Szymon Machnowski inicjator spływu, pełni służbę w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni na stanowisku kontrolera ruchu lotniczego. Jako amator kajakarstwa postanowił zrobić coś dobrego płynąc kajakiem z rodzinnego miasta Włocławka do Gdyni, z którą związał swoje życie. Popłynie dla 3 letniego Emilka, który walczy z chorobą. Szymon, na co dzień przyjaciel rodziny, bardzo kibicuje Emilkowi w codziennej walce z chorobą chce pokazać ludziom, że można pomagać na setki sposobów. On płynie kajakiem, ale każdy z nas może pomagać na swój sposób i w miarę możliwości! A dla Emila i jego przyszłości liczy się każda złotówka!
4 maja ruszysz kajakiem z Włocławka do Gdyni. Jest w tym jakiś cel?
4 tego maja ruszam z Włocławka do Gdyni kajakiem wzdłuż rzeki Wisły. Moim głównym celem jest zebranie w ramach charytatywnej zbiórki minimum 100 tys zł. na turnusy rehabilitacyjne, leczenie, sprzęt potrzebny do rozwoju i adaptacje nowego miejsca zamieszkania dla 3letkiego Emilka - synka moich przyjaciół, który cierpi na wodogłowie i epilepsję. Historia jego choroby jest szczegółowo opisana na zrzutka.pl/jv2usg
Dlaczego właśnie z Włocławka?
Włocławek to moje rodzinne miasto. Tutaj się wychowałem, uczyłem, dorastałem. Od prawie 10 lat moje serce bije w Gdyni, ale z Włocławkiem jestem bardzo mocno związany.
Czemu mały Emil wymaga pomocy?
Emil zaczął poważnie chorować jeszcze zanim się urodził- w 32 tygodniu ciąży stwierdzono wodogłowie. Doraźnie wszczepiono mu wtedy w główkę dren odprowadzający nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego na zewnątrz. Po porodzie został wykonany zabieg wertykulostomii III komory, jednak nie przyniósł oczekiwanych rezultatów i lekarze musieli założyć Emilowi zastawkę komorowo-otrzewową. Dzisiaj Emil ma 3 lata i dzięki wielu lekarzom i intensywnej rehabilitacji, robi zauważalne postępy w rozwoju. Jednak niedawno okazało się, że to nie wszystko.. Emil dostał ataku drgawkowego. Po przewiezieniu do szpitala i dokładnej analizie okazało się, że cierpi również na epilepsję. Każdy atak jest zagrożeniem, że efekty na które tak ciężko pracował przez te 3 lata, mogą się cofnąć.
Jak można wesprzeć Emila?
Emila wspieramy za pomocą zrzutki - tutaj naprawdę liczy się każda złotówka, wierzę, że pomogę zebrać mu pieniądze, które pozwolą mu dogonić i wyrównać z rówieśnikami. Zrzutka.pl/jv2usg wszystkich tych, którzy nie mają złotówki, ale mają dostęp do internetu bardzo proszę o udostępnienie tej witryny!
Dlaczego postanowiłeś w taki sposób pomóc rodzicem chorego chłopczyka?
Jak już wspomniałem jego rodzice to moi przyjaciele - z jego Tatą, również Szymonem poznałem się w C.H Riviera w Gdyni gdzie dorabiałem jako dowódca zmiany ochrony - on sam był tam strażakiem, na co dzień jest strażakiem ochotniczej straży pożarnej na Wiczlinie, gdzie sam niesie pomoc gdy tylko go potrzebują. To świetny przyjaciel i zawsze można na niego liczyć - prowadzi też firmę sprzątająca i salon detailingowy, ale wiadomo jak w czasie pandemii wszystkie takie firmy podupadają sam też prowadzę działalność - Super Wnuczek i pomagam ludziom jako Złota Rączka więc wiem jak ciężko jest spiąć miesiąc z miesiącem osobom, które nie pracują na etacie, który nie jest zagrożony. Mama Emilka opiekuje się nim i jego starszym zdrowym bratem w domu. Właśnie jest w trakcie zakładania fundacji, która pomagałaby chorym osobom w ciężkiej sytuacji, ale nie będę zdradzał tajemnic Pomaganie innym to jej wielkie marzenie.
Przepłynąć taki odcinek Wisły to nie wyczyn na kilka godzin. Jak masz zaplanowany swój rejs?
4 maja o ósmej rano mam zaplanowany start z Włocławka. Dziennie chcę pokonywać około 40 km. co dla amatora kajakarstwa jest optymalne, mam nadzieję , wiem, że "zawodowcy" spływają Wisłę robiąc około 60km dziennie więc myślę, że ze swoim poziomem wytrenowania i kondycji 40 będzie ok. Nie mam zaplanowanych postojów, ale wzdłuż Wisły jest dużo łąk i łach piachu więc z pewnością znajdę miejsce na rozbicie obozu najważniejsze to zaopatrzyć się w prowiant, wodę i dużo ciepłych i nieprzemakalnych ubrań. Reszta to tylko stan umysłu Dopłynąć do Gdyni - plaży miejskiej planuje 11 maja w poniedziałek około 16stej, ale znając mnie dopłynę pewnie na 18stą. Ciężko wyrokować - to długa podróż, która może okazać się pełna niespodzianek.
A jak z przygotowaniem kondycyjnym, 300 km kajakiem w tydzień to wyzwanie?
Sport był w moim życiu od zawsze, kiedyś należałem do włocławskiego towarzystwa rowerowego. Nigdy nie byłem wprawdzie członkiem klubu kajakarskiego, ale to moje wielkie zamiłowanie. Kiedyś z moim ojcem i chrzestnym porwaliśmy się na 160-kilometrowy spływ starorzeczem spod Konina do Poznania. Uwielbiam takie inicjatywy i kiedy mam czas staram się wykorzystywać go jak najbardziej aktywnie. Czasami jest to wyjście na rower, piesza wycieczka po trójmiejskich lasach, czy właśnie jak jest cieplej wybieram się nad jezioro lub rzekę skorzystać z możliwości pływania kajakiem. Dla chcącego nic trudnego i mimo, że ciężej znaleźć chwilę oddechu pracując 8 godzin dziennie przez pięć dni w tygodniu, niejednokrotnie z nadgodzinami w weekend, ale można taką aktywność pięknie łączyć z urlopem czy krótkim wypadem rodzinnym za miasto. Zachęcam każdego do spędzania wolnego czasu nad wodą, jest to świetny sposób na poprawę kondycji, naładowanie energii i ukojenie nerwów dnia codziennego. Ze względu na pandemię, odwołano egzaminy wychowania fizycznego dla żołnierzy. Chciałem pomóc Emilkowi i stwierdziłem, że przy okazji zapewnię sobie dodatkowy ruch. Sam jestem ojcem dwóch wspaniałych córek, które chcę wychować w duchu pomocy innym i aktywnego spędzania wolnego czasu. Zbiórka jest moim motorem napędowym.
Kiedy planujesz dotrzeć do Gdyni i w którym miejscu nastąpi wyjście na ląd?
Tak jak wspomniałem wcześniej 11maja około godziny 16stej na plaży miejskiej w Gdyni.
Kto Ciebie wspiera, kto Ci pomaga w przygotowaniu całego przedsięwzięcia?
Wspierających jest bardzo wielu i w zasadzie każdy kto wpłaci chociaż złotówkę na zrzutka.pl/jv2usg jest osoba, która pomaga mi doplynąć! Szczególne podziękowania należą się jednak dwóm osobom bez, których ten spływ by nie ruszył.
Kajak nieodpłatnie pożyczył mi Krzysztof Ruciński a za całe zaplecze techniczne przed i podczas spływu oraz zapewnienie niezbędnego sprzętu zadbał mój serdeczny kolega, również kontroler ruchu lotniczego z Cewic Wojciech Reclaf, który prowadzi fantastyczną firmę FamilyDay organizująca spływy kajakowe na Kaszubach. Jednak wdzięczny jestem dużo większej liczbie osób, których jednak nie sposób wyliczyć. Myślę, że każda osoba, która pomaga wie o tym i czuje moją ogromną wdzięczność.
Jak będzie wyglądał start?
Start w poniedziałek o 8mej rano z przystani kajakarskiej we Włocławku - wsiadam i płynę! Ósma to dość późna godzina na zaczęcie spływu, ale myślę, że uda mi się pokonać pierwsze 40 km z górką i dopłynąć do Torunia. Bardzo fajnie, że wielu internautów po reportażu, który udostępnił Zbigniew Stonoga wysyła mi mapki gdzie mogę znaleźć najlepsze miejsce na nocleg. Wielu ludzi oferuje też swoją pomoc w postaci jedzenia czy kawy, którą są w stanie dostarczyć we wskazane miejsce jestem pod wielkim wrażeniem.
Czy planujesz codzienne relacje z wyprawy?
Planuje codzienne relacje, które będę dodawał na profilu instagramowym #plyniemydlaemila i w wydarzeniu, które utworzyliśmy na Facebooku dzielnego Misia Emisia.
Wracając do Włocławka. Jakie środowiska chciałbyś zainteresować swoją akcją, czyli mały powrót do przeszłości – które szkoły skończyłeś i zanim trafiłeś do miasta z morza i marzeń gdzie można było Cię spotkać w stolicy Kujaw?
Jestem absolwentem szkoły podstawowej nr. 20 na włocławskim południu gdzie mieszkałem, później naukę kontynuowałem w gimnazjum numer 4 na jednostce E, następnie do liceum im. KS. Jana Długosza. Bardzo serdecznie pozdrawiam wszystkich nauczycieli, wykładowców, koleżanki i kolegów. Wiele lat grałem też jako aktor na deskach teatru Impresaryjnego w teatrach Atelle, Teatr ludzi Upartych, Próba a także chwilę wraz z teatrem Skene
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz