"Prezydent Kosiorek jeszcze niedawno gorąco zachęcała do płacenia podatków w Gdyni. Trudno się dziwić — wpływy z PIT to prawdopodobnie największa pozycja w budżecie miasta. Tylko kto da się skusić na ładną prośbę pani prezydent? Chyba już tylko dwójka pozostałych radnych Gdyńskiego Dialogu." - zaznacza Grzegorz Pogorzelski.
Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni jest kolejnym przykładem degradacji miasta. Instytucja, która winna służyć mieszkańcom oderwała się totalnie od Gdynian i wyszukuje powodów, by nie budować odpowiednich relacji ze społecznością lokalną. Przy takim podejściu to nie dość, mieszkańcy przestaną płacić podatki w Gdyni, to jeszcze rozpocznie się masowa "wyprowadzka", choćby do gmin: Kosakowo, Szemud, Żukowo albo do Rumi albo Redy.
A może Aleksandra Kosiorek nie ma pojęcia co się dzieje w mieście, którego jest prezydentką?
Przecież w kampanii wyborczej tyle mówiła o relacja z mieszkańcami i budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Przecież w programie Gdyński Dialog miał punkt, który mówi: "Będziemy decydować w dialogu z mieszkańcami". Nic wtedy nie napisali o tym, że z tego dialogu ZDiZ będzie wyłączony...
"Żeby odwrócić negatywne trendy demograficzne i przyciągnąć ludzi do Gdyni, trzeba się bardziej postarać niż tylko ładnie poprosić. Potrzebne są inwestycje atrakcyjne dla mieszkańców — i ich skuteczna promocja!
Jakiś czas temu, z inicjatywy państwa Aleksandry i Wiesława Karpisiaków, na Małym Kacku w Gdyni powstał „Park Rodzinny” — cudowne miejsce do spacerów, spotkań towarzyskich czy po prostu relaksu.
Znajduje się tam tor rowerowy dla BMX-ów, wybieg dla psów, polanka idealna na piknik i wiele innych atrakcji.Miała tam powstać jeszcze jedna, bardzo wartościowa rzecz — tężnia solankowa. Projekt ten, zainicjowany przez państwa Karpisiaków, zwyciężył w głosowaniu w ramach Budżetu Obywatelskiego w 2021 roku. Nie będę się tu rozwodził nad prozdrowotnymi właściwościami solanki w wysokim stężeniu — te informacje są łatwo dostępne. Chciałbym Państwa po prostu zaprosić. Gdzie? Nigdzie. Bo tężnia do dziś nie powstała.
I tu właśnie zaczyna się klasyczny gdyński „niedasizm” — zapoczątkowany przez poprzednie władze, a dziś pieczołowicie podtrzymywany przez nowe.
• ZDiZ celowo zawarł w przetargu tak skomplikowane wymagania dotyczące tężni, że zgłosiła się tylko jedna firma — i to z ofertą znacznie przekraczającą dostępny budżet.
• Wymagano m.in. ekspertyz udowadniających, że stężona solanka pozytywnie wpływa na zdrowie. Szkoda, że nie kazano jeszcze dowodzić dobroczynnego wpływu tlenu na organizm.
• W drugiej i trzeciej edycji, zamiast złagodzić wymagania, jeszcze je zaostrzono. Efekt? Żaden wykonawca nie złożył oferty.
• Część wymagań postawionych przez ZDiZ nie pojawiła się w żadnym innym przetargu na tężnię w całej Polsce. Mamy naprawdę „kreatywnych” urzędników.
• Projekt przeciągano w nieskończoność w czasie wysokiej inflacji, przez co środki zaplanowane w 2021 roku dziś nie wystarczają na realizację. Kto za to odpowie? Nikt. Jak zwykle.
Od 2021 do 2023 roku w Sopocie powstały trzy tężnie solankowe.
Projekt zapoczątkowano jeszcze za kadencji prezydenta Wojciecha Szczurka, ale jeśli ktoś myśli, że nowa władza pod przewodnictwem pani Kosiorek działa inaczej — jest w głębokim błędzie. Obecna ekipa równie lekceważąco traktuje projekt, który poparło ponad 1400 mieszkańców.
Przez jawną i bezczelną obstrukcję gdyńskich urzędników — zarówno dawnych, jak i obecnych — nasze miasto trawi wysoce zjadliwy wariant wirusa „niedasizmu”.
Proszę wziąć się do pracy i zacząć realizować projekty mieszkańców! Pana pensja pochodzi z naszych podatków — ma Pan obowiązek wobec mieszkańców. I to nie „ładnie proszony”, tylko z pełnym przekonaniem: do roboty!"
* * *
Wychodzi, więc na to, że ekipa która na krytyce poprzednich władz wygrała wybory, zamiast naprawiać rzekome błędy popełnia jeszcze większe i za nic ma mieszkańców. Zamienił stryjek siekierkę na kijek... Do Gdyni Wymazanej dołącza Gdynia Indolentna (bardziej znana jako Gdynia - Nie Da Się!).
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz