Mateusz Szczurek również ustosunkował się do postu radnego Łukasza Piesiewicza o rzekomej wyprzedaży Gdyni. Radny podniósł wielkie larum, że za czasów rządów Wojciecha Szczurka sprzedano 16 hektarów miejskich gruntów...
"16 hektarów* - tyle publicznego terenu sprzedał prezydent Szczurek tylko w latach 2014-2021
*dla porównania Skwer Kościuszki ma powierzchnię ok. 4 ha" - czytamy w poście Miasto Wspólne Gdynia/Koalicja Ruchów Miejskich.
Z rachunku wynika jasno, że 2 hektary rocznie trafiły w Gdyni do prywatnych inwestorów.
Przy czym obszar Gdyni to 39 151 hektarów! Przy tej liczbie 16 hektarów to kropelka. Z drugiej strony - jaki inwestor chciałby budować na nieswoim?
Co do tego postu radnego Pisiewicza należy zastanowić się nad tym, czy nie jest to próba zakrycia afery z próbą zniszczenia lasu na Oksywiu, gdzie też sprawa dotyczy działek miejskich, które mogłyby trafić w prywatne ręce.
"Panie Piesiewicz, rozumiem rolę szczujni TVPiesiewicz, którą od dłuższego czasu Pan prowadzi wraz ze swoimi pomagierami, ale poważnie i nieuszczypliwie zaczynam obawiam się o Pana zdrowie.
Czy poważnie aż tak bardzo brakuje Państwu pomysłów na nasze miasto, że 1,5 roku od wyborów wciąż wypuszczacie tego typu materiały zamiast mówić o tym co w planach?
Pytanie oczywiście retoryczne, gdyż pod względem inwestycyjnym poza kończeniem inwestycji zaczętych przez poprzedników nie robicie absolutnie nic i myślicie tylko o tym kogo posadzić na jaki stołek oraz czy dać podwyżkę swojemu o 50 czy o 100%. Tak jak w przypadku Ekodoliny - śmieci zalegają w mieście od wielu miesięcy, więc mieszkańcy dostali podwyżkę opłat, a prezes Ekodoliny podwyżkę wynagrodzenia o 50% i tym samym zarabiał będzie teraz 30.000 zł + dodatki i premie.
Szkoda Gdyni w tym wszystkim." - zareagował Mateusz Szczurek pokazując obecny stan inwestycji w Gdyni.
Tak naprawdę należy zastanowić się dlaczego radny Łukasz Piesiewicz zamieścił post o takiej treści. Przecież prezydentka Aleksandra Kosiorek nie wstrzymała przetargów na działki, nie zawiesiła strony internetowej www.investgdynia.pl, na której nadal prezentowane są miejskie grunty na sprzedaż i jest ich raczej dużo więcej niż 16 hektarów.
Sprzedaż działek trwa i Piesiewicz swoim postem tego nie zatrzyma! Chyba, że oficjalnie wystąpi z koalicji z Kosiorek i zacznie kontestować politykę miasta. Jeśli tego nie zrobi, to rzeczywiście jego "pisanina" jest tylko biciem piany i g-burzą rozpętaną celowo, być może po to, żeby zakryć chaos ogarniający Gdynię.
Wskazał na istotne elementy polityki mieszkaniowej, z których póki co władze Gdyni nie korzystają, a w zamian mamy próby zniszczenia ważnego dla mieszkańców lasu na Oksywiu i post radnego - bliskiego współpracownika przewodniczącego Rady Miasta Gdyni, w którym jedynie udowadnia, że kompetencje i umiejętności rozumienia mechanizmów, które obowiązują w samorządzie, to coś całkowicie obcego dla obecnej władzy.
1. Informacja przedstawiona przez grupę radnego Piesiewicza intencjonalnie wyrywa z kontekstu zarówno przyczynę sprzedaży poszczególnych działek jak i fakt kontynuacji sprzedaży nieruchomości przez obecną władzę.
2. Tempo sprzedaży nieruchomości w bieżącym roku jest wyższe aniżeli średnia w omawianych w poście latach. To o tyle ciekawe, że dziś wiceprezydentem odpowiedzialnym za sprzedaż gruntów jest były członek Miasta Wspólnego i kolega radnego Piesiewicza – pan Maciej Zielonka.
3. Sprzedaż nieruchomości miejskich to sposób na pobudzanie rozwoju miasta. Poza wpływem dochodów do budżetu z takich sprzedaży to także coroczny wpływ wyższych podatków od nieruchomości w przypadku zabudowy działki. Dzięki takiej polityce miasta w Gdyni mogło powstać tysiące mieszkań, w których zamieszkali Gdynianie i osoby przybywające do Gdyni by tu zamieszkać.
4. Więcej mieszkań w Gdyni to niższe ceny sprzedaży za metr kwadratowy. To oczywiście nie jest w interesie deweloperów, stąd wątpliwym jest publikowanie przez pana Piesiewicza i jego kolegów z Miasta Wspólnego postów lobbujących za zatrzymaniem sprzedaży gruntów miejskich, podczas gdy startowali do wyborów samorządowych z jednej listy z deweloperem.
5. Dobrą decyzją parlamentu jest przyjęcie kilka miesięcy temu programu budowy mieszkań na wynajem. Wcześniej takiego programu nie było i pozostaje mieć nadzieję, że obecna władza będzie umiała właściwie z tego programu skorzystać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz