"W mediach pojawiły się informacje o rzekomym trendzie wśród młodzieży: "48 hours challenge", polegającym na celowym znikaniu na 48 godzin bez kontaktu z bliskimi, rzekomo "punktowanym" w mediach społecznościowych." - informuje Jakub Ubych, radny Gdyni.
"48 hours challenge – osoba biorąca udział w tym wyzwaniu musi upozorować swoje zniknięcie na 48 godzin. Im więcej osób będzie zaangażowanych w jej poszukiwania, tym więcej punktów zdobędzie. W „grze” chodzi o to, by w sieci pojawiło się jak najwięcej informacji o zaginięciu danej osoby. Ukrywający się, oprócz samego faktu, że się ukrył, ma za zadanie zrobić wszystko, aby jak najbardziej utrudnić poszukiwania. Jak się okazało,w wyzwaniu biorą udział nie tylko nastolatkowie, ale również dzieci z podstawówki. Rodzice odchodzą od zmysłów, służby postawione są w gotowości, komunikaty o zaginięciu zalewają sieć, a młody człowiek, jak gdyby nigdy nic po kilkudziesięciu godzinach wraca do domu. Nie powinno to jednak pozostawać bez żadnych konsekwencji." - podaje magazyn-ksp.policja.gov.pl.
"Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC) informuje, że nie odnotowało przypadków wiążących ten "trend" z rzeczywistymi zaginięciami nastolatków. CBZC nie zidentyfikowało też aktywności potwierdzającej istnienie wyzwania w sieci; dostępne wzmianki pochodzą wyłącznie z przekazu medialnego.
Apel: zachowajmy rozwagę w udostępnianiu niesprawdzonych treści. Powielanie niezweryfikowanych informacji może wywoływać niepotrzebną panikę i utrudniać pracę służb.
CBZC to wyspecjalizowana jednostka Policji zajmująca się zwalczaniem cyberprzestępczości, analizą zagrożeń online i wsparciem działań prewencyjnych. Jej komunikaty stanowią wiarygodne źródło informacji o bezpieczeństwie w sieci." - wyjaśnia Ubych.
O sprawie zrobiło się głośno po zniknięciu kilkoro nastolatków w różnych częściach kraju. Policja poszukiwała młodych ludzi między innymi w łódzkim, podkarpackim i warmińsko-mazurskim.
Informację potwierdza również Fundacja Itaka.
* * *
"W dobie nowych technologii, serwisy społecznościowe, takie jak TikTok, Facebook, Instagram czy YouTube, stały się nieodłącznym, codziennym wręcz elementem życia dzieci i młodzieży. Platformy te oferują olbrzymią ilość treści, które coraz częściej kształtują zachowania młodych ludzi, ich postawy, a nawet sposób myślenia o sobie i świecie. Niestety, obok pozytywnych aspektów, takich jak rozwijanie kreatywności czy nawiązywanie nowych kontaktów, niosą ze sobą również poważne zagrożenia. Oglądanie krótkich filmików stało się popularną formą rozrywki, która owszem, może przynieść korzyści, gdy przekaz jest wartościowy, albo pokierować widza w zupełnie innym kierunku – niepotrzebnego ryzyka i zagrożenia własnego bezpieczeństwa.
Niejednokrotnie rzekome „zabawy” to nic innego, jak przemoc rówieśnicza, która niesie ze sobą dalekosiężne konsekwencje i może doprowadzić u dotkniętych nią dzieci i nastolatków do poważnych uszkodzeń ciała, głębokich urazów psychicznych, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci. Skala tych zjawisk jest już tak duża, że naturalnym wydaje się zadanie pytania: czy jesteśmy w ogóle świadomi, czym zajmują się nasi młodzi podopieczni, gdy odwracamy wzrok? Czy w czasach, gdy dorośli sami są zapatrzeni w telefony, możliwe jest przekonanie dzieci, aby same jak najbardziej to ograniczały?
W ostatnich latach obserwuje się niepokojący wzrost popularności niebezpiecznych trendów i wyzwań, które niosą za sobą ryzyko dla zdrowia, a nawet życia młodych użytkowników. Od ekstremalnych wyzwań fizycznych, takich jak „Cinnamon Challenge” czy „Blackout Challenge”, po nieodpowiedzialne, podlegające odpowiedzialności karnej zachowania, takie jak kradzieże i wandalizm w ramach „Devious Lick Challenge” – każde z nich stanowi zagrożenie, które może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, społecznych i prawnych."
Dzieci i młodzież, wciąż ucząc się rozpoznawania ryzyka, są szczególnie podatni na wpływ presji rówieśniczej i atrakcyjnych, choć szkodliwych, treści w internecie. To, co dla dorosłych może wydawać się niegroźnym żartem lub lekkomyślnym zachowaniem, dla młodych użytkowników staje się często wyzwaniem, które chcą podjąć, aby zdobyć uznanie w gronie swoich rówieśników lub popularność online.
Dorośli – rodzice, nauczyciele, opiekunowie – muszą być świadomi tego, co oglądają ich podopieczni i jakie treści są im dostarczane przez rozmaite serwisy społecznościowe. Nie wystarczy biernie obserwować, trzeba aktywnie włączać się w edukację na temat odpowiedzialnego korzystania z nowych mediów, jednocześnie budując relacje oparte na zaufaniu i otwartej komunikacji.
Raz na jakiś czas na różnych internetowych platformach „wybucha” moda na wykonanie konkretnego zadania, a w chwilę później cała masa ludzi naśladuje daną sytuację, nagrywając swoje poczynania i publikując ich efekty. W dzisiejszych czasach, gdy dla coraz większej grupy ludzi liczą się internetowe „lajki”, followersi i ilość wyświetleń, wiele osób jest gotowych posunąć się naprawdę daleko w celu ich zdobycia. Im bardziej spektakularny tzw. wykon, tym więcej poklasku.
Przedstawione przez nas w tym artykule niebezpieczne trendy to zaledwie garstka nieodpowiedzialnych pomysłów, jakie docierają do młodych ludzi. Warto chronić dzieci przed ich wpływem. Należy przy tym pamiętać, że nazwy tych „zabaw” mogą się zmieniać.
Blackout Challenge lub Pass out challenge – wyzwanie polegające na celowym ograniczaniu dopływu tlenu do organizmu, które doprowadziło do licznych tragicznych przypadków. W najlepszym wypadku kończy się omdleniem, w najgorszym – śmiercią. Młodzi ludzie lekceważąc ryzyko, stawiają na szali swoje zdrowie i życie.
Cinnamon Challenge – spożywanie dużej ilości cynamonu i wytrzymanie minuty bez popijania go. Osobie, która tego nie próbowała, może wydać się nieszkodliwe, ale jest odwrotnie. Niepozorny cynamon w dużych ilościach jest trudny do połknięcia, bo w mgnieniu oka wchłania ślinę, a ponieważ jego smak jest dość intensywny, z łatwością podrażnia przełyk i powoduje kaszel. Może doprowadzić do zadławienia się, kłopotów z oddychaniem czy nawet chemicznego zapalenia płuc.
Devious Lick Challenge – kradzieże i wandalizm w szkołach, który skutkował kosztownymi zniszczeniami oraz konsekwencjami prawnymi dla uczestników. Polega on na tym, że uczniowie okradają swoje szkoły (zabierając zazwyczaj drobne przedmioty, chociaż na zachodzie trafiały się przypadki na przykład wymontowania i wyniesienia łazienkowej umywalki, komputera lub drukarki), a w niektórych przypadkach dewastują je, rozbijając lustra, wyrywając dozowniki mydła lub uszkadzając zamki w drzwiach.
Benadryl Challenge – zażywanie dużych ilości leku przeciwhistaminowego w celu wywołania halucynacji, co może prowadzić do zatrucia i hospitalizacji.
Zabawa w krecika – nie dajmy się zwieść słowu „zabawa”. Działanie to polega na zaskoczeniu jakiejś osoby od tyłu i zmuszenie jej do przyjęcia na ziemi pozycji tzw. krecika, z kolanami podciągniętymi do klatki piersiowej, twarzą do podłoża. Oprawcy, najczęściej silniejsi, którzy chcą się po prostu wyżyć na słabszych, przystępują wtedy do bicia i skakania po plecach ofiary. Poza traumą, jakiej doznają bite osoby, dochodzi również do różnych urazów fizycznych.
Trend ogień – kolejny z serii tych niepokojących. Młodzież najczęściej oznacza filmiki z tym związane hashtagami: #playwithfire oraz #firetrend. Te nagrania mają nawet specjalnie dedykowane piosenki, które wpisują się w klimat igrania z ogniem. Na wszystkich filmikach widać, jak osoby opryskują sobie palce, a nawet całe dłonie perfumami, a następnie dotykają nimi płonącej świeczki. W komentarzach pod niektórymi filmikami, zamiast wydawałoby się naturalnych przestróg i odradzania takiego postępowania, można przeczytać liczne porady o tym, jakie perfumy najlepiej do tego stosować. Nie trudno się domyślić, że efektem dołączenia do trendu bywają mocne oparzenia kończyn górnych.
Wóz strażacki – nazwa może zmylić niejednego człowieka. To bowiem zabawa, której celem jest podstępne dotykanie stref intymnych. Często dzieci w swych zabawach i zachowaniu nie mają umiaru i nie dostrzegają ich niestosowności lub przekraczania pewnych granic. Dlatego rodzice już od najmłodszych lat powinni uczyć swoje pociechy bycia asertywnym. Dzieci muszą mieć jasno zobrazowane sytuacje, w których coś można lub nie zrobić i na coś pozwolić.
Paracetamol challenge – wyzwanie, które co jakiś czas dostaje nowe życie i pojawia się wśród młodzieży, zwłaszcza tej najmłodszej. Polega na zażyciu kilku tabletek paracetamolu i obserwowaniu oraz nagrywaniu tego, co będzie się działo z organizmem. W momencie, gdy żadne objawy nie pojawiają się, dziecko bierze kolejne tabletki, czasem nawet popijając je alkoholem. Efekty wyzwania mogą być tragiczne w skutkach.
Ultimate Selfie – zasada uczestnictwa polega na tym, że po prostu trzeba zrobić sobie zdjęcie. Jednak nie byle jakie. Wspomniane selfie powinno być uchwycone w niezwykle niebezpiecznych momentach czy miejscach. Mowa tu o torach kolejowych na chwilę przed przejazdem pociągu, staniu na krawędziach dachów wieżowców itp. Im niebezpieczniej, tym lepiej. Pytanie: lepiej dla kogo? Czy ocieranie się o śmierć jest warte „lajków”, czyli polubieni przez najczęściej zupełnie nam obcych internautów, nie przywiązujących uwagi do naszego bezpieczeństwa? Jeżeli przeżyjesz, to jesteś super, a jeśli nie? Tego typu „zabawy” to nic innego, jak znajdywanie przysłowiowych „jeleni”, którzy zrobią coś, czego inni by się nigdy nie podjęli.
48 hours challenge – osoba biorąca udział w tym wyzwaniu musi upozorować swoje zniknięcie na 48 godzin. Im więcej osób będzie zaangażowanych w jej poszukiwania, tym więcej punktów zdobędzie. W „grze” chodzi o to, by w sieci pojawiło się jak najwięcej informacji o zaginięciu danej osoby. Ukrywający się, oprócz samego faktu, że się ukrył, ma za zadanie zrobić wszystko, aby jak najbardziej utrudnić poszukiwania. Jak się okazało,w wyzwaniu biorą udział nie tylko nastolatkowie, ale również dzieci z podstawówki. Rodzice odchodzą od zmysłów, służby postawione są w gotowości, komunikaty o zaginięciu zalewają sieć, a młody człowiek, jak gdyby nigdy nic po kilkudziesięciu godzinach wraca do domu. Nie powinno to jednak pozostawać bez żadnych konsekwencji.
Salt and Ice Challenge – uczestnicy wyzwania sypią na rękę sól, a następnie przykładają w dane miejsce kostki lodu. Im dłużej ktoś wytrzyma, tym większy poklask. Później dzieła własnej głupoty publikują w sieci, zazwyczaj nie wiedząc, że ślady jakie zostawia kombinacja lodu z solą, mogą zostać z nimi do końca życia. Sól i lód sprawiają, że temperatura mieszanki znacznie się obniża. Skutkuje to palącym bólem i zmianami przypominającymi poparzenia. Im dłużej mieszanka znajduje się na skórze, tym większa szansa, że ją trwale uszkodzi i zostaną blizny.
Gra w chilli – zasada jest prosta: trzeba wziąć dwie ostre papryczki chilli i w zależności od początkowych ustaleń ochotnik je nadgryza i naciera nimi własne oczy, albo jeśli w wyzwaniu bierze udział większa ilość osób, każdy naciera oczy innego uczestnika. Konsekwencje? Nastolatek pocierający oczy papryczką chili może doprowadzić do poważnych poparzeń lub nawet utraty wzroku.
Momo challenge – gra polega na przyjęciu zaproszenia do znajomych od „Momo”, czyli makabrycznie wyglądającej lalki. Na początku Momo próbuje zaprzyjaźnić się z dzieckiem, ale po jakimś czasie pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Dodana do kontaktów zaczyna rozsyłać odbiorcom straszne wiadomości. Wśród nich znajdują się np. groźby, zastraszanie oraz instrukcje nakłaniające do wykonywania specjalnych zadań, często zagrażających bezpieczeństwu realizujących je osób. Wysyłane treści mogą dostarczyć traumatycznych przeżyć i zapaść głęboko w psychikę młodego człowieka.
Chroming challenge – proceder ten dotyczy wdychania toksycznych oparów pochodzących z całkowicie legalnych produktów, nierzadko codziennego użytku np. benzyny, lakieru do paznokci, markerów permanentnych, rozpuszczalników, farb itp. Nie jest to problem jedynie wśród dzieci i młodzieży, bo nawet dorośli używają tej metody do odurzania się, wdychając opary z pojemnika, papierowej torebki czy plastikowego worka. „Chroming” to nic innego jak narkotyzowanie się. Jego skutkami jest m.in. bełkot, stany euforyczne, nudności, wymioty, zawroty głowy, palpitacje serca, apatia, ból mięśni i problemy z oddychaniem. Poza tym może prowadzić do uszkodzenia narządów wewnętrznych np. wątroby oraz nerek. Uszkodzeniu ulega nawet mózg, a co za tym idzie, mogą pojawić się różne zaburzenia psychiczne.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz