"Za nami kolejna sesja Rady Miasta. Najwięcej emocji było przed posiedzeniem w związku z przybyciem przedstawicieli załogi gdyńskich spółek komunikacyjnych, jednak temat zasługuje na dłuższy komentarz." - mówi Jakub Ubych, radny miasta Gdyni.
Oceniając wykonanie budżetu przez administrację Aleksandry Kosiorek można stwierdzić, że na inwestycje miejskie jest bardzo oszczędnie, za to na sztuczne stanowiska i wszelkiej maści "balety" aż nadto. Do tego drastyczne cięcia pieniędzy na inwestycje w dzielnicach i powoli postępujący zastój miasta, a nawet regres.
Utrzymanie odpowiedniego poziomu dróg to jedno z głównych zadań samorządu. W Gdyni jest z tym ogromny problem. Na dodatek obecnie prowadzone są dwie duże inwestycje, które cały czas generują jakieś problemy, z którymi władze miasta nie potrafią sobie poradzić. A to nie zdążyli w prawnym terminie wyciąć drzew na Witominie, a to całkowicie odlecieli przy określaniu zasad ruchu drogowego na modernizowanej ul. Unruga na Obłużu.
Radny Jakub Ubych podsumował ostatnią sesję Rady Miasta. Zauważa wiele zagrożeń, które mogą negatywnie wpłynąć na miejskie finanse, za co jak zwykle zapłacą mieszkańcy.
"Na samej sesji doszło do istotnych zmian budżetowych, choć i tutaj nie obyło się bez zamieszania.
W pierwotnej wersji zmian usunięto z tego roku budżetowego rozbudowę ul. Płk Dąbka (uzyskane dofinansowane w ramach przygotowanych wcześniej projektów). Jednak w autopoprawce inwestycja wróciła... (będzie o tym kilka słów w najbliższych dniach).
Zwiększono środki dla Zarządu Dróg i Zieleni. W mojej ocenie do końca roku potrzeba jeszcze ok. 30 mln, aby jednostka funkcjonowała na podstawowych poziomie usług (np. sprzątanie - utrzymanie miasta, opróżnianie śmietników przyulicznych, możliwość przeprowadzenia jesiennych remontów bieżących).
Po pierwszym kwartale mamy niezwykle niskie wykonanie wydatków majątkowych.
Gdyński Centrum Sportu uzyskało zwiększenie na realizację wydarzeń.
Czyli wszystko powinno się zgadzać. Jednak ilość zagrożeń rośnie. Dzięki reformie finansowania samorządów mamy rekordowe dochody, jednak po stronie wydatkowej budżet dławią wydatki bieżące. W mojej ocenie zbliża się czas koniecznych zmian, szczególnie po rozluźnieniu sfery wydatkowej przez ostatni rok.
Dalej w budżecie nie ma środków na ul. Wiczlińską (choć czekamy na podpisanie umowy na dofinansowanie - ok. 25% kosztów inwestycji). Program rządowy.
Czekamy na jakiekolwiek działania związane z umowami drogowymi.
Przesuwanie / opóźnianie przetargów na inwestycje w czasie, gdy są środki zewnętrze oraz dobry czas ze względu na dużą konkurencję firm wykonawczych ... to generowanie dodatkowych kosztów."
* * *
Póki co obecne władze Gdyni realizują jeszcze zadania przygotowane przez administrację Wojciecha Szczurka. Co będzie jak one skończą się? Prezydentka nie ogłasza nowych poważnych inwestycji. Za to opowiada bzdury o remoncie Estakady czy budowie Drogi Czerwonej.
A już o modernizacji linii kolejowej 202 i budowie tunelu na ul. Puckiej, kolejce do północnych dzielnic, rozbudowie przystanku osobowego Gdynia wzgórze Św. Maksymiliana czy przebudowie węzła Karwiny kompletne cisza.
Czyżby Gdynianie 7 i 21 kwietnie 2024 roku wybrali władzę skierowaną na milczenie i nic nierobienie?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz