"Czy mając podpisaną umowę, uzyskane ponad 30 uzgodnień, będąc blisko 90% realizacji pełnej umowy można wejść w impas, który grozi utratą całej wykonanej pracy? Jak widać można." - gdyński radny Jakub Ubych komentuje sprawę Dębowej Góry.
Inwestycje w Gdyni jakby stanęły. Nadal nie wiadomo co z projektami dzielnicowymi, jak prezydentka Aleksandra Kosiorek ma zamiar podejść do zadań, na które czekają mieszkańcy Kaczych Buków (Wielki Kack), Karwin, Chyloni, Cisowej, Orłowa, Dąbrowy, Grabówka, Oksywia...
Mimo szumnych i wielkich zapowiedzi w lutym br. trwa tajemnicza cisza wokół Estakady Kwiatkowskiego i Czerwonej Drogi.
Czeski film "leci" w temacie Gdyni - Śródmieście i Gdyni - Wielkopolska, oczywiście chodzi o przystanki osobowe SKM.
Deklaracje, które padały w czasie samorządowej kampanii okazują się kiełbasą wyborczą... Samorząd trzeba czuć i rozumieć. Trzeba mieć również kompetencje, w ty te pozwalające optymalnie kierować ludźmi. Zamiast tego mamy odejścia kolejnych specjalistów i próby odwołań ważnych dla miasta szefów firm i instytucji.
Teraz może okazać się, że miasto straci...
"Jednym z najważniejszych zadań, które stawiałem w poprzedniej kadencji to przygotowanie docelowych projektów pełnych układów drogowych. Jednym z wzorcowych jest (a w sumie miał być) rejon Dębowej Góry.
Po wypracowaniu standardów, ustaleniu spławów wody deszczowej i roztopowej, ujęciu obszaru wraz z dopięciem do kolektora, który ma powstać w ciągu ul. Wiczlińskiej i korzystać ze zbiornika Potoku Wiczlińskiego, zawiązaniu umów drogowych, rozstrzygnięciu przetargu na projektowanie ... wydawało się, że najtrudniejsze zostało wykonane.
Ależ się myliłem! Od dwóch miesięcy próbuję zrozumieć, jak mając "projekt budowlany" i będąc krok przed "projektem wykonawczym", mając ponad 30 uzgodnień, mogąc wystąpić o ZRID (decyzja zezwalające na prace) jest impas pomiędzy Urzędem Miasta, a wykonawcą (sprawdziłem - doświadczony, ponad 150 projektów wykonanych).
Według mnie całość można rozwiązać podczas SPOTKANIA, jednak trwa wymiana korespondencji. Na dzisiaj do "akcji" wkroczyła kancelaria prawna i o ile dobrze interpretuję dokumenty została naruszona dyscyplina finansów publicznych - brak zapłaty za fakturę po przyjęciu protokołu dla części zadania.
Rozwiązanie umowy, wyrzucenie wszystkiego do śmieci i pogrzebanie lat pracy.
Dzisiaj złożyłem interpelację z bardzo precyzyjnymi pytaniami, aby zrozumieć, a przede wszystkim uzyskać bezwzględne potwierdzenie dla stawianych przeze mnie zagrożeń."
* * *
Aż strach pomyśleć, co dzieje się z gdyńskimi projektami i ile z nich trafi do kosza, bo "coś tam, coś tam" albo "ulica Nałkowskiego"...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz