Po stronie walczących z próbą aneksji Rekowa Górnego przez burmistrza Redy Mateusza Richerta, który swój misterny plan zaboru jednego z sołectw gminy Puck uknuł kilka lat temu, stanęli również przedsiębiorcy.
W momencie, kiedy Rekowo Górne stałoby się częścią miasta przedsiębiorcy straca ogromne pieniądze. Nie będą mogli występować o granty ze względu na prowadzenie interesów na terenach wiejskich.
Może również okazać się, że postanowią nie być „firmami w mieście” i przeniosą swoje siedziby do innej części gminy Puck lub do okolicznych gmin. A jest co wybierać – Kosakowo, Szemud, Wejherowo (gmina), Żukowo.
Przedsiębiorcy przygotowali specjalny list i skierowali go do burmistrza Redy Mateusza Richerta i wójta gminy Puck Marcina Nikranta.
„Jesteśmy przedsiębiorcami, którzy zdecydowali się na prowadzenie swojej działalności na terenie Rekowa Górnego w Gminie Puck. Dajemy pracę i inwestujemy w rozwój zarówno samej wsi, jak i sąsiednich terenów. Jesteśmy ważną częścią lokalnej społeczności i z tego tytułu mamy prawo wypowiadania się w sprawach dla niej ważnych.
Z niedowierzaniem przyjęliśmy informację, że za naszymi plecami wszczęto i wciąż prowadzi się procedurę zmiany granic Gminy Puck i Miasta Reda, która miałaby doprowadzić do uczynienia z Rekowa Górnego jednego z miejskich osiedli. Nikt z nami na poważnie o tych planach nie rozmawiał i nic podjął próby uwzględnienia w nich naszych interesów. Zamiast tego dochodzą do nas mniej lub bardziej wiarygodne doniesienia na ten temat.
Świadomie wybraliśmy aktualne miejsce prowadzenia działalności w granicach gminy wiejskiej. Daje to choćby szanse na łatwiejszy dostęp do środków europejskich skierowanych do terenów pozamiejskich. Nie zgadzamy się na przymusowe przeniesienie naszej działalności do miasta. Nie chcemy, by ktoś za nas mówił, co jest dla nas lepsze.
Już sama inicjatywa zmiany granic rodzi dla nas duże trudności. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wniosek Redy w tej sprawie będzie mógł zostać rozpatrzony przez Radę Ministrów dopiero w przyszłym roku, najpewniej pod koniec lipca. Oznacza to dla nas ponad rok niepewności co do tego, w granicach której z gmin znajdą się nasze przedsiębiorstwa. Chcemy je spokojnie prowadzić i rozbudować, jednak potrzebujemy ku temu stabilnego otoczenia administracyjnego. Groźba utraty Rekowa Górnego przez Gminę Puck rodzi ryzyko wstrzymania dalej idących inwestycji gminnych na tym obszarze, co stanowi dla nas doży kłopot.
Nie widzimy żadnych racjonalnych powodów, by ponosić takie koszty.
Co gorsza, pomysł włączenia Rekowa Górnego do Redy już teraz podzielił mieszkańców, rozpalając społeczne emocje i konflikty. Jest to dla nas szczególnie niepokojące.
Mając na uwadze powyższe, zdecydowanie sprzeciwiamy się planom zmian granic i oczekujemy, że Rada Miejska w Redzie wstrzyma całą procedurę i uchyli swoje uchwały tej sprawie. Mamy również nadzieję, że Gmina Puck podejmie działania by zachować Rekowo Górne w swoich granicach i umożliwi i jego dalszy rozwój. Pozwoli to na uspokojenie nastrojów i prowadzenie naszej działalności z pożytkiem dla rozwoju gospodarczego regionu i okolicznych mieszkańców.” - napisali przedsiębiorcy prowadzący swoją działalność na terenie sołectwa Rekowo Górne.
Jak teraz muszą czuć się ci, którzy zostali wykorzystani przez burmistrza Redy do zrobienia rewolty i promowania secesji i oderwania Rekowa Górnego od gminy Puck.
Jeśli firmy zostaną przeniesione do innych gmin, to wielu mieszkańców może stracić pracę. I wtedy Reda również nie zyska podatków, bo firm już nie będzie...
Czy należy postawić wniosek, że ci mieszkańcy (oraz ci, którzy mieszkańcami Rekowa Górnego nie są, a włączyli się w działania oderwania miejscowości od gminy Puck), którzy prowadzą działalność zmierzającą do urzeczywistnienia aneksji Rekowa Górnego przez Redę, tak naprawdę działają na szkodę i społeczności gminy Puck i społeczności Redy.
Należy zatem jak najszybciej ujawnić nazwiska secesjonistów. Dlaczego nie przyznają się do swoich decyzji ci, którzy podpisali wniosek o oderwanie Rekowa Górnego od gminy Puck. Jeśli coś robią w konspiracji to znaczy, że nie mają czystych zamiarów, że coś jest „pod spodem”.
Cały czas niewyjaśniona jest rola jednego z radnych Redy – Kazimierza Okroja, który na terenie Rekowa Górnego posiada wiele hektarów ziemi. Samo wstrzymanie się od głosu to za mało. Cza by również Kazimierz Okrój zabrał głos w tej sprawie i powiedział jakie jest jego stanowisko!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dziendobrypomorze.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz