Zamknij

Zamordowani w Piaśnicy bolą i uwierają... władze Gdyni, które nigdy nie pojawiły się na piaśnickich uroczystościach

12:29, 17.06.2020 Aktualizacja: 12:39, 17.06.2020
Skomentuj

Za co władze Gdyni nienawidzą zamordowanych w Piaśnicy? Za co nienawidzą wielkich Polaków i zasłużonych gdynian, którzy przed wojną budowali nasze miasto? Po upadku komuny spadkobiercy muszą walczyć w sądach, by odzyskać zabraną im ziemię. Władze miasta zamiast dziękować za przedwojenny dorobek i oddać prawowitym spadkobiercom ziemię, robią wszystko, by to nigdy się nie stało.

Rodzi to wiele pytań i wątpliwości co do intencji rządzących Gdynią...

Gdynia nigdy do tej pory nie była oficjalnie reprezentowana (mimo zaproszeń) na uroczystościach w lesie piaśnickim; wycofała się z wykonania nagrobku gdyńskiego, w którym leżą pochowane ofiary Piaśnicy, ani razy oficjalnie nie pojawił się żaden przedstawiciel władz miasta na Cmentarzu Wojennym w Redłowie podczas piaśnickich uroczystości 1 listopada, w żaden sposób nie współpracuje z Rodziną Piaśnicką...

Jednym z najbardziej jaskrawych przypadków braku szacunku dla przeszłości, własności prywatnej i sprawiedliwości jest rodzina Kukowskich. Jej nestor, ogromnie zasłużony dla naszego miasta, hrabia Witold Kukowski został uznany za wrogów III Rzeszy i rozstrzelany przez Niemców w Piaśnicy. On zginął za Polskę! Część jego rodziny oddała życie w obozach koncentracyjnych, a władze Gdyni kupczą lub chcą kupczyć ich własnością. To wielce żenujące.

Sprawą Piaśnicy postanowił zająć się radny Marcin Bełbot. Skierował do prezydenta Wojciecha Szczurka interpelację w sprawie wydarzeń związanych z masowymi egzekucjami w Piaśnicy, by uzyskać odpowiedzi na pytania, które nurtują wielu gdynian, zwłaszcza po ubiegłorocznych obchodach 80 rocznicy rozpoczęcia mordów w Piaśnickim Lesie.

Z okazji rocznicy połączone chóry (Elishama – Chwaszczyno, Kosakowianie – Kosakowo, Sounds of Freedom – Gdynia, Kosakowo, Strzelenka – Tuchom, Viola – Gdynia) wykonały „Piaśnicką Mszę Żałobną”. Premiera odbyła się 26 października w Sanktuarium Piaśnickim w Wejherowie. W Gdyni odbyły się dwa koncerty: u Jezuitów i na Fikakowie. Pojawiły się na tych koncertach radne Samorządności, lecz prezydenta nie było. Władza miasta zabrakło również 5 października na uroczystościach na Cmentarzu Wojennym w Redłowie, gdzie w kwaterze piaśnickiej pochowanych jest trzydziestu gdynian zamordowanych przez Niemców w 1939 roku.

Po zakończeniu koncertu u Jezuitów w Gdyni głos zabrał Jerzy Miotke, który w imieniu Kaszubów podziękował autorom i wykonawcom, podkreślając, że spełniły się jego marzenia o tym, że ktoś jasno i czytelnie opowie w Gdyni o tragedii piaśnickiej. Mówił o marzeniach i ufaniu ludziom. Był bardzo poruszony tym, że wreszcie w Gdyni głośno mówi się o ofiarach Piaśnicy, że ktoś upomina się o pamięć dla pomordowanych pracowników magistratu, prawników, księży i zakonników, leśników, działaczy kaszubskich, harcerzy, pocztowców, kolejarzy. Ubolewał, że władzom miasta na tym nie zależy. Od wielu lat w lesie piaśnickim z inicjatywy ks. Daniela Nowaka, kustosza Sanktuarium Piaśnickiego w Wejherowie odbywają się w rocznicę zbrodni uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. Uczestniczą w nich potomkowie zamordowanych, oficjalne delegacje samorządów, organizacje pozarządowe z dużą reprezentacją harcerzy, szkoły, oddziały Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego... Ani razu na przestrzeni dwudziestu kilku lat nie pojawiła się oficjalna delegacja Urzędu Miasta Gdyni.

- Pod koniec 1939r. w Piaśnicy miały miejsce tragiczne wydarzenia związane z masowymi egzekucjami m.in. Polaków, w których jak szacują historycy zginęło od 12 tyś. do 14 tyś. ludzi w tym wielu Gdynian. W związku z tym chciałbym uzyskać odpowiedź na kilka pytań – mówi radny Marcin Bełbot.

W swojej interpelacji radny M. Bełbot zapytał prezydenta o to, czy Miasto Gdynia dofinansowuje odnowienie oraz utrzymanie Cmentarza Wojennego w Redłowie, ze szczególnym uwzględnieniem odnowienia grobów zamordowanych w Piaśnicy i jaką kwotą dotychczas posłużono się na utrzymanie cmentarza.

„Cmentarz Wojenny w Redłowie - na mocy ustawy o grobach i cmentarzach wojennych z dnia 28.03.1933 (z późniejszymi zmianami) - jest utrzymywany przez Państwo Polskie co oznacza, iż na podstawie regularnie odnawianej umowy Wojewoda Pomorski przekazuje Miastu Gdynia kwotę, którą Zarząd Cmentarzy Komunalnych wydatkuje na bieżące utrzymanie kwater na tym cmentarzu. Ponadto Miasto ponosi koszty utrzymania części parkowej, znajdującej się w obrębie ogrodzenia zespołu cmentarnego, lecz nie podlegającej finansowaniu ze strony Wojewody. Prace w tym zakresie wykonywane są przez Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni.” - odpowiedział Rafał Klajnert, sekretarz miasta.

Wyjaśniając sekretarz miasta Rafał Klajnert napisał dużo odpowiadając radnemu w sprawie dbania o cmentarz. Jednak nie napisał, czy miasto w jakikolwiek sposób ma zamiar odnowić groby. Na wielu grobowych tarczach zanikają nazwiska pomordowanych. Tablica główna w ogóle jest już nieczytelna. Oczywiście można zwalić na wojewodę (to ostatnio modne w gdyńskim ratuszu, że co złego to rząd i jego służby). Jednak gdzie odpowiedzialność moralna? Gdzie dziedzictwo? Gdzie pamięć? Co do utrzymywania porządku, też ten temat pozostawia wiele do życzenia. Kiedyś szkoły dbały o miejsca pamięci. Przecież również teraz wystarczyłoby zachęcić, zainteresować i znaleźliby się chętni do zadbania o tak ważną gdyńską nekropolię. Tym bardziej, że od lat uczniowie Ekonomika i X LO uczestniczą w uroczystościach piaśnickich.

Radny M. Bełbot wystąpił z inicjatywą zamontowania na redłowskim cmentarzu specjalnej tablicy informacyjnej pokazującej jak dojechać na historyczne miejsce kaźni w lesie piaśnickim za Wejherowem.

„Na Cmentarzu Wojennym spoczywają ludzie, którzy walczyli, cierpieli, ginęli lub byli mordowani w różnych miejscach na terenie Gdyni i Pomorza. Wobec powagi każdej śmierci nie wydaje się właściwe wyróżnianie jednej tylko grupy pośród nich. Śmierć za Ojczyznę zrównała ich wszystkich: cywilów i wojskowych, wysokich oficerów, podoficerów i szeregowców, młodych i starych bez względu na to jak i gdzie zginęli. Sposób dojazdu do miejsc ich kaźni można znaleźć np. w internecie. Nie wydaje się, by cmentarz bądź jego bezpośrednie otoczenie były właściwym miejscem do umieszczania tablic z informacjami turystycznymi. Miejsce pamięci ofiar pomordowanych w Lasach Piaśnickich jest szczególne dla historii Kaszub, Pomorza i Gdyni. Przedstawiciele władz samorządowych wspólnie z Kaszubskim Forum Kultury z wielkim zaangażowaniem zawsze podejmują wszelkie możliwe starania w celu uhonorowania i uczczenia ważnych miejsc pamięci oraz historycznych wydarzeń, które odcisnęły piętno na historii naszego Miasta, a także zapewnienia jak najlepszej opieki nad tymi miejscami.” - pisze dalej R. Klajnert.

Ta część odpowiedzi zakrawa na kpinę. Powoływanie się na współpracę z Kaszubskim Forum Kultury, kiedy jego poprzedni prezes Jerzy Miotke publicznie stwierdził, że władze Gdyni nic nie robią dla pamięci ofiar Piaśnicy (patrz wyżej), jest i kuriozalne i kłamliwe. Bo nie wystarczy w „Ratuszu” opublikować okrojonej informacji o koncercie „Piaśnickiej Mszy Żałobnej”, trzeba czynem pokazać, że rzeczywiście się o pamięć dba.

Również kwestia tablicy informacyjnej pokazuje, że albo sekretarz Klajnert nie ma pojęcia o czym pisze, albo ktoś mu kazał napisać takie bzdury. Radnemu Bełbotowi nie chodzi o planszę turystyczną, lecz utrzymaną w konwencji piaśnickiej tablicę, która pokaże odwiedzającym Cmentarz Wojenny w Redłowie jak dotrzeć do lasu piaśnickiego i co tam jest zlokalizowane, w jakich miejscach znajdują się groby ofiar.

W trzecim pytaniu Marcin Bełbot porusza najistotniejszą kwestię.

- Poprosiłem o informację czy na uroczystościach odbywających się każdego roku w październiku ku czci poległych w Lasach Piaśnickich, w latach 2019, 2018, 2017, 2016 był obecny prezydent Wojciech Szczurek lub została wysyłana oficjalna delegacja – stwierdza M. Bełbot.

I na to pytanie nie uzyskuje żadnej odpowiedzi. Otóż władze Gdyni od ponad 20 lat, czyli w całym okresie organizacji oficjalnych uroczystości w lesie piaśnickim organizowanych przez księdza Daniela Nowaka – kustosza Sanktuarium Piaśnickiego i gminę Wejherowo nigdy nie pojawiły się w miejscu tragedii (mimo systematycznie słanych zaproszeń). Nigdy nie złożono wieńca czy jednego kwiatka... Negatywnie odpowiedziano na apel partycypowania w odnowieniu mogił i zbudowaniu zbiorowych nagrobków.

Wielu potomków zamordowanych w Piaśnicy zastanawia się komu zależy na tym, by usuwać z pamięci ofiary Piaśnicy, do których na przełomie lat 1939 – 1940 strzelali oprawcy z Selbstschutzu i volksdeutsche?

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

KaszubKaszub

1 0

Tak tylko z ciekawości się pytam, czy poseł Horała z radnym Bełbotem byli na obchodach 80 rocznicy zbrodni piaśnickiej? Bo na zdjęciach ich nie widziałem.

09:37, 18.06.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Użytkowniczka Użytkowniczka

3 0

Wasze artykuły są tak słabo napisane :/ Mimo słusznych tematów, są tak niemerytoryczne, nieprofesjonalne i subiektywnie emocjonalne ze ciezko się to czyta.

16:43, 18.06.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BogdanBogdan

0 0

Nie zgadzam się z tym. Mi czyta się dobrze, bo wreszcie ktoś zajął się nieprawidłowościami i tym całym złem

01:24, 19.06.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GloGlo

0 0

To proponuję Jerzego Miotke na prezydenta...Gdyni

09:00, 21.06.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%