Ta deklaracja burmistrza Mateusza Richerta została wypowiedziana podczas przesłuchania w Sądzie Rejonowym w Wejherowie w sprawie toczącej się od wielu lat, a dotyczącej rowu melioracyjnego, którego nie ma i nigdy nie było... W świetle zeznań przywołanego w tytule kierownika wynika, że chyba jednak nie było...
Sprawa, podczas której zeznawał burmistrz Richert odbyła się 30 października 2024 roku.
Mija 11 miesięcy i na światło dzienne wychodzi coraz więcej rewelacji przeczących temu co w dokumentach uważa Urząd Miasta w Redzie i potwierdza w piśmie sygnowanym przez Dominikę Kudlińską, zastępcę burmistrza. Jednak pismo nakłada również odpowiedzialność za jego treść na samego burmistrza Richerta, gdyż jest kierowane do Sądu Rejonowego w Wejherowie z jego upoważnienia.
Należy zatem przyjąć, że Richert wie, co podpisała Kudlińska.
Albo ktoś pisze scenariusz niezłego serialu sensacyjnego, jak ostatni hit Netflixa „Dzień zero” z Robertem de Niro. W każdym razie sytuacja nabiera sporych rumieńców i na podstawie zeznań byłego burmistrza Krzysztofa Krzemińskiego i kierownika referatu Inwestycji i Inżynierii Miejskiej UM w Redzie Marka Kopickiego można już postawić tezę, że sprawa żądań zadośćuczynienia w kwocie 141 450 złotych może być bezprawna i fałszywa oraz mieć znamiona próby wyłudzenia.
A to chyba zmienia całkowicie przedmiot sprawy sądowej toczącej się obecnie.
Należy również zapytać o to, kiedy Mateusz Richert mówi prawdę? Najpierw przesłuchiwany przez sędziego wygłasza ogromną ilość czasowników z przedrostkiem NIE, a potem daje upoważnienie swojej zastępcy do złożenia pisma, w którym idzie w zaparte, że doszło do zniszczenia rowu melioracyjnego na długości 35 metrów przez zasypanie w trzech miejscach.
Przytoczmy zatem stwierdzenia burmistrza Mateusz Richert, których użył w swoich zeznaniach 30.10.2024 przed Sądem Rejonowym w Wejherowie:
- "nie ujawniłem zniszczeń nieruchomości publicznej,
- nie posiadałem wiedzy aby ta czynność wyrządziła gminie szkodę,
- nie mam wiedzy aby na nieruchomości 231/7 były urządzenia wodne, rów melioracyjne,
- nie pamiętam abym podczas tej wizyty widział rów melioracyjny,
- nie pamiętam jak wyglądała ta droga,
- nie jestem w stanie wskazać metodologii wyceny szkody, nie jestem w stanie opisać jak miałaby powstać ta szkoda
- gdybym widział zniszczenia to bym podjął kroki
- ja nie analizowałem żadnych dokumentów w tej sprawie
- czytałem je, ale nie analizowałem
- nie mam zielonego pojęcia, który z urzędników mógłby wskazać w jaki sposób została wyliczona szkoda."
„W urzędzie sprawami inwestycyjnymi – jest w urzędzie wiele tematów, którymi zajmuje się kilka referatów naraz. Mogę wskazać kierownika referatu Nieruchomości, ale w praktyce może się okazać, że sprawami zajmuje się również referat Inwestycji.” - powiedział przed sądem Richert.
Przypomnijmy, że kierownikiem referatu Inwestycji jest właśnie Marek Kopicki, który też już zeznawał w opisywanej sprawie i jednoznacznie powiedział, że nie zna sprawy i nic o rzekomym rowie nie wie, a z racji specyfiku referatu wiedzieć powinien.
[ZT]76480[/ZT]
Burmistrz stwierdził również, że „Nie wiem dlaczego te dokumenty nigdy nie zostały w tym postępowaniu organom ścigania i sądom”. Chodzi o dokumenty, z których wynika, że rowu nie ma... a przedstawić – nie przedstawił Urząd Miasta w Redzie.
Richert powiedział również: „nie mam wiedzy dlaczego gmina nie przedłożyła takiego dokumentu do zawiadomienia” oraz „nie mam wiedzy, aby dla działki 231/7 [należącej do miasta Redy – dop. redakcji] była przeprowadzona wizja lokalna i ewidencja dokonanych zniszczeń.”
„Jako burmistrz zamierzam podjąć kroki w tej sprawie, ale decyzję podejmę po przemyśleniach” - Richert podsumował swoje zeznania...
I tak to pismem skierowanym do Sądu Rejonowego w Wejherowie z dnia 17.01.2025 Burmistrz miasta Redy ponownie oskarżył i napisał:
„Wskazujemy ponownie, iż zniszczenie pasa drogowego, położonego na działce 231/7 należącej do gminy miasta Redy polegało na uszkodzeniu płyt drogowych i ich posadowienia.
Zniszczenie rowu przydrożnego (melioracyjnego) polegało na całkowitym zasypaniu w trzech miejscach na długości 35 m, szerokości 2 m i głębokości 1,5 m...
Wskazana kwota dotyczy zniszczenia rowu. W tym zakresie (...) gmina miasta Reda wnosi o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody.
Stoimy na stanowisku, iż przedmiotowy rów miał charakter melioracyjny.”
Jak można zasypać coś, czego nie ma w wykazach Wód Polskich, a poprzedni burmistrz Krzemiński stwierdza, że nie było tam rowu melioracyjnego.
Jak do tego mają się dokumenty urzędowe ukrywane przez lata, z których też wynika, że cała ta sprawa to jakiś absurd?
Jest jeszcze tajemnicza teczka urzędniczki, która już jest na emeryturze (o tym w kolejnych artykułach). Teczka, w której miały znajdować się tajemnicze pisma, o których nie wie nic na przykład kierownik referatu Inwestycji.
Wiele sprzeczności i wykluczających się informacji.
Czy zatem istnieje „tajemnicza grupa urzędnicza”, która postanowiła pomimo faktów, dowodów i dokumentów urzędowych kontynuować bezprawne działania i w jakim celu to się to odbywa?
Zatem należy zapiąć pasy, przygotować popcorn i obserwować licznik kosztów, który już bije i może się okazać, że tanio nie będzie.
I tu jeszcze jedna dygresja – dlaczego radni nic w tej sprawie nie robią oficjalnie, nie poruszają tematu? Przecież stanowią władzę Redy i nie interesuje ich to, że za chwilę może dojść do wydarzenia, które wielu zapamięta na lata.
Na przecieranie oczu ze zdziwienia może być już za późno...
* * *
Na podsumowanie słowa zespołu Tilt z utworu „Nie wierzę politykom”:
„I nie chcę was straszyć, ale zobaczycie sami
Że najciekawsze dopiero przed nami.”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz