W poniedziałek rano Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich. Karol Nawrocki - kandydat popierany przez PiS uzyskał 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.), zaś kandydat KO Rafał Trzaskowski 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.).
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w poniedziałek, że wynik wyborów prezydenckich to "czerwona kartka" dla obecnego rządu. Zaproponował powołanie apolitycznego rządu technicznego, złożonego ze specjalistów. Zaapelował do wszystkich sił politycznych, aby poparły te inicjatywę.
Prezes PiS w poniedziałkowym oświadczeniu ocenił, że zwycięstwo Nawrockiego w wyborach prezydenckich to "czerwona kartka" dla rządu Donalda Tuska i dlatego - w ocenie Kaczyńskiego - obecny rząd "powinien po prostu odejść". Jego zdaniem, zwycięstwo wyborcze Nawrockiego odbyło się "mimo ogromnej nierównowagi sił", a wybory odbyły się w "skrajnie nierównych warunkach". Jak dodał, PiS jest partią, która "została pozbawiona środków", a Trzaskowski otrzymywał wsparcie z "różnych stron, także z zewnątrz".
Kaczyński dodał, że na wysoki wynik Nawrockiego wpłynęło kilka rzeczy m.in to, że obecna władza nie dotrzymała obietnic wyborczych. Dlatego zaproponował utworzenie rządu technicznego, który - jak mówił prezes PiS - "podobnie jak prezydent elekt będzie bezpartyjny".
Jak ocenił, największym problemem, z którym - jego zdaniem - obecny rząd sobie "kompletnie nie daje rady", jest kryzys finansów publicznych. "Tutaj są naprawdę potrzebne rządy ludzi, którzy się na tym znają, potrafią w tych kwestiach decydować, potrafią zatrzymać ten odpływ pieniędzy z systemu podatkowego i ściągania innych danin publicznych" - powiedział.
Doprecyzował że rząd techniczny ma być apolityczny, a poszczególnymi resortami kierowaliby specjaliści z różnych dziedzin. Według Kaczyńskiego, takie rozwiązania pomogłoby uspokoić powyborcze nastroje i sytuację międzynarodową Polski. Ma on także doprowadzić do "poprawy sytuacji we wszystkich ważnych aspektach naszego życia społecznego" - wyjaśnił prezes PiS.
Podkreślił, że szef tego rządu nie musi być politykiem związanym z PiS, natomiast - jak dodał - musi być to człowiek wyłoniony w rozmowach ze wszystkimi, którzy "byliby gotowi tego rodzaju projekt poprzeć". Dlatego, zaapelował do "wszystkich sił" politycznych, by poparły tę inicjatywę.
"Jeżeli taki rząd nie powstanie, to z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z kontynuacją władzy, bardzo, ale to bardzo niesprawnej w wymiarze merytorycznym. Poza tym kontynuacją tego niszczącego Polskę konfliktu, który został przed laty wymyślony (...) przez Donalda Tuska, czy być może jego doradców, który cały czas trwa i bardzo naszej ojczyźnie szkodzi" - stwierdził Kaczyński.
Zaznaczył jednak, że oczywiście zależy mu na tym, aby PiS powróciło do władzy, natomiast - jak mówił - w 2027 r. to wyborcy zdecydują, kto ma rządzić. "Zrobimy wszystko, żeby tą partią rządzącą było Prawo i Sprawiedliwość, ale w tej chwili proponujemy - jeszcze raz to podkreślam - rząd apolityczny i techniczny" - mówił.
Kaczyński podkreślił, że jest przekonany, iż pomysł spotka się z poparciem prezydenta elekta Karola Nawrockiego i urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. "Jest tylko pytanie o to, czy ci, którzy dzisiaj są przy władzy, chcą kontynuować w istocie wewnętrzną wojnę i jednocześnie skrajnie nieporadnie rządzić, czy też chcą zrobić coś, co będzie służyło Polsce, ale na dłuższą metę pewnie będzie służyło także ich formacji politycznej" - dodał. (PAP)
pab/ mrr/ mhr/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz