Mimo pandemii, wyborów, wojen politycznych, nadal trwa walka o ratowanie kobiet i dzieci przed przemocowcami, którzy zasłaniając się tzw. alienacją rodzicielską (specjalnie wymyślony proces, który ma pomóc katom i oprawcom w znęcaniu się nad dziećmi i ich matkami).
Słynny już druk 63 krąży "od Annasza do Kajfasza". Senator Krzysztof Kwiatkowski, przewodniczący senackiej komisji ustawodawczej miesiąc temu odpowiedział nam słowami: "nie ma na razie żadnej decyzji w sprawie tego projektu". Na początku lipca Stowarzyszenie Pomocy Kobietom i Matkom „Eurydyka” zorganizowało przed Sejmem RP konferencję "SOS dla Dzieci".
Wspominany w tytule Błażej P. oprócz tego, że dał się szeroko poznać jako ten, który po śmierci Pawła Adamowicza groził śmiercią prezydentowi Włocławka Markowi Wojtkowskiemu, za co został skazany, grozi dziennikarzom, sędziom i tym wszystkim, którzy myślą inaczej niż on. Znany jest również z działalności w środowisku walczących ojców o prawo do kontaktu z dziećmi.
„Jeszcze jeden k…wo opublikuj artykuł (...) to osobiście poderżniemy Ci gardło jak tłustej świni, przedtem zostaniesz rozebrana, będziesz łaskotana godzinami a potem wy..chana” - napisał do włocławskiej dziennikarki, która sprawę zgłosiła organom ścigania. Szybko został zlokalizowany i osadzony w areszcie. Wreszcie do Sądu Rejonowego we Włocławku skierowano akt oskarżenia. Błażej P. Usłyszał 13 zarzutów.
Postawione zarzuty dotyczą artykułów: 190 § 1 kk, 212 § 2 kk i 216 § 2 kk
Art. 190 Groźba karalna § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 212. Zniesławienie § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Art. 216. Znieważanie osoby § 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Przywoływana sprawa Błażej P. ma istotny wpływ na całość zagadnień związanych z walką kobiet, które wyzwoliły się spod domowej przemocy i nadal walcząc oswoją godność i dorastanie dzieci bez agresji, przemocy, krzyków, alkoholu i strachu chcą pomagać tym, które jeszcze są w toksycznych i przemocowych związkach.
Błażej P. reprezentował ruch Dzielny Tata, organizował marsze, pisał listy do ministra sprawiedliwości, cały czas udowadniał jakim jest przykładnym ojcem. Odżegnywał się od jakiejkolwiek przemocy. Razem z nim wielu ojców prowadzi podobne akcje. Oczywiście w tym wielkim gronie są również tacy, którym należy pomóc w uzyskaniu kontaktu z dzieckiem. Stanowią oni jednak ułamek całego środowiska wojujących ojców. Przeglądają akta spraw, do którym mamy dostęp ogarnia nas przerażenie ile jest przemocy w polskich rodzinach. I wcale nie mówimy o tzw. rodzinach z nizin społecznych. Najwięcej przemocy jest w rodzinach z wykształceniem, z tzw. kręgów społecznych wysoko ustawionych.
Historia Błażeja P. pokazuje, że ustawodawcy najpierw powinni dokładnie zdiagnozować sprawy toczące się przez sądami rodzinnymi i sprawdzić ile jest spraw przed sądami karnymi, jak wyglądają kwestie badań psychologicznych i psychiatrycznych, ale przede wszystkim powinni jak najszybciej zająć się reformą instytucji biegłego i kuratora sądowego. To ich opinie bardzo często są powodem tragedii i rodzinnych dramatów.
Sprawy karne ojców, bardzo często bagatelizowane lub pomijane przez sądy rodzinne wcześniej czy później prowadzą do najgorszego, do śmierci.
W Gdyni i całym województwie pomorskim, we wszystkich sądach rejonowych toczą się setki spraw z przemocą w tle, z próbami zabójstw, groźbami pozbawienia życia, z próbami siłowego porwania dziecka, nękaniem czy wręcz stalkingiem. Od kilku miesięcy przypatrujemy się sprawie pani Julii z powiatu kartuskiego, która próbuje pozbawić praw rodzicielskich byłego partnera i ojca ich wspólnej córki. W okresie, kiedy stanowili związek była bita, poniżana, obrażana i okradana.
Wcześniej opisywaliśmy sprawę mieszkanki Gdyni, która już dziś były mąż chciał wyrzucić przez okno, a po rozstaniu próbował porwać kilkuletnią córkę, szarpiąc ją i na siłę wciągając do samochodu. Sprawa przed sądem rodzinnym ciągnęła się latami. Dopiero nasza interwencja zmusiła sąd do skierowania na badania do specjalistów psychologów i to wykazało przemocowość ojca oraz jego brak przygotowania do kontaktów z dzieckiem. I co najważniejsze brak chęci poddania się terapii. To zakończyło sprawę i gdynianka ma już spokój.
Brak monitorowania działań w rodzinach zagrożonych przemocą prowadzi do strasznych konsekwencji. Cały czas media podają informacje o zamordowaniu kolejnego dziecka, które przeszkadzało przemocowcom, najczęściej ojcom (lub ojczymom albo partnerom matek), choć zdarzają się również matki – morderczynie.
Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów jest śmierć 4 letniego Oskarka Małgorzaciaka.
Oskar konał samotnie w milczeniu
Nie płakał z bólu, bo się bał. Nie wołał o pomoc, bo mama go nie broniła. Nie prosił o litość, bo jej nie zaznał… Opis ran na jego ciele przypomina ofiary średniowiecznych tortur. Dlaczego spotkał go tak okrutny los?
Kaplica kościelna tuż przy cmentarzu. Wokół gęstniejący tłum. W środku biała, mała trumna. Przy niej kilkanaście osób. Ktoś unosi wieko trumny. Przeraźliwy pis wydobywa się z wszystkich gardeł. Wypełnia kaplicę, przechodzi w skowyt . Łzy zalewają twarze. Boże!! Boże!! Na wojnie tak nie torturowali! Takie wspaniałe dziecko..Ktoś się kiwa, ktoś łapie za głowę, ktoś mdleje…
„Oskarku – mówi ksiądz nad mogiłą- jako dziecko przeszedłem przez obóz zagłady. Miałem więcej szczęścia niż ty. W tamtym piekle spotkałem się z litością i pomocą.Tobie nie pomógł nikt….”
Oskar wrócił do swojego raju…
Więcej: http://oskarekmalgorzaciak.kupamieci.pl/
MamyMówiąDOŚĆ18:44, 22.07.2020
Dziękujemy za ten PRAWDZIWY artykuł. Oby więcej takich dziennikarzy odważnych, którzy nie boją się pisać prawdy. Zapraszamy na stronę naszej akcji FB/MamyMowiaDOSC - od roku prowadzimy akcję, matki poszkodowane przez takich niebezpiecznych ojców, jak również sądy rodzinne, które im nie wierzą - jest bardzo dużo. To już problem masowy i POWAŻNY problem społeczny.
Kora19:09, 22.07.2020
Inne kobiety-matki i byłe partnerki też.miały groźby od tego Pana i innych z dzielny tata i pozostałych ? (które odeszły od ojców dzieci z powodu przemocy, nękania, nałogów)
Agawa19:10, 22.07.2020
Jest wiele grup na FB zrzeszających kobiety, matki, babcie - ofiary przemocy domowej, które boją się zgłosić znęcanie partnerów nad rodziną instytucjom, ponieważ wiedzą, że nie tylko nie otrzymają pomocy, ale również zostaną wtórnie wiktymizowane, boją się zemsty partnera. Grupy te zrzeszają dziesiątki tysięcy kobiet, wobec których partnerzy stosują każda mozliwą formę przemocy. Znęcają się nad całą rodziną, grożą, szantażują, stalkują, zastraszają a poza czterema ścianami zakładają maski równych, wesołych, uczynnych facetów. Ochrona kobiet i dzieci przed przemocą domową w Polsce to mit. Egzekwowanie prawomocnych wyroków wobec sprawców przemocy domowej w Polsce to mit. Przemoc domowa w Polsce kwitnie i ma się bardzo dobrze. Matkom, które uciekły od przemocowców, aby chronić swoje dzieci i siebie, odbierane sąprawa rodzicielskie, ich dzieci porywane i przetrzymywane przez zaburzonych, psychicznie chorych ojców, którym sprzyjają OZSSy i Sądy, aby nie być oskarżanymi o pomoc matkom w alienacji - która jest wytworem chorego umysłu człowieka podejrzewanego o pedofilię. Polsko obudź się! Matka zawsze będzie matką, będzie najważniejsza osoba w życiu dziecka, najkochańszą i najbliższą, talk było, jest i musi być, w przeciwnym wypadku kolejne pokolenia będą okaleczone psychicznie i zniszczone emocjonalnie. Komu zależy na przepchnięcia druku 63? Chorym z nienawiści do byłych partnerek, matek swoich dzieci, zaburzonym psychicznie ojcom -manipulantom.
Marietta19:40, 22.07.2020
Pamiętajmy że alienacja rodzicielska to najczęściej manipulacja ojców zaburzonych. A często to oni właśnie to robią i buntują w czasie kontaktów przeciwko matkom albo wprost porywają albo zabierają na badania ustawiane przez organuzacje ojcowskie. Nawet brz dzieci niektórzy psycholodzy wystawiają im falszywe opinie, Ozssy często pomijają przemoc, hazard, narkonanię ojców a wmawiają każdej matce coś. Potem wiele lat dziecibi matki przez takie pseudo opinie z szablonu mają kolejne koszmary i nękanie, oczernianie. Powinny być nagrywane badania, testy porządne światowe i wyższe kary za fałszywe opinie i zeznania. Dzieci też trzeba wysłuchać a nie jak worek kartofli traktować.
mamaKuby19:50, 24.07.2020
Kto nie doświadczył, ten nie będzie w stanie, nawet w minimalnym procencie, wyobrazić sobie, co LATAMI przeżywają dzieci i ich matki - gdy próbują ochronić się przed eskalacją przemocy sprawcy (ojca dziecka), z którym nie mieszkają już pod jednym dachem. Sąd - to jest miejsce, gdzie ten sprawca przemocy uda się szybciutko, natrafiając na wasz opór przed dalszym krzywdzeniem, po ZABEZPIECZENIE SWOICH PRAW DO DALSZEGO ZNĘCANIA SIĘ - i je dostanie, na 100%! I jawnie, przed Sądem, będzie wyrażał brak woli poprawy i to nie będzie miało dla Sądu znaczenia. Nawet taki, który prawie złamał synowi kręgosłup zrzucając go z dużej wysokości, chciał przejechać autem matkę dziecka, porwał syna i ukrywał, wyzywał go, życzy jego mamie śmierci... a sam nawet w sumie nie pamięta, kiedy jego syn ma urodziny i w której jest klasie :) Postępowanie sądowe toczące się ponad 6 lat, liczne "badania" ozss psychologiczne i psychiatryczne - gdzie nie diagnozuje się sytuacji dziecka w rodzinie, ale tworzy tzw. użyteczną fikcję - podstawę do wydania orzeczenia i dla ukrycia krzywdzenia przed Sądem ("bo Pani biegła mówi, że w zasadzie nic się nie stało, to znaczy że nic się nie stało.."). To taka sztuczna machina. Trzeba zrozumieć jak działa ten sądowy mechanizm i wtedy opadają ręce. Nie ma prawa do życia bez przemocy - to Wam, na swoim przykładzie gwarantuję. Dziecko naraża się też na kolejne liczne Wysłuchania przez Sąd, wizyty kuratorów. Po prostu, dręczy się ofiary (by je zniechęcić), sprawca ma luz. Z kolei, w OZSS, z założenia matka jest ta "zła" i nie ma zmiłuj się. Jest zła i już. Matka od 11 lat korzystająca z pomocy specjalistów (i pewnie dzięki nim jeszcze ma resztki sił, by egzystować), warsztaty, konsultacje rodzicielskie, budowanie odporności psychiczne swojej i dziecka, dbanie o stabilność emocjonalną dziecka i optymalne warunki rozwoju, wychowywania, radośc, spokój, poczucie bezpieczeństwa, beztroskę, dzieciństwo - i co? O "badaniach" OZSS można by napisać książkę (horror), bo jest to procedura, która w zasadzie decyduje o wyniku postępowania sądowego (a cały materiał dowodowy nie ma znaczenia i postępowania mogłoby nie być wcale) - a jest to patologia opiniowania. Tu nie Sąd decyduje - nie bądźcie naiwni. Radzę, abyście odmawiali udziału w tym experymencie, bo życie wasze i waszych dzieci zostanie bezpowrotnie złamane - przemoc zostanie nazwana konfliktem, dziecko będzie terroryzowane przez "biegłe' ozss (chłopak, w wieku dojrzewania) zostanie pozbawiony wolnej woli, myśli i uczuć (usłyszy od "biegłych", że w zasadzie to jego słowa nie mają żadnej wartości i nie wie, czego doświadczył przez wiele lat i nie wie jakich dramatów był świadkiem i lepiej, żeby nic już nie mówił), a matka (nawet najbardziej rozsądna babka)...zostanie zmieszana z błotem, upokorzona, zdeptana. Efekt? Syn od "biegłych" OZSS usłyszał: "to NORMALNE, że tacie puszczają nerwy" i już! Pozamiatane. A "biegłe" zapytane przed Sądem o definicję PRZEMOCY stwierdziły, co? "Trudno powiedzieć". WOW! I to są właśnie "specjaliści". A matka, oczywiście zostanie oskarżona o alienację, niezależnie od okoliczności - dlaczego? Bo syn nie tęskni za agresywnym ojcem (super wybuchowym ojcem). A przecież normalnym jest, że tęsknimy za osobami, które nas dręczą i znęcają się nad nami, prawda? Obłęd. I bądź tu mądry. To się nigdy nie skończy, albo się skończy...kolejną tragedią. Zastanówcie się, jak działa ten chory system (w aktach sprawy przemoc to fakt - udowodniona), gdzie o WASZYM losie, przyszłości, w zasadzie decyduje OZSS (podczas "badania" kazano mi NA SZTUKI wyliczać ile razy syn i ja doświadczyliśmy konkretnych form przemocy, po czym poinformowano mnie, że to jest "w granicach dopuszczalnych"- to gorzej niż w PRL)...Nie pozwalajcie na to.... To Wasze dzieci i Wy macie prawo być bohaterami własnej opowieści i nie zgadzajcie się, by o Waszej przyszłości decydowały w sposób WYŁACZNY jakieś obce Panie tzw. "biegłe" - na podstawie wymyślonych opowieści (tak!) i własnego "widzi mi się". Mogą swobodnie poświadczyć nieprawdę przed Sądem (ja tego doświadczyłam w 2 postępowaniach) i nie będziecie mieli na to wpływu, nawet jeśli to będzie największy absurd i DOWODY będą świadczyły co innego. Ja podczas "badania" OZSS usłyszałam od "biegłych" - "my możemy pisać do Sądu co chcemy i nic Pani z tym nie zrobi". I to jest prawda, gwarantuję. Szanujcie się. W naszej sprawie spotykałam się z z-cą RPO z Warszawy i w rozmowie doszliśmy do smutnego wniosku, że gdybym kilka lat temu, nie przeżyła jednego z brutalnych ataków ojca dziecka (byłam ciągnięta za autem) to paradoksalnie, pewnie, ocaliłoby syna przed kolejnymi 6-cioma latami cierpień i w efekcie (mimo udowodnionej przemocy) siłowym zmuszaniem go, do dalszego poddawania się agresji ojca (dla dobra dziecka - oczywiście), bo Sąd i OZSS miałby swój "twardy dowód"- czyli mój zgon. Może zatem należałoby już się nie bronić, bo jeśli zginę ja - to życie syna będzie ocalone. To chyba jest jedyny sposób na ochronę dzieci przed przemocą w Polsce, w obecnej chwili. A pomówienia o rzekomą alienację (nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać) - to prosty sposób na zamknięcie ust matce i pozbawienie dziecka i jej szans na uzyskanie pomocy. Szach i mat. A gdybyśmy tak zaczęli ujawniać nazwiska biegłych OZSS i ich przewinienia - bo dlaczego mają prawo do bezkarnego niszczenia życia innych osób? Ja, uzyskane "opinie" OZSS przekazałam do analizy prawdziwym diagnostom z krwi i kości i komentarze były jednoznaczne - bulwersujący przebieg badania, skandal, taka "opinia" nadaje się jednynie...do kosza. A sprawca? Dalej krzywdzi, ma nowe pomysły.
mia20:15, 26.07.2020
Kolejny świetny artykuł celnie opisujący problem przemocy i nie radzenia sobie z tym problemem przez sady i prokuratury. Szczególnie dobrze (ale i boleśnie) wpisuje się w pomysł wypowiedzenia Konwencji Antyprzemocowej. Dziękujemy!
A ja pytam01:07, 30.07.2020
Gdzie miały rozum te matki, gdy szły do łóżka z takimi zakapiorami? Mało się tłumaczy, że z facetem trzeba "chodzić" parę lat zanim rozłoży się nóżki? Jak się idzie do łóżka już na pierwszej randce albo piło się dużo i nie pamięta niczego co było na imprezie to potem jest jak jest. Same jesteście winne w większości przypadków, że wybieracie sobie prostaków, cwaniaczków i dresiarzy. Kasa wam nie śmierdzi, gorzej ze stworzeniem prawdziwej rodziny. I co z tego, że facet posadzony jak dziecko zostaje bez ojca? Ale co to obchodzi matkę-egoistkę? Ona ma swoją zabaweczkę i źródło utrzymania (500+, alimenty i inne zasiłki, a nawet mieszkanie socjalne).
Czyż nie tak, kochane panie? Niejedną taką samotną widziałem w życiu. Łączyło je jedno - spłodziły dziecko z jakimś patologicznym facetem, choć mogły mieć porządnego. No ale ten porządny, grzeczny, z dobrej rodziny, nie chciał pić, nie chciał latać po klubach, a przede wszystkim nie szastał kasą.
Dodamy jeszcze coś01:14, 30.07.2020
Wiele z was świadomie idzie do łóżka z określonym facetem, wiedząc z góry, że go nie kocha. Chodzi wam tylko o inseminację i życie jak księżniczka na ziarnku grochu. Wiele z was nawet ugotować obiadu nie umie. Za to do robienia bankomatu z faceta macie wyjątkowy talent. Nic dziwnego, że niejeden facet zaczyna mieć dość w pewnym momencie i traci cierpliwość do was. To wy prowokujecie, a potem ronicie krokodyle łzy, wydzieracie się, tupiecie, walicie po twarzy, tłuczecie naczynia i co tam jeszcze, gdy tylko coś idzie nie po waszej myśli. Nie macie pojęcia o kompromisach. Liczy się tylko to, co wy sobie ubzduracie, a facet ma słuchać i wykonywać polecenia. Co to za związek, pytam się? I myślałby kto, że matka jest w każdym przypadku lepsza od ojca. Też takie widziałem - pijane albo na prochach, różne stuknięte, bijące, krzyczące na dziecko, sprowadzające towarzystwo albo zostawiające dziecko z niepewnymi "ciociami". Wiele z was w ogóle nie zasługuje na to, żeby mieć potomstwo.
I jeszcze coś01:16, 30.07.2020
Dlaczego tak cicho o matkach-morderczyniach? Były takie, które paliły noworodki w kuchni węglowej, inne wyrzucały dziecko z parkingu piętrowego, dusiły, głodziły, a nawet topiły. I co, o tym się jakoś nikt nie rozpisuje? Całe więzienia są pełne kobiet-dzieciobójczyń. Z pewnością więcej jest przypadków znęcania się i morderstw tego typu niż w przypadku facetów. Ale o tym oczywiście nikt głośno nie powie. To tak jak pedofilia - facetom się zarzuca, a to właśnie bardzo często kobiety mają takie skłonności. Tyle, że w ich przypadku mówi się o "miłości" i "czułych gestach".
5 0
Dokładnie. Takich przykładów są tysiące. Nikt nie chce słuchać tego głosu. Łatwiej traktować dzieci Jak przedmioty bo nie trzeba liczyć się z ich zdaniem. Dramat