Spotkanie od początku było wyrównane. Nawet gdy po zagraniu Michaela Okauru goście mieli trzy punkty przewagi, to szybko sytuację zmieniał Rashun Davis. Później nieźle radzili sobie Courtney Ramey i Jarosław Zyskowski, ale po rzutach wolnych Macieja Bendera po 10 minutach było 25:22.
W drugiej kwarcie bardzo aktywni byli Kresmir Ljubicić, a także Ramey, a gdynianie szybko uciekali na cztery punkty. To nie był koniec! Po kolejnym zagraniu Okauru różnica wzrosła do 10 punktów.
Później powiększał ją Zyskowski. Po zagraniu 2+1 Okauru pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 32:50.
Po przerwie zespół trenera Mantasa Cesnauskisa nadal radził sobie rewelacyjnie! Po następnych akcjach Jakuba Garbacza i Eimantasa Tubutisa przewaga wzrosła do 25 punktów. Maksymalnie wynosiła ona nawet 30 punktów, a gliwiczanie ciągle nie mieli pomysłu na efektywne odrabianie strat.
Dopiero późniejsze trójki Kacpra Gordona i Kuby Piśli lekko poprawiały sytuację. Po 30 minutach było 50:72. Ostatnia kwarta niczego już nie zmieniała - goście całkowicie kontrolowali wydarzenia na parkiecie.
Ciągle ważnym zawodnikiem gdynian był Kresimir Ljubicić. Pojedyncze odpowiedzi Gordona i Piśli niewiele pomagały.
Ostatecznie AMW Arka zwyciężyła 89:66.
Najlepszym zawodnikiem gości był Kresimir Ljubicić z 18 punktami i 4 zbiórkami.
Kacper Gordon zdobył dla gospodarzy 14 punktów i 4 asysty.