Gdyński: po rewolucji, nic się nie zmieniło. Świętojańska to turystyczny wstyd

"NAJNOWSZA HISTORIA GDYNI: GDYŃSKI DIALOG TWORZY DEKALOG — Nie będziesz mieć interesów deweloperów przed interesami mieszkańców."

- rozpoczął swój felieton Michał Gdyński.

Niezwykle trafnie podsumował Gdyński obecność Gdyńskiego Dialogu w przestrzeni miasta. Twór rzekomo społeczny, stał się wydmuszką polityczną, która dała się rozegrać Platformie Obywatelskiej.

Dyscyplinarne zwolnienie z ratusza Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego jest jedynie przypieczętowaniem tego, że Gdyński Dialog od samego początku był grupą ludzi, których nie łączyła żadna idea, a jedynie chęć dostania się do władzy.

Krytykując poprzednika używali frazesów i pustosłowia, z których nic kompletnie nie wynikało. Jednak mieszkańcy dali się nabrać. I tak przed Gdynią cała kadencja "uczenia się" i poszukiwania rozwiązań, co przy wychodzących z braku kompetencji błędach może doprowadzić miasto do opłakanego stanu.

Gdyński o Gdyni

Michał Gdyński od kilku lat profesjonalnie recenzuje sytuacje w mieście. Pokazuje fatalne decyzje władzy. Diagnozuje Gdynię pod kątem atrakcyjności, rozwoju i realizacji inwestycji, z naciskiem na powstawania nowych mieszkań i budynków użyteczności publicznej.

Teraz podsumował pierwszy rok rządów Gdyńskiego Dialogu...

Bo przecież z tej formacji wywodzi się promowana przez Zygmunta Zmudę-Trzebiatowskiego Aleksandra Kosiorek.

"Pamiętam jak, ten dekalog zobaczyłem na ul. Starowiejskiej. Wywołał we mnie uśmiech i rozbawił mnie. Naiwne, ale bije z tego energiczny aktywizm. Naprawdę miło to wspominam. "Wojciech nie sprzedawaj Polanki". To jest też pewien zapis czasów, w jakich żyliśmy za Wojciecha i jego Samorządności.

Tak czy owak, po rewolucji, nic się nie zmieniło. Budów jest więcej niż za Wojciecha (6000 nowych mieszkań samym w Śródmieściu w 10 lat, rekord współczesnej Gdyni, to akurat popieram). Planiści miejscy zostali ci sami. Nadal psują Gdynię. Świętojańska to turystyczny wstyd. Drzewa rosną, gdzie chcą, a nie tam gdzie potrzeba. Za chwilę znowu podrożeje komunikacja, a licznik długu Gdyni został schowany ze strachu.

Deweloperom chcieli zabraniać budować a sami mieszkań komunalnych nie budują. Inne punkty też są ciekawe. A Dialog znowu pomyśli, że go nie lubię. To jest nieprawda. Głosuję na programy nie na kolory czy tam logie i ideologie najmniej istotne w zarządzaniu miastem. Co ci po tęczy jak będziesz z partnerką mieszkać w Bojanie. Co ci po krzyżu jak będziesz z dziećmi mieszkał w Kosakowie.

Nadal jednak wierzę, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie i mieszkańców jest silna Gdyńska partia lokalna, a nie państwowe duopole czy triopole, w których marnują swoją przyszłość w sporach międzypartyjnych najlepsi radni Gdyni. To zdjęcie powinno przejść do historii Gdyni. Muzeum Miasta Gdyni."

Niegdyński monolog...

Rzeczowo przedstawił Michał Gdyński stan miasta. A za chwilę będzie musiał znów skomentować... Tym razem mutację Gdyńskiego Dialogu, który ma stać się nowym ruchem miejskim, oczywiście upartyjnionym i mocno osadzonym w strukturach władzy.

Nagle bowiem okazało się, że Gdyński Dialog już nie jest gdyński, a z dialogu został jedynie monolog i to okraszony molestowanie, składaniem kwiatów SSmanom i członkom NSDAP oraz totalnymi porażkami inwestycyjnymi, choćby przy modernizacji ul. Unruga czy budowie obwodnicy Witomina. Zresztą inwestycji, których wcale nie należy zapisywać na konto Kosiorek, bo to działania całkowicie przygotowane przez ekipę Wojciech Szczurka. Jednak ich realizacja przez nową ekipę jest jedynie karykaturą...