"Czy zamiatarki będą mogły wrócić na gdyńskie ulice? O temacie piszę od miesięcy i pojawiło się światełko w tunelu. ZDIZ po tym, jak nareszcie uzyskał środki na uruchomienie przetargu, poznał oferty (ofertę) na utylizację elementów sprzątanych z ulic. Jest też ciekawostka." - informuje Jakub Ubych, radny miasta Gdyni.
O coraz większym brudzie na gdyńskich ulicach mieszkańcy sygnalizują od kilku tygodni.
Nadmiar pisaku i drobne nieczystości dostają się do kanalizacji deszczowej, co może powodować zapychania. W obecnej sytuacji pogodowej nie jest do wyjątkowo dobre, bo może doprowadzać do zalewań i podtopień.
Jednak sytuacja ma jeszcze drugie dno - pokazuje jak obecne władze nie są przygotowane do zarządzania miastem. Bo kierowanie samorządem to nie tylko bywanie "w tenisówkach" na galach i uroczystościach, ale przede wszystkim zmagania każdego dnia. Władze po to zostały wybrane, by służyć mieszkańcom. Jeśli miały inne wyobrażenie idąc do wyborów, to od samego początku tkwią w błędzie, co odbija się na Gdyniankach i Gdynianach!
Radny wielokrotnie podnosił problem brudnych ulic i braku systematycznego sprzątania. Jego interwencje przyniosły skutek!
"Ciekawostka. Jest jedna oferta. Złożyła ją Ekodolina sp. z o.o., czyli spółka, której większościowym udziałowcem jest nasze miasto. ZDIZ poinformował o zabezpieczonych środkach (publikowane są zawsze po złożeniu ofert): 5 744 098,54 zł brutto
Oferta Ekodoliny? 5 744 098,54 zł brutto.
Jak widać różnica pomiędzy ofertą, a budżetem (pomimo tego, że dokładna kwota nie była znana dla składających oferty)... wynosi 0 zł i 0 groszy. Ciekawa sytuacja..." - komentuje Ubych.
* * *
Trzeba teraz mieć nadzieję, że do sprzątania ulic dojdzie jeszcze przed zimą... chyba, że ktoś czeka, by brud został przykryty przez śnieg?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz