Przełom października i listopada w Gdyni to tradycyjna kwesta na rzecz Hospicjum Św. Wawrzyńca. Przygotowywane przez kilka tygodni wydarzenia wpisało się już w obraz miasta i praktycznie mało kto wyobraża sobie listopadowe święto bez kwesty.
W tym roku jak zwykle dopisali wolontariusze i gremialnie zgłosili się do kwestowania. Przez 5 dni zbiórka prowadzona była na trzech gdyńskich nekropoliach (przy ul.: Arciszewskich, Spokojnej i Witomińskiej) oraz w Kosakowie i Rumi.
- Do akcji zgłosiło się 712 wolontariuszy, których można było spotkać na cmentarzach komunalnych w Gdyni, Kosakowie i Rumi. Po raz kolejny mieszkańcy i ci młodzi i ci ciut starsi pokazali, że mają ogromne serca i nawet w takim dniu jak Święto Zmarłych potrafią wygospodarować kilka godzin i stanąć z puszką na cmentarzu zbierając na wsparcie naszego hospicjum. Bardzo dziękuję wszystkim zaangażowanym w tegoroczną zbiórkę. Za Wasze serce, oddanie i chęć pomagania. Szczególnie dziękuję młodym ludziom, którzy tradycyjnie nie zawiedli i zgłosili się w wyznaczonych miejscach pełni energii i zapału do pracy – podkreśla Justyna Januka, główna koordynatorka akcji z ramienia gdyńskiego Hospicjum Św. Wawrzyńca.
Na kosakowskim cmentarzu kwestowali m.in. gdyńscy radni Marcin Bełbot i Marek Dudziński oraz lider Stowarzyszenia Bryza Sławomir Januszewski.
- Kwestowałem wspólnie z dziećmi z gdyńskich szkół podstawowych oraz dwójką gdyńskich radnych na cmentarzu Kosakowo na rzecz Hospicjum im. św. Wawrzyńca w Gdyni. To wzruszające doświadczenie kiedy obserwujesz hojność mieszkańców i ich pomoc. Dwukrotnie usłyszałem dziś takie słowa „na hospicjum dam, każdego może to spotkać”. Chociaż w taki symboliczny sposób mogłem pomóc osobom przebywającym w hospicjum – mówi Sławomir Januszewski z Bryzy.

Odwiedzających kosakowską nekropolię nie trzeba było specjalnie namawiać. Sami podchodzili do wolontariuszy i wrzucali pieniądze. Wiele osób dziękowało zbierającym za ich zaangażowanie i poświęcania prywatnego czasu na udział w zbiórce.
- Dla mnie kwestowanie 1 listopada to już reguła. Gdyby ktoś zapytał mnie na przykład w marcu co będę robił 1 listopada, to odpowiedziałbym, że kwestował dla Hospicjum Św. Wawrzyńca. Zbiórka ma już swoją markę i praktycznie jest bardzo mało osób, którzy nie wiedzą po co w cmentarnych alejkach stoją ludzie z puszkami w żółtych kamizelkach. Bardzo wzruszające jest to jak część mieszkańców reaguje. I nieważne czy do puszki trafiają monety o niskich nominałach, czy banknoty, nawet te trzycyfrowe, ludzie chcą pomagać i pomagają. W tych dniach jesteśmy jakby bliżej siebie. To ma też taki symboliczny i duchowy wydźwięk. Ci, którzy odeszli i których mogiły odwiedzamy na cmentarzach są siewcami dobra. Bo przecież to dla nich przychodzimy na cmentarz, a w drodze do grobu spotykamy wolontariusza, któremu wrzucamy do puszki pieniądze. To bardzo pozytywny odruch – podkreśla Marcin Bełbot.

Akcje pomocowe na rzecz gdyńskiego hospicjum trwają cały rok. Jednak listopadowa kwesta to wydarzenie szczególne, w czasie którego nie ma podziałów i konkurencji. Wolontariusze zapraszają do składania datków, a mieszkańcy nie kwestionują idei zbiórki.
- Dlaczego warto wspierać hospicjum? Oczywiście dlatego, że to jeden z najpiękniejszych przykładów takiej prawdziwej organizacji pozarządowej działającej przede wszystkim w oparciu o darowizny. To środki, które bezpośrednio idą na działalność statutową. To z punktu widzenia formalnego. Ale najważniejszy jest ten aspekt ludzki. Hospicjum im. św Wawrzyńca robi niesamowitą robotę. Zapewnia piękną i najbardziej godną, otoczoną domowym ciepłem ostatnią prostą tu na ziemi. To niezwykłe dzieło, które po prostu trzeba wspierać. Ma to niezwykle znaczenie, że kwesty na ten cel odbywają się akurat w Dniu Wszystkich Świętych. Kiedy łączy się ta rzeczywistość ziemska i niebieska. Kiedy nasze myśli kierujemy do tych, których z nami nie ma. Hospicjum jest tym miejscem, które też jest tym pomostem między tymi rzeczywistościami. I niech będzie jak najdłużej i jak najlepiej. Ale do tego potrzeba naszej wspólnej dobrej woli! Dlatego, każdego kto nie miał ze sobą gotówki na cmentarzu, zachęcam do wsparcia również przez przelew na konto hospicjum.” - zachęca Marek Dudziński.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz