Takich tłumów dawno nie widziano na pogrzebie w Helu.
Oprócz rodziny i najbliższych w uroczystościach pożegnania 17 latka uczestniczyło wielu mieszkańców półwyspu. Wśród łez pożegnała go społeczność szkolna.
Mszę pożegnalną celebrował ksiądz Wojciech, który na co dzień był katechetą Szymona. Kapłan wspominał ucznia, jako młodego człowieka radosnego, pełnego życia i wiary.
Ks. Wojciech przywołał powiedzenie 17 latka "ojcze, proszę o błogosławieństwo!", którym często zwracał się do kapłana.
Podczas mszy pożegnalnej odczytano list od kolegów i koleżanek ze szkoły:
"Szanowna rodzino i przyjaciele Szymona, drodzy zgromadzeni! Tak trudno jest nam pogodzić się ze śmiercią Szymona.
Wszyscy bardzo przezywamy to, co się wydarzyło.W naszej pamięci zawsze zostaniesz tym chłopakiem, który jeździł autobusem, gdy spóźnił się na lekcję języka angielskiego z panem Józefem; który w autobusie, pociągu i szkole witał się radosnym "siema" lub "dzień dobry";który pierwszy był chętny do pomocy i do wygłupów; a gdy narozrabiał, robił minę niewiniątka i mówi do pani do języka polskiego "pani już nie krzyczy, pani Justynko".
Do naszych, ostatnich chwil będziemy wspominać ten uśmiech i poczucie humoru, jakim obdarowywałeś nas każdego dnia. W głowach odtwarzać będziemy chwile, w których wbiegałeś do klasy, gdy tylko usłyszałeś piosenki, które znałeś.
Jak mówi pewna piosenka, mamy nadzieję, że tańczysz tam i wierzymy, że śpiewasz wśród anielskich gwiazd.
Byłeś wspaniałym człowiekiem, pełnym bezinteresowności i wyrozumiałości. Mamy nadzieję, że patrzysz teraz na nas i uśmiechasz się, widząc nasz wszystkich.
Opiekuj się, prosimy, swoimi rodzicami i najbliższymi, aby byli wytrwali i silni w ten czas tęsknoty i żalu.
Będzie nam Ciebie brakowało na szkolnym korytarzu, w ławce, w szatni i w życiu.Autobus, którym jeździłeś spóźniony na lekcje już odjechał, a Ciebie w nim nie ma. Pozostaje tylko wspomnienie.
Nigdy nie pozwolimy o Tobie zapomnieć.
Do zobaczenia po drugiej stronie, Szymon!"
* * *
Przypomnijmy, że w niedzielę, 19 czerwca ok. godz. 10.55 oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Pucku dostał informację z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o tym, że na wysokości plaży Hel—Bór plażowicze dostrzegli dryfujące ciało mężczyzny.
Oględziny potwierdziły, że jest to zaginiony Szymon Sz.
Jak informowała rodzina Szymon 11 czerwca br.ok. 20:00 udał się do kolegi z liceum. Po urodzinach po północy miała odebrać do mama. Do tego jednak nie doszło.
Mimo kontaktu telefonicznego rodzie już go więcej nie zobaczyli.
Ok. 0:40 matka skontaktował się z synem i dowiedziała, ze czeka na nią "koło kebaba" w Jastarni.
Udało się matce jeszcze raz połączyć z Szymonem. Było to tuż po pierwszej w nocy, jak już dotarła do Jastarni. Odebrał dopiero za trzecim razem.
Głos miał bardzo dziwny, jakby bełkotał. Krzyczał do telefonu: "30 minut dajcie, góra, dół, góra dół. Za 30 minut". I wreszcie rozłączył się. Były to ostatnie słowa, jakie matka usłyszała od syna.
Do niedzieli (19.06.2022) nie udało się jednak odnaleźć zaginionego nastolatka. Rozważano różne ewentualności. Matka informowała, że z synem łączyły ją bardzo dobre relacje, nie stwarzał problemów wychowawczych
Kobieta podkreśliła, że nigdy nie miała żadnych problemów z Szymonem i łączyły ich bardzo dobre relacje. Była przekonana, że nie mógł uciec i musiało się wydarzyć coś złego.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz