Zamknij

Bońdos: nasze gdyńskie władze żyją od uroczystości do uroczystości. A czas to pieniądz

Grzegorz Bońdos/Bryza 13:34, 08.10.2025 Aktualizacja: 21:44, 08.10.2025
Skomentuj foto UM Gdyni foto UM Gdyni

Felieton Bońdosa

Na Facebooku można dostać oczopląsu od jubileuszy, akademii, rocznic, eventów, gal.

Pani prezydent i wiceprezydentka Oktawia Gorzeńska, a ostatnio niestety również pozostali wiceprezydenci i dyrektorzy zbudowali z reprezentacji swój podstawowy zakres czynności.

Jeśli przyjąć, że w mieście jest około 100 placówek edukacyjnych, to sam system szkolny potrafi zapewnić ciągły kalendarz wydarzeń.

Każda szkoła ma co najmniej jedną rocznicę w roku. Wystarczy dziesięć miesięcy nauki, by uroczystości odbywały się średnio co drugi dzień.

A to bez doliczania dni patrona, świąt branżowych (marynarza, ekonomisty, odlewnika – choć szkoły hutniczej nie mamy, za to jest ulica Hutnicza), kościelnych, wiosennych, sportowych, czy tych „specjalnych” jak Halloween, marsz seniora i równości.

Miasto żyje więc w stanie niekończącego się, permanentnego święta.

Z zewnątrz wygląda to nawet efektownie, ale w środku przypomina stały stan odświętnej pauzy decyzyjnej. Uroczystość goni uroczystość, a decyzje jeśli zapadają są gdzieś na marginesie zdarzeń.

Budżet Gdyni to blisko 3 miliardy złotych rocznie.

Jest to kwota, o której wydatkowaniu bezpośrednio lub pośrednio decyduje prezydentka miasta.

I zawsze za to odpowiada, choćby o tym wolała nie pamiętać, zagospodarowując swój czas na reprezentacji i działaniach PR-owych.

Każda jej decyzja ma więc wymierną wartość. To ona udziela pełnomocnictwa każdemu kto wydaje chociaż jedną publiczną złotówkę.

Jeśli tę kwotę 3 mld złotych rozłożyć na 260 dni urzędowania w roku, daje to ponad 11 milionów złotych dziennie.

Czyli mniej więcej 1,5 miliona za godzinę pracy.

A to prawie 25 tysięcy złotych za minutę.

W tej skali każda minuta nieprzeznaczona na realne zarządzanie to minuta straty.

Nie chodzi o koszt kwiatów czy kawy na akademii, ale o cenę braku decyzji, które racjonalnie podjęte mogłyby poprawić działanie miasta.

Kiedy kalendarz zapełniają jubileusze, brakuje miejsca na analizę, planowanie i nadzór.

Nudne analizy struktury, finansów czy inwestycji wypchnięte zostały przez miłe, lekkie i przyjemne działania reprezentacyjno-konsumpcyjne, pieczołowicie dokumentowane na FB w „pięknych przestrzeniach do dyskusji”.

Reprezentacja stała się wygodnym substytutem zarządzania.

Miasto ma dziesiątki jednostek budżetowych, setki podległych zadań, tysiące spraw, które wymagają decyzji.

Tymczasem na czele tak olbrzymiej struktury stoi osoba, której czas rozprasza się w błysku fleszy między kolejnymi akademiami, czerwonymi dywanami i wystąpieniami.

I tak się składa, że jutro pani prezydent leci na 4 dni, tym razem do Londynu na jakąś konferencję Bloomberga.

Grzegorz Bońdos

Bryza

#bryza

#grzegorzbondos

#bryzadlawas

#bryzarazemmożemywięcej

(Grzegorz Bońdos/Bryza)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%