"Skoro w marcu planują rozmawiać o zmianie sposobu naliczania, to dlaczego nie teraz? Można od razu przeanalizować od nowa i ewentualnie zmienić sposób naliczania, być może na proponowany w petycji. W marcu najwyżej się skoryguje kwoty.
Skoro petycja niezasadna to dlaczego planuje się na ten temat późniejszą dyskusję?" - zastanawia się Marcin Ruszczyk.
Sopot i Wejherowo już podjęły decyzję - pożegnały się z Eko Doliną. Władze Redy póki co zostają i podwyższyły wysokość opłat za śmieci. Kiedy mieszkaniec składa skargę radni ją uznają za bezzasadną.
"Najlepsze podsumowanie tej farsy: „Komisja uznała, że petycja jest bezzasadna, gdyż obowiązujące zasady, są takie jak podjęła rada.” - Emilia Sawicka-Lieder Przewodnicząca Komisji Skarg, Wniosków i Petycji mieszkająca w domu i płacąca za odpady na podstawie deklaracji liczby osób.
Innymi słowy: „Szanowny Mieszkańcu odp..dol się, bo my wiemy najlepiej co dla nas najlepsze i kto ma płacić za nasze błędy”. - dodaje Ruszczyk.
Poniżej lista radnych, którzy to stanowisko poparli.
I tak napięcie cały czas idzie w górę. Na razie mieszkańcy jeszcze nie przejawiają wielkiego sprzeciwu, ale i to może się zmienić, kiedy okaże się, że poszukiwanie przez burmistrza pieniędzy wszędzie z czegoś wynika. A z czego, to już niebawem będzie jasne...
Nadal burmistrz Mateusz Richert milczy w sprawie procesu sądowego dotyczącego rowu melioracyjnego, którego nigdy nie było. Nie dość, że wynika to z wszelkich zestawień czy dokumentów np. Wód Polskich, ale również z zeznań poprzedniego burmistrza Krzysztofa Krzemińskiego i kierownika referatu Inwestycji i Inżynierii Miejskiej Marka Kopickiego.
I co będzie jak przedsiębiorca okaże się pokrzywdzonym przez Urząd Miasta w Redzie i wystąpi o kosmiczne odszkodowanie, liczone w dziesiątkach milionów złotych?
Dlatego odrzucanie skarg mieszkańców też mocno gra przeciwko radnym, którzy do tego się przyczyniają. Na nich również jako władzę Redy może spaść odpowiedzialność za całą politykę miejską, w tym również za brak reakcji na sprawę o rów, którego nie ma i nie było.
* * *
Temat śmieci i odpadów w Redzie jest aktualny, a akcja serialu rozwojowa i powiem z lekkim zażenowaniem, że coś tu brzydko pachnie. Przekonał się o tym także Mateusz Pan , gdy na jednym ze spotkań dobry humor zakłóciły mu pytania o niesprawiedliwie naliczane i nadmiernie obciążające kieszeń Drogich Seniorów koszty ich odbioru. Burmistrz jako człowiek „światły i wykształcony”, osoba „delikatna i pełna empatii” w sposób stanowczy acz brutalny zwrócił uwagę rozmówcy, że „nie mówi się ŚMIECI, tylko ODPADY”.
No, BRAWO BURMISTRZU! Błysnąłeś jak meteor, może jednak wiesz, jak ów meteor kończy. Tym bardziej, że jak zwykle PRZESTRZELIŁEŚ. Po pierwsze odsyłam Ciebie do bajki dla dzieci (no, taki poziom):
Jest szansa, ale brak pewności, że co nieco zrozumiesz. Ale próbuj, jest bowiem cały serial tych bajek, a ich zaletą jest to, że nie ja je wymyśliłem.
Na XXI sesji uznano za bezzasadną moją petycję, która w istocie zmierzała do ujednolicenia zasad i JEDNAKOWEGO i SPRAWIEDLIWEGO (na miarę możliwości) potraktowania mieszkańców Redy przy naliczania opłat za odbiór odpadów/śmieci.
W dyskusji głos zabrała (co osobiście dostrzegam jako sukces) Pani Radna Beata stwierdzając, że autor petycji (nie skarżący!) został przekonany do racji przedstawionych przez urzędników i radnych, członków komisji. Otóż Pani Beato, nie zostałem, ale po co najmniej 2-krotnym przedstawieniu argumentów, wobec „nieprzejednanego” stanowiska Radnych Komisji SPiW uznałem, że przeciąganie dyskusji jest zbędne, choć tu przyznać muszę i chcę, że atmosfera rozmów, dyskusji, wymiany poglądów była CIEPŁA (choć Koksik nie grzeje ale drenuje!).
I tak w weekendowym nastroju spytam nieśmiało, czy Richercie Panie po naszym (nadal zaniedbanym) mieście jeżdżą ŚMIECIARKI czy ODPADZIARKI? Wiem, że pytanie trudne, ale nie zniechęcaj się.
foto frimufilms / freepik.com
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz