Zamknij

W komitecie honorowym obchodów 100 lecia Gdyni nie ma przedstawiciela Rad Dzielnic. Władze już nie lubią radnych dzielnic?

21:45, 12.04.2025 Aktualizacja: 09:43, 13.04.2025
Skomentuj

„Powinno być 1 miejsce w komitecie honorowym dla przedstawiciela rad dzielnic tylko tyle i aż tyle....” - Anna Szpajer, radna miasta skomentowała post Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego, w którym napisał krótki tekst:

„Lubię energię spotkań z mądrymi ludźmi z Gdynią w sercu. Wtedy chce się chcieć.”

Uwaga radnej Anny Szpajer uruchomiła lawinę komentarzy. Pierwszy odpisał Zmuda-Trzebiatowski:

„skąd przekonanie, że powinno? Rady dzielnic to ciała sprawcze i aktywne, w bieżącym kontakcie z radą i urzędem. To w ogóle nie to gremium.”

I wszystko jasne!

W komitecie mogą według Zmudy-Trzebiatowskiego zasiadać ludzie mądrzy z Gdynią w sercu. Należałoby zatem sprawdzić ile Gdyni w sercu mają: Jerzy Buzek, Stanisław Lamczyk, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Lech Wałęsa i Kazimierz Plocke.

Jakoś na oficjalnych gdyńskich uroczystościach nie można spotkać posłów Lamczyka czy Plocke, a może mają w Gdyni swoje biura poselskie? Agnieszka Dziemianowicz-Bąk częściej jest we Wrocławiu niż w Gdyni. Jerzy Buzek kiedyś odwiedził PPNT, a Lech Wałęsa ostatnio przejeżdżał przez Gdynię w drodze na festyn do Wejherowa.

Reasumując – zasiadają mądrzy, dla niemądrych miejsca nie ma?

„zabrzmiało to tak, do czarnej roboty radni dzielnic, do celebrowania oficjele, gratuluję takiej optyki” - podkreślił Piotr Szpajer, przewodniczący Rady Dzielnicy Wielki Kack.

Obecna władza Gdyni jakby zatraciła zdolność poruszania się w sferze wartości, jakichkolwiek, a dyskusja w której najpierw autor gloryfikuje mądrych, a potem odpowiada radnej Annie Szpajer: „To w ogóle nie to gremium.” pokazuje, że mamy do czynienia z tworzeniem się nowego dworu, dla którego potrzeby i interes mieszkańców.

Delikatna siatka powiązań...

„jeśli ktoś sprawczość uważa za czarną robotę, to tak. Ja cenię sprawczość. Komitet Honorowy to delikatna siatka powiązań z tymi środowiskami, na które samorząd nie ma przełożenia wprost i zachęca do współpracy. To bardzo nie pasuje do sedna istnienia rad dzielnic.” - odparł Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski.

„jakie to powiązania?” - zapytała radna Anna Szpajer.

I słusznie, bo słowa Zmudy-Trzebiatowskiego zabrzmiały bardzo tajemniczo, wręcz sensacyjnie. A miała być rzekomo jawność i transparentność, a tu nagle okazuje się, że są jakieś delikatne powiązania, dla których trzeba specjalne komitety zakładać i zapraszać do nich osoby, z którymi tylko tak można coś załatwić do Gdyni.

Gdyński urzędnik pisze dalej, że to dlatego, że „samorząd nie ma przełożenia wprost”!

To jakie ma mieć przełożenie? Pod stołem, w kuluarach, w szczelnie zamkniętych gabinetach, w miejscu, gdzie mieszkańcy nie mają wstępu?

Czy nie wkraczamy czasem na obszar, w którym też funkcjonuje korupcja? Delikatne powiązania, zachęcanie do współpracy tych, na których nie ma przełożenie wprost...

Anna Szpajer wskazała rozwiązanie

zaproponowałam rozwiązanie już we wrześniu ,,jak to zrobić", niestety do dziś brak odpowiedzi, ale zaskoczenia nie ma” - przypomniała radna.

Temat podjął równie Piotr Szpajer, który już wielokrotnie sygnalizował sprawę pełnomocnika do spraw rad dzielnic.

„odmienne pomysły i niewygodne osoby są gumkowane” - Piotr Szpajer skomentował zaistniałą sytuację.

Hipokryzja przez ból brzucha?

Radny Gdyńskiego Dialogu Łukasz Strzałkowski (przez lata radny dzielnicy Leszczynki z ramienia Samorządności, utożsamiany z Wojciechem Szczurkiem i przede wszystkim Pawłem Musiałem, również wtedy radnym dzielnicowym z Leszczynek) teraz wielki przeciwnik administracji Wojciecha Szczurka stwierdził, że „boli go brzuch ze śmiechu” kiedy ma oceniać czas władzy Samorządności, czy także okres, w którym i on był z Samorządności.

Piotr Szpajer odpowiedział:

„Były sprawy, które powinny toczyć się innym rytmem w poprzedniej kadencji, nie da się ukryć, że były błędy, wielu z problemów nie udało się rozwiązać, ale ten pierwszy rok jest bardzo rozczarowujący, a najbardziej smutne jest to, że deklarowany dialog to dziś dialog koalicyjny bez otwarcia na inne poglądy, inne spojrzenie, inne pomysły I obrażanie się na wszelką konstruktywną krytykę. Jak się dziś dowiedziałem, umknęło to mojej uwadze, w komitecie organizacyjnym obchodów Jubileuszu stulecia Gdyni są 3 radni dzielnicy, wszyscy blisko związani że środowiskiem GD, rozumiem argumenty Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego, ale czy kontakty ze środowiskiem żeglarskim to jedyne kryterium doboru reprezentatywnego grona RD?”

„To jak to z tym pełnomocnikiem będzie, długo daliście czekać i trzeba się niestety przypominać, "nadać podmiotowość radom dzielnic" - tak to leciało?” - Piotr Szpajer przypomniał deklaracje obecnej władzy.

Szef Rady Dzielnicy Wielki Kack podsumował jednoznacznie obecną sytuację.

"Bardzo dziękuję za docenienie" wkładu rad dzielnic i pominięcie ich przedstawiciela w Komitecie honorowym, można było wybrać pełnomocnika prezydenta Gdyni ds dzielnic (tak deklarowała pani Aleksandra Kosiorek - prezydent m. Gdyni) z grona radnych dzielnic wsłuchując się w głos środowiska rad dzielnic a następnie tę osobę zaprosić jako przedstawiciela dzielnic do Komitetu honorowego, pamiętam obietnice GD sprzed wyborów, długo będę je jeszcze pamiętał. Tadeusz Szemiot - Przewodniczący Rady Miasta Gdyni - "również należą się podziękowania". - skomentował Piotr Szpajer.

I tu niespodzianka! 

Radny Strzałkowski ogłosił: „Kandydat już jest”...

 

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%