Zamknij

Ubych: 25 tysięcy dla Rad Dzielnic - miły gest, ale… czy wystarczający?

08:06, 18.06.2025 Aktualizacja: 08:33, 18.06.2025
Skomentuj Foto: Marek Sałatowski dla Gdynia.pl / Rok 2016 Foto: Marek Sałatowski dla Gdynia.pl / Rok 2016

"Prezydent Miasta Gdyni ogłosiła przekazanie 25 000 zł dla każdej Rady Dzielnicy na organizację wydarzeń sportowych i kulturalnych w roku 100-lecia miasta. Z pozoru to dobra wiadomość, bo przecież każda inicjatywa wspierająca lokalność, oddolność i energię mieszkańców jest potrzebna." - stwierdził Jakub Ubych, radny miasta Gdyni.

Po decyzji prezydentki Aleksandry Kosiorek część mieszkańców wybuchła śmiechem!

Pojawiły się przyrównania do filmu "Kiler", w którym Cezary Pazura wręcza Katarzynie Figurze 300 dolarów, a ta reaguje sarkastycznie, że to "na waciki". W rzeczywistości, przy obecnych cenach 25 tysięcy złotych to żadne pieniądze, tym bardziej dla całej dzielnicy, której rada miałaby cokolwiek za tę kwotę zorganizować.

I tak Gdynianie dostali "na waciki", a władza robi z tego wiele halo. Stosuje chwyt marketingowy ogłaszając, że dała pół miliona złotych. Z tym tylko, że trzeba to podzielić przez ilość dzielnic...

Ubychowi przypomniała się sytuacja sprzed 10 lat, kiedy administracja Wojciecha Szczurka również przekazał dzielnicom po 25 tys. zł.

Przy czym wartość pieniędzy wtedy było dużo, dużo wyższa niż obecnie!

"Ale mam pewne déjà vu. Bo dokładnie 10 lat temu, w 2016 roku, jako rady dzielnic składaliśmy z zespołem projekty w programie "Przyjazna Dzielnica". I co ciekawe, wtedy również każda dzielnica otrzymała po 25 000 zł. Różnica? Mieszkańcy decydowali w głosowaniu. Rady musiały przygotować projekty na kwotę dwa razy wyższą.

To w tamtym czasie zrealizowano wiele fantastycznych projektów:

Pierwsze dzielnicowe (w Gdyni) kino plenerowe w Rada Dzielnicy Chwarzno-Wiczlino

Legendarny Piknik Myśliwski w Rada Dzielnicy Babie Doły

I dziesiątki inicjatyw, które naprawdę integrowały mieszkańców.

Ale od 2016 roku zmieniło się bardzo wiele - przede wszystkim ceny i koszty organizacji. To, co można było zrobić za 25 000 zł dziesięć lat temu, dziś kosztuje często dwa, a nawet trzy razy więcej.

Więc choć gest jest miły i warto to powiedzieć wprost: to nie zmienia to ani sposobu myślenia o 100-leciu miasta, ani nie daje realnego impulsu do czegoś więcej. Zamiast spójnego programu obchodów, widzimy raczej symboliczne kwoty i brak strategii.

A przecież 100 lat Gdyni to doskonała okazja, by wspólnie: miasto jako wspólnota mieszkańców - przeżyć coś wyjątkowego. Nie tylko na papierze i nie tylko w relacjach PR.

Warto zadać pytanie: czy chcemy tylko świętować, czy może budować wspomnienia, które będą trwały kolejne 100 lat?" - Jakub Ubych podsumował decyzję prezydentki Kosiorek. 

* * *

Stypa na stulecie?

Działania obecnych władz miasta wcale nie napawają optymizmem. Odwołana parada żaglowców, "na waciki" dla dzielnic, brak władza na wydarzeniach Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego (a na rok stulecie zaplanowano Zjazd Kaszubów), zatwierdzone zarządzenie prezydentki 25 milionów złotych bez planów wydarzeń, wybór niepodobającego się mieszkańcom logo stulecia...

Można odnieść wrażenie, że władze nie kumają czym są setne urodziny... Przede wszystkim jednak trwa parada przepychanek politycznych, wzajemnych oskarżeń, ataków personalnych w koalicji, które nic dobrego nie wróżą.

Swoistym podsumowaniem kondycji obecnych władz Gdyni jest rozpad Gdyńskiego Dialogu, który w Radzie Miasta stał się Gdynią Niezależną.

Aż strach pomyśleć, co będzie działo się w 2026 roku w Gdyni!

 

(Mariusz Sieraczkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%