy, bo dającego podstawy do odszkodowania, które może pójść w miliony złotych. Już mówi się o ponad 50 milionowym zadośćuczynieniu, nagle Tomir Ponka stał się przedmiotem hejterskich ataków, próbujących go zdyskredytować.
[ZT]68804[/ZT]
Dlatego w związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej oraz na forach internetowych niepokojącymi informacjami dotyczącymi od blisko 9 lat sporu sądowego pomiędzy przedsiębiorcą z Wejherowa Tomirem Ponka i Urzędem Miasta Redy reprezentowanym przez Burmistrza miasta Redy na skutek złożonego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw i podjętych w tym zakresie działań oraz z uwagi na niepokój społeczny wynikający z uzasadnionej obawy o finanse publiczne, wpływ na budżet miasta oraz niebezpieczeństwo odpowiedzialności odszkodowawczej z tytułu przegranego procesu i poczynienia fałszywego oskarżenia należy przybliżyć mieszkańcom Redy zaistniałą sytuację. Postawione zarzuty dotyczyły bowiem zbiegu przestępstw związanych z nieruchomością o numerze 231/7 należącą do gminy miasta Reda oraz przestępstw związanych z działką o numerze 231/8 będących własnością Tomira Ponka.
Dodatkowo zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Wejherowie z dnia 21 czerwca 2022 roku Sygn.akt II K 624/18, Sąd już uniewinnił oskarżanego Tomira Ponka od obu stawianych mu zarzutów oraz raz jeszcze nakazano przeprowadzić postępowanie dowodowe w sprawie zarzutu polegającego na naruszeniu Prawa Wodnego pod kątem złożonego zawiadomienia tj. zniszczenia urządzenia wodnego ,rowu melioracyjnego oraz zniszczenia pasa drogowego i wyrządzenia szkody w wysokości 141 450 zł z uwagi na wyjaśnienia okoliczności i zgromadzony materiał dowodowy.
Wyłącznie w tym zakresie dotyczącym działki numer 231/7 należącej do gminy miasta Redy.
[ZT]72446[/ZT]
Aktualnie toczy się postępowanie sądowe, które już ukazało cyniczne działania władz miasta Redy, ukrywanie urzędowych dokumentów czy też zwykłe przyznanie się do działań bezprawnych urzędników redzkiego magistratu. Chodzi o zeznania poprzedniego burmistrza Krzysztofa Krzemińskiego, który zeznał między innymi:
„Nie znam definicji rowu melioracyjnego. Te rowy, które były na działce, nie były wpisane do ewidencji rowów melioracyjnych. W momencie, kiedy była ta cała akcja związana z nawożeniem my to sprawdzaliśmy. Nie wiem gdzie, to robili ludzie. W momencie składania zawiadomienia wiedzieliśmy, że te rowy nie widnieją w odpowiedniej ewidencji. Rowy niebędące w ewidencji służą do odwadniania terenów. Urządzenie wodne — nie znam definicji. Budowla regulacyjna — nie znam definicji z Prawa Wodnego. Rów położony na terenie działki 231/7 nie jest rowem melioracyjnym, jest rowem odwodnieniowym. W chwili składania zawiadomienia sądzę, że posiadaliśmy taką wiedzę.”
* * *
[ZT]74594[/ZT]
Jak widać sprawa ma coraz więcej wątków i w coraz bardziej niekorzystnym świetle stawia władze Redy, które mimo wiedzy o wymyśleniu rowu melioracyjnego, nadal brną w nieprawdę i stwierdzają, że według nich ten rów tam był...
Rowoeksperci, rowotwórcy, rowoznawcy... Może zatem powinni zająć się również innymi znanymi rowami? Na przykład Rowem Mariańskim, Rowem Filipińskim i oczywiście Wielkim Kanionem Kolorado???
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz