Mieszkańcy ulic: Gryfa Pomorskiego, I Batalionu Strzelców, Bińczyka, Myśliwka, Dambka, Ks. Płk., Wrycza, Sybiraków w Chojnicach os lat mają ogromny problem z dotarciem do swoich domów.
Władze miasta nie kwapią się, by wypełnić swoją role służebną i zapewnić odpowiedni dojazd. Przez większość roku mamy do czynienia ulicą pełną dziur, błota i przykrych niespodzianek, zarówno dla pieszych, jak i kierowców.
Tak do wczoraj wyglądały ulice...
"Dzisiaj o godzinie 8:00 na Posiedzenie Rady Samorządów Osiedlowych przypomniałem dyrektorowi Wydziału komunalnego jego obietnicę naprawy dróg w 2 połowie marca. Pan Rekowski powiedział, że jeszcze za wcześnie to wszystko jest zamarznięte i mokre pod warstwą wierzchnią.
Po czym około 12:30 miasto wysłało równiarkę, która wyrównała drogi gruntowe przy ulicach Sybiraków, Wryczy, Dambka, Gryfa Pomorskiego i I Batalionu Strzelców. Oczywiście sytuacja jest dobra do pierwszego deszczu, który skutecznie wymyje ziemie z dziur drogowych.
Jedynym rozsądnym i trwałym rozwiązanie jest położenie płyt jumbo."
- powiedział nam wczoraj Michał Gruchała, Przewodniczący Osiedla Prochowa – Kolejarz w Chojnicach.
Reakcja władz Chojnic dziwnym trafem zbiegła się z naszym zapytaniem dziennikarskim, w którym chcieliśmy dowiedzieć się o to właśnie, kiedy te drogi przestaną spędzać sen z powiek mieszkańcom.
„Na właścicielu bądź zarządcy drogi ciąży obowiązek utrzymania jej w należytym stanie technicznym bez względu na to, czy stan ten jest efektem podjętych inwestycji, czy też naturalnego pogorszenia parametrów użytkowanych związanych z upływem czasu.” - stało w jednym z pism.
Jednak władze Chojnic decydowały się tylko na tzw. utwardzenie ulicy. Przyjeżdżała maszyna drogowa, przejeżdżała po dziurach i to była cała interwencja.
Z dbaniem o mieszkańców ma to niewiele wspólnego. Jest bardziej pudrowaniem trupa, który i tak już wypadł z szafy!
Mieszkańcy notorycznie od kilku lat proszą władze miasta o naprawę dróg, dzwonią, składają pisemne wnioski (kilkadziesiąt w roku), jednakże bezskutecznie. Zarządca drogi absolutnie nie przywiązuje uwagi do apeli mieszkańców, nie jest zainteresowany stanem dróg, mimo faktu, iż mieszkają w mieście i płacą podatki.
Kilka razy zasypano dziury piaskiem, który po pierwszym deszczu został wypłukany i nadal droga była w stanie opłakanym.
Mieszkańcy wnoszą o utwardzenie drogi na stałe, chociażby położeniem płyt betonowych, na co zarządca drogi znajduje lakoniczne argumenty odmawiające mieszkańcom.
Na początku ubiegłego roku mieszkańcy kilkukrotnie pisemnie wnioskowali do Burmistrza Miasta o naprawę drogi, a jedyne co zrobiono to przejechano walcem.
Stan dróg stwarza również bezpośrednie niebezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Tolerowanie wadliwego stanu drogi stanowi jego zaniedbanie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz